26 lutego 2020

Niesamowity patrol U-333

Pod koniec marca 1942 r. U-333 typ VIIC z 3. Unterseebootsflottille "Lohs" pod dowództwem Kapitänleutnanta Petera Cremera udaje się w swój drugi patrol bojowy, tym razem ku wschodniemu wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Uniewinniony po przypadkowym zatopieniu niemieckiego łamacza blokady Spreewald z 31 stycznia 1942 r. podczas pierwszego patrolu Kapitänleutnant Peter Cremer chce udowodnić, że był to tylko nieszczęśliwy wypadek przy pracy i wie, że nie może już popełnić żadnego błędu. Jak ma się okazać, tym razem los był dla niego bardzo sprzyjający.

Zapraszam do zakupu mojej książki pt. Pancerny Kaukaz. Walki Kampfgruppe von Hake na linii Nalczyk-Ordżonikidze jesienią 1942 r. Jest to pierwsze w literaturze opracowanie poświęcone temu tematowi i powstało na bazie oryginalnych niemieckich dokumentów wojennych:
Szczegóły: https://www.dookolarzeszy.pl/2024/07/zapraszam-do-zakupu-mojej-ksiazki-pt.html

W drugiej połowie marca 1942 r. kolejne U-Booty typu VII zostały wysłane na patrol bojowy w rejon wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych, aby wspomóc przebywające tam od początku miesiąca inne niemieckie okręty podwodne. W grupie tej - oprócz U-333 - znaleźli się m.in. U-201 z 1. Unterseebootsflottille "Weddigen" pod dowództwem Kapitänleutnanta Adalberta Schnee, U-402 z 3. Unterseebootsflottille "Lohs" dowodzony przez Kapitänleutnanta Siegfrieda von Forstnera oraz U-136 z 6. Unterseebootsflottille "Hundius" na czele którego stał Kapitänleutnant Heinrich Zimmermann.
U-333 opuścił port La Pallice 30 marca 1942 r. Już na samym początku załoga miała pecha, gdyż przestały działać silniki. Usterkę udało usunąć się dopiero po dwóch dniach. W drodze ku amerykańskim brzegom wraz z trzema innymi okrętami U-333 uzupełnił paliwo z U-459 typu XIV przydzielonego od 1 kwietnia 1942 r. do 10. Unterseebootsflottille. Sama operacja na morzu była trudna. Żaden z dowódców nie miał w tym doświadczenia, a załogi nie były dobrze wyszkolone, co z resztą odnotował doradca techniczny przebywający wtedy na pokładzie U-459. Dla prawidłowego przepompowania paliwa potrzeba było od półtorej do trzech godzin, o ile morze było w miarę spokojne, a sterowanie okrętem nienaganne. Jednostka oddająca paliwo płynęła przodem na silnikach elektrycznych z prędkością 3-4 węzłów (5,6-7,4 km/h) i ciągnęła za sobą linę wraz z wężami zasilającymi, które miał przejąć tankujący U-Boot. Oprócz paliwa U-459 miał wydać także żywność - zgodnie z poleceniem dowódcy U-Bootwaffe - Admirala Karla Dönitza. U-333 dostał około 30 ton paliwa i jedzenia na siedem do dziesięciu dni, w tym świeży chleb wypiekany na pokładzie U-459. Po zakończonej operacji Kapitänleutnant Peter Cremer wydał rozkaz do kontynuowania patrolu ku brzegom Florydy.

U-333 oraz jego dowódca Kapitänleutnant Peter Cremer (w białej czapce oficerskiej) stojący na mostku okrętu; na kiosku można dostrzec emblemat jednostki, czyli trzy małe ryby
Źródło: https://boardgamegeek.com/thread/997093/operation-paukenschlag
W sumie aby tam dotrzeć załoga potrzebowała aż 28 dni. Dopiero 30 kwietnia 1942 r., 300 mil na wschód od Jacksonville, stojący na mostku Kapitänleutnant Cremer wraz z pierwszym oficerem wachtowym Oberleutnantem zur See Klemensem Schamongiem i drugim oficerem wachtowym Oberleutnantem zur See Helmutem Kandziorem dostrzegł maszty brytyjskiego zbiornikowca HMS British Prestige, który był wyładowany wysokooktanową benzyną lotniczą. Była to nowoczesna jednostka o podwójnym kadłubie, zwodowana w grudniu 1930 r. i o tonażu 11 040 BRT. Statek zygzakował z prędkością 10 węzłów (18,5 km/h) i U-333 płynął jego śladem aż do zmroku. Kiedy dowódca uznał, że jest odpowiedni moment, niemiecki okręt wystrzelił dwie dziobowe torpedy, które chybiły. W związku z tym U-Boot zanurzył się, załadował wyrzutnie, wyszasował balast i znów przystąpił do ścigania zbiornikowca w wynurzeniu. Jasno święcący księżyc przeszkadzał w ataku, ale Kapitänleutnant Cremer rozkazał maksymalnie zbliżyć się do brytyjskiej jednostki na głębokości peryskopowej. "Przygotować się do odpalenia" - wydał rozkaz torpedyście, ale gdy ten miał już wypuścić torpedy - HMS British Prestige wykonał niespodziewany i prawdopodobnie przypadkowy zwrot, co doprowadziło do staranowania U-333. Uderzenie rzuciło brytyjski statek na prawą burtę, a załoga usłyszała głuchy trzask, jak odnotował brytyjski dowódca. Nie ulegało wątpliwości, że statek w coś uderzył, ale w co? W U-Boota? W wieloryba? Brytyjczycy nie wysilili się, aby to sprawdzić, gdyż zbiornikowiec miał rozerwaną wierzchnią warstwę kadłuba od dziobu po rufę.

HMS British Prestige z którym przypadkowo zderzył się U-333 podczas drugiego patrolu 30 kwietnia 1942 r.; w wyniku kolizji U-Boot został mocno uszkodzony, ale załodze udało się przywrócić go do stanu jako takiej używalności
Źródło: http://www.clydeships.co.uk/files/201412311235350.British%20Prestige%201931.jpg
Z kolei U-333 wyszedł z kolizji bardzo uszkodzony. Dziobnica była wykrzywiona na lewą burtę, dwie zgniecione dziobowe wyrzutnie torped z lewej burty zablokowane, kiosk się powyginał, a szturmowy peryskop wykrzywił w lewo pod dziwnym kątem i nie można go było wciągnąć. Gdyby z tego powodu Kapitänleutnant Peter Cremer przerwał patrol, nikt by nie miał o to pretensji, ale po zatopieniu niemieckiego łamacza blokady Spreewald w swoim pierwszym patrolu bał się, że zostałby zdjęty z dowodzenia okrętem podwodnym. "Panowie, sytuacja nie jest za ciekawa, ale także nie beznadziejna. Zabierać aparaty spawalnicze, młotki i do roboty!" - wydał rozkaz swojej załodze. Tnąc, spawając i prostując, udało się doprowadzić U-333 do jako takiego stanu i Kapitänleutnant Cremer mógł w końcu podejść do brzegów Florydy w okolice Fort Pierce. Dowódca miał nadzieję, że limit pecha się wyczerpał.
5 maja 1942 r. w kolejną jasną noc U-333 czaił się w wynurzeniu około 15 mil od brzegu. Nagle w zasięgu wzroku pojawił się idący pod balastem z prędkością 11 węzłów amerykański zbiornikowiec Java Arrow o pojemności 8 327 BRT, który płynął z Nowego Jorku do Kapsztadu. O godz. 23:30 Kapitänleutnant Cremer rozkazał wystrzelić na oko dwie torpedy, które ku zdziwieniu załogi trafiły w amerykańską jednostkę. Pierwsza torpeda uderzyła na lewą burtę około 15 stóp nad stępką przy mostku. Druga uderzyła w lewą burtę około 10 stóp nad stępką i zniszczyła maszynownię, zabijając przy tym dwóch oficerów pełniących tam wartę. Załoga nie podjęła żadnych działań obronnych i 20 minut po pierwszym trafieniu część ocalałych zwodowało łódź ratunkową. Reszta uczyniła to samo 10 minut później. Łącznie było to 7 oficerów, 32 marynarzy i 6 uzbrojonych strażników, czyli 45 osób. Kapitänleutnant Cremer uznał, że płonący jak pochodnia zbiornikowiec poszedł na dno, ale mylił się. Gdy amerykańska załoga została uratowana przez łódź patrolową PC-483 oraz jednostkę z U.S. Coast Guard, jeden z oficerów ratujących załogę wszedł na Java Arrow, aby ocenić jak poważne są uszkodzenia. Po oględzinach doszedł do wniosku, że można go uratować. W związku z tym kapitan jednostki Sigrard J. Hennichen oraz czterech oficerów wrócili na zbiornikowiec i zarzucili prawą kotwicę, aby zapobiec przechyleniu. Dowódca udał się do Fort Pierce, aby zorganizować holowniki ratunkowe. Po pewnym czasie do Java Arrow przypłynęły z ratunkiem USS Ontario i USS Bafshe, które wzięły uszkodzoną jednostkę na hol i eskortowane przez okręty U.S. Coast Guard ruszyły do Port Everglades na Florydzie, co zajęło im w sumie 90 godzin. Po remoncie Java Arrow wrócił na morze, ale już pod nazwą Kerry Patch.

Java Arrow trafiony dwukrotnie przez U-333 w nocy 5 maja 1942 r.; mimo poważnych uszkodzeń amerykański zbiornikowiec udało się uratować i po remoncie znów wypłynął na morze pod zmienioną nazwą Kerry Patch
Źródło: Robert M. Browning, Jr., United States Merchant Marine Casualties of World War II, s. 84
Pewny zatopienia U-333 ruszył dalej. Jakieś 4 godziny później na horyzoncie pojawił się holenderski parowiec Amazone o wyporności 1 294 BRT płynący na trasie Curaçao - Haiti - Key West - Nowy Jork. Przed godz. 3:00 U-Boot wystrzelił dwie torpedy z napędem elektrycznym G7e. Jedna z nich trafiła w rufę holenderskiej jednostki, która po około dwóch minutach poszła na dno - za szybko, by załoga mogła bezpiecznie się ewakuować. Z 34 osób zginęło 14 marynarzy. Reszta - wraz z kapitanem Johannesem Pieterem Giltay'em - została wyłowiona z wody przez łódź patrolową P-484, która przetransportowała ich do Miami.
Niespełna dwie godziny później, tuż przed świtem 6 maja 1942 r., wachta na mostku U-333 dostrzegła w ciemności idący na północ (trasa: Corpus Christi - Nowy Jork) amerykański zbiornikowiec Halsey o wyporności 7 088 BRT, dowodzony przez Henrika K. Johnsona. O godz. 4:55 Kapitänleutnant Cremer rozkazał wystrzelić dwie dziobowe torpedy, które po chwili uderzyły w amerykańską jednostkę. Eksplozja rozerwała dziurę w boku zbiornikowca. Kapitan zatrzymał swój statek i skierował się w stronę brzegu, ale nie wysłał żadnego sygnału alarmowego, gdyż antena radarowa uległa zniszczeniu. Cała załoga (32 osoby, w tym 8 oficerów oraz 24 marynarzy) udała się do dwóch łodzi ratunkowych i opuściła statek w duszących oparach benzyny 15 minut po eksplozji.  O godz. 05:40 niezidentyfikowany tankowiec zauważył dwie łodzie ratunkowe i zaoferował pomoc, którą Amerykanie odrzucili, więc jednostka odpłynęła. Nadając sygnały świetlne załodze Halsey udało się skontaktować z patrolowcem U.S. Coast Guard - PC-451 - dwie godziny później, który i tak został zaalarmowany widocznymi z daleka ogniem i dymem wydobywającymi się z kadłuba. W momencie przystąpienia do akcji ratunkowej załodze PC-451 wydawało się, że dostrzegła kiosk U-Boota, więc natychmiast przystąpiono do pościgu. Rozbitków uratowały w końcu dwa statki rybackie, które przewiozły ich do Gilbert Bar Lifeboat Station.

Amerykański zbiornikowiec Halsey trafiony dwoma torpedami wystrzelonymi z U-333 o godz. 4:55, 6 maja 1942 r.
Źródło: Robert M. Browning, Jr., United States Merchant Marine Casualties of World War II, s. 85
W międzyczasie PC-451 zlokalizował U-333 i obrzucił go bombami głębinowymi. W wyniku tego U-Boot został rzucony na piaszczyste dno oceanu, głębokiego w tym miejscu na zaledwie 23 m. Stery głębokości U-333 zaklinowały się, a wewnątrz kadłuba było pełno uszkodzeń. Nieco później do ostrzeliwania niemieckiego okrętu podwodnego dołączył bliźniaczy patrolowiec PC-450, a zaraz po nim kolejny - Vigilant wraz z dwoma niewielkimi łodziami U.S. Coast Guard. Kapitänleutnant Cremer widział, że sytuacja staje się już mało ciekawa, jednak udało mu się wyprowadzić licznych przeciwników w pole. Rozkazał sunąć U-333 po piaszczystym dnie ku głębszym wodom, wykorzystując przy tym eksplozje zrzucanych chaotycznie bomb głębinowych dla zamaskowania hałasu śrub U-Boota.
Po ponad piętnastu godzinach nieustannego ataku Kapitänleutnant Cremer - jak mu się wydawało - wymknął się z okrążenia. Niestety dla Niemców amerykański samolot patrolowy, który zauważył smugę ropy wyciekającej z U-333, naprowadził na jego ślad niszczyciel USS Dallas, który wracał z Charlestone z szkoły sonarowej marynarki w Key West. Zrzucił on 25 szt. 130-kilogramowych bomb głębinowych i wrócił na swój kurs. Dzięki "cudowi", jak twierdzili Niemcy, U-333 ocalał, mimo kolejnych uszkodzeń.
Kapitänleutnant Peter Cremer nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Wracając powoli do bazy, w ciemny i deszczowy ranek 10 maja 1942 r., napotkał 500 mil na wschód od Florydy płynący samotnie brytyjski parowiec Clan Skene o pojemności 5 214 BRT. O godz. 09:15 niemiecki okręt podwodny wystrzelił do niego ostatnie dwie torpedy jakie mu zostały w dziobowych wyrzutniach, znów na oko i ponownie obie trafiły! Clan Skene poszedł na dno zabierając ze sobą 9 marynarzy z 82-osobowej załogi. Resztę, wraz z kapitanem Edwardem Goughem, wyłowił później amerykański niszczyciel USS McKean, po czym odtransportował do San Juan w Puerto Rico. Jak odnotował później Kapitänleutnant Cremer: "zatopienie tego statku było jak balsam po tych ostatnich strasznych wydarzeniach".

U-333 wraz z załogą podczas jednego ze swoich patroli
Źródło: https://www.uboatphotos.net/uploads/1/9/9/6/19965483/5250875_orig.jpg
Kiedy Admiral Karl Dönitz usłyszał opis niewiarygodnych przygód U-333 odznaczył Kapitänleutnanta Petera Cremera Krzyżem Rycerskim Krzyża Żelaznego. Tak więc pierwszy patrol tego dowódcy na amerykańskich wodach zakończył się przed sądem wojennym, a drugi - w chwale i propagandowej glorii. W chwili dekoracji tym prestiżowym odznaczeniem Kapitänleutnant Peter Cremer miał zgłoszone 7 zatopień (nie licząc Spreewalda) o łącznej pojemności 56 800 BRT. W rzeczywistości było to 6 jednostek o łącznym tonażu 28 952 BRT. Biorąc pod uwagę, że Krzyż Rycerski przyznawano za zgłoszone zatopienie minimum 100 000 BRT, które w większości przypadków i tak było mocno zawyżone, to bez wątpienia Kapitänleutnant Peter Cremer dostał go przede wszystkim za odwagę, przedsiębiorczość i agresywność.

Kapitänleutnant Peter-Erich Cremer był jednym z najlepszych asów U-Bootwaffe, choć nie najskuteczniejszych; swoją przygodę z okrętami podwodnymi zaczął 29 stycznia 1941 r. jako dowódca U-152 z 24. Unterseebootsflottille; w sierpniu 1941 r. przeniósł się na nowy U-333 typu VIIC z 3. Unterseebootsflottille "Lohs", gdzie pełnił funkcję kapitana od 25 sierpnia 1941 r. do 6 października 1942 r.; w trakcie trzeciego patrolu U-333 został ostrzelany przez brytyjską korwetę HMS Crocus w wyniku czego Kapitänleutnant Peter-Erich Cremer został ranny; z tego powodu spędził ponad 3 miesiące w szpitalu i na czas rekonwalescencji przeniesiono go do sztabu dowództwa U-Bootwaffe; do służby na morzu wrócił 18 maja 1943 r. znów jako dowódca U-333, jednak nie odniósł już tak dużych sukcesów jak wcześniej; awansowany 11 lipca 1943 r. do stopnia Korvettenkapitän Peter-Erich Cremer został przydzielony 8 dni później do dowodzenia U-2519 typu XXI, w którym nie odbył już żadnego patrolu bojowego; w lutym 1945 r. Korvettenkapitän Peter-Erich Cremer został dowódcą nowo utworzonego Marine-Panzervernichtungs-Bataillon, który w kilka dni zdążył zniszczyć 24 czołgi przeciwnika; tuż przed zakończeniem wojny Korvettenkapitän Peter-Erich Cremer należał do Wachbataillon "Dönitz", a następnie dostał się do brytyjskiej niewoli; przez całą swoją karierę w U-Bootwaffe Kapitänleutnant Peter-Erich Cremer zatopił i uszkodził 7 jednostek nieprzyjaciela o łącznym tonażu 29 877 BRT oraz przypadkowo zniszczył jeden niemiecki łamacz blokady o pojemności 5 083 BRT, co daje łącznie 34 960 BRT - wszystko na U-333; zmarł 5 czerwca 1992 r. w wieku 81 lat; załoga mówiła o nim, że: "Mieć go na pokładzie, to najlepsze ubezpieczenie na życie!"
Źródło: https://uboat.net/media/men/commanders/cremer2.jpg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz