28 sierpnia 2019

Manewry między czołgami cz. 5 - Panzerkampfwagen V "Panther"

Następna część praktycznego poradnika dotyczącego identyfikacji różnych wersji niemieckich czołgów tylko po wyglądzie będzie poświęcona ostatniemu niemieckiemu czołgowi średniemu, czyli Panterze. Przez większość ekspertów od broni pancernej pojazd ten jest uważany za najlepszy czołg II wojny światowej. Według zamierzeń inżynierów Pantera miała wyznaczyć nowe perspektywy dla trzech najbardziej istotnych czynników: siły ognia, opancerzenia i mobilności. W ferworze prac nad maszyną zapomniano jednak o jeszcze jednym, nie mniej ważnym aspekcie - awaryjności, która nie odbiegając od reszty, była równie wysoka, choć z czasem i ten aspekt uległ znacznej poprawie. Dzięki temu powstał wyjątkowy czołg, siejący spustoszenie na obu frontach.

(Prawie) szok pancerny
Operacja "Barbarossa" dość znacznie pokrzyżowała plany niemieckiemu sektorowi zbrojeniowemu, szczególnie jeśli chodzi o gałąź produkującą pojazdy pancerne. Sowieckie T-34/76 czy KW-1 stały się nie lada problemem dla czołgów Wehrmachtu i Waffen-SS, które w najlepszym wypadku mogły do walki wystawić jedynie wyposażone w krótkolufowe armaty kalibru 75 mm Panzerkampfwagen IV oraz uzbrojone w to samo działo StuGi III. Te musiały podjechać na niebezpiecznie bliską odległość, żeby wyeliminować z walki sowiecki pojazd, co przy słabym wyszkoleniu załóg Armii Czerwonej, zadziwiająco często się udawało. Nie zmieniało to faktu, że niemieckie wozy pancerne w teorii okazały się gorsze od ich sowieckich odpowiedników. Niemcy często zmuszeni byli do niszczenia ich za pomocą artylerii, albo do omijania, o czym świadczy raport 4. Dywizji Pancernej z 22 października 1941 r. Co jeszcze można w nim znaleźć? "[...] W walkach tych po raz pierwszy w tej kampanii ujawniła się bezsprzeczna przewaga rosyjskich czołgów 25 t i 52 t nad naszymi PzKpfw III i IV. Już z odległości 1 000 m rosyjskie czołgi stojące przeważnie w półkolu otworzyły ogień ze swoich armat 7,62 cm w kierunku naszych pojazdów bojowych, osiągając przy tym wysokiej celności doskonałą przebijalność pancerza. Podczas gdy nasze armaty 5 cm KwK przebijały pancerze wrogich pojazdów dopiero z odległości poniżej 50 m, po trafieniu we wrażliwe punkty i tylko w wyjątkowo korzystnych okolicznościach. [...] Oprócz lepszego uzbrojenia i pancerza 26 t Christie [T-34] jest też znacznie szybszy, zwrotniejszy, ma też sprawniej działający mechanizm obrotu wieży. Szerokie gąsienice umożliwiają mu przekraczanie brodów, których nasze czołgi nie są w stanie pokonać. [...] Na uwagę zasługuje również ich doskonały silnik wysokoprężny."
Żeby być sprawiedliwym trzeba również dodać, iż brew powszechnej opinii, również Niemcy mogli pochwalić się kilkoma aspektami przewagi swoich czołgów nad T-34/76, a było ich sporo, niektóre nawet wbrew powyższemu raportowi: 
  • lepsza możliwość skutecznego prowadzenia obserwacji, dzięki odpowiedniemu usytuowaniu wieżyczki dowódcy w czołgach niemieckich
  • Niemcy mieli bardziej przemyślane włazy na wieżyczce, które nie wymagały całkowitego otworzenia żeby coś zobaczyć z przodu; z tego powodu dowódca T-34/76 musiał używać zniekształcającego obraz peryskopu
  • powszechnie występująca radiostacja w czołgach niemieckich, która pozwalała na koordynowanie działań bojowych w przeciwieństwie do Sowietów, których załogi nie miały jak się porozumiewać w celu skutecznych działań
  • lepsza niezawodność i bezawaryjność silników w PzKpfw III i IV
  • lepsza szybkość szosowa PzKpfw III, która akurat w warunkach rosyjskich nie była bardzo istotna
  • lepszy układ napędowy PzKpfw III i IV 
  • większy komfort jazdy i prowadzenia PzKpfw III i IV
  • o wiele lepsze wyszkolenie i dowodzenie niemieckich załóg, które pomimo przewagi, śmiertelnie skutecznie radziły sobie z bałaganem jaki panował po stronie sowieckiej 
Wygląda na to, że sowieckie czołgi miały przewagę nad niemieckimi zarówno w kategorii pancerza, jak i uzbrojenia, jednak w rzeczywistości nie do końca tak było. Okazuje się, że mimo to, nawet w bezpośrednich starciach z czołgami średnimi Panzerwaffe, straty Armii Czerwonej były niewiele mniejsze, a niekiedy nawet większe niż u Niemców, gdyż jak już wspomniałem, taktyka walki pancernej po stronie Heer i Waffen-SS była o wiele lepsza. Potwierdzeniem tego niech będzie fakt, iż według szacunków z 22 czerwca 1941 r. w sześciu sowieckich korpusach zmechanizowanych znajdowało się realnie 746 czołgów, w tym 482 szt. T-34/76 i 264 KW, a już 8 lipca liczba ta skurczyła się do 48 pojazdów (44 szt. T-34 i 4 szt. KW), więc przez dwa tygodnie gdzieś magicznie zniknęło 698 egzemplarzy. Według statystyk 30% z nich utracono w walce, 10% ugrzęzło w trudnym terenie, do 10% udało się ewakuować, a reszta przepadła z przyczyn technicznych. Tak, "nie do zajechania" T-34 psuł się często, przede wszystkim poprzez awarie tarcz głównego sprzęgła i skrzyni przekładniowych. Podobne problemy miały czołgi KW, a szczególnie KW-2. Osobną kwestią był poziom wyszkolenia załóg, bo te nie radziły sobie w działaniach w terenie, co doprowadzało do szybkiego zużywania mechanizmów. Nie pomagały także marnej jakości gąsienice od T-34, których przyczepność przypominała jazdę w oponach letnich po oblodzonej drodze. Podczas pokonywania przeszkód niedoświadczeni kierowcy niszczyli w pierwszej kolejności sprzęgła boczne i główne, a co gorsza - nikt nie wiedział jak naprawić nawet najmniejszą usterkę, co kończyło się porzucaniem maszyn. 
Mimo wszystko trzeba było stworzyć nowy czołg, który byłby lepszy i skuteczniejszy od każdej sowieckiej maszyny. Pracami nad nim miały zająć się dwa zakłady: Daimler-Benz i MAN. 

Panzerkampfwagen V Ausf. D 
Zarówno Daimler-Benz jak i MAN przystąpiły do prac nad nowym czołgiem w grudniu 1941 r. Zgodnie ze specyfikacją miał on ważyć około 30 ton oraz mieć działo 7,5 cm KwK 42 L/70 kalibru 75 mm. Projektem wieży miały zająć się zakłady Rheinmetall-Borsing, które były jednocześnie konstruktorem i producentem armaty. Pojazdy z serii eksperymentalnej otrzymały oznaczenie VK 30.02. 
Daimler-Benz zakończył prace nad konstrukcją w marcu 1942 r. Bazował on na wcześniej odrzuconym projekcie VK 30.01, który był kopią T-34/76. Zaoferował dwie wersje VK 30.02 - jedna miała konwencjonalne zawieszenie a amortyzatorami sprężynowymi, a druga - zawieszenie oparte na drążkach skrętnych. 18 kwietnia 1942 r. podczas posiedzenia Komisji ds. Czołgów w Wannsee pod Berlinem postawiono, iż: "Projekt zakładów Daimler-Benz, w celu zwiększenia wydajności produkcji gotowych pojazdów nie został zatwierdzony ze względu na sprzeciw gaulitera Stürtza i III Inspektoratu Uzbrojenia". 13 maja 1942 r. ta sama Komisja dała zielone światło projektowi MAN. Po konsultacjach z Adolfem Hitlerem zgodnie stwierdzono, że ten pomysł jest lepszy i produkcją nowego czołgu zajmie się zakład z Norymbergi z terminem dostarczenia pierwszych czołgów na grudzień 1942 r. Jednak pierwsza Pantera opuściła zakłady MAN dopiero 13 stycznia 1943 r. w tzw. "wersji zero" oznaczonej Ausf. A - nie mylić z tak samo oznaczoną wersją produkowaną od sierpnia 1943 r. - lub Ausf. D1. Łącznie wyprodukowano 20 takich maszyn. Ostatecznie jednak - i do dziś nie wiadomo w sumie dlaczego - pierwsze wielkoseryjne Pantery przybrały mało logiczną nazwę Ausf. D. Mimo że Daimler-Benz został odrzucony ze swoim projektem, to należał do wytwórców PzKpfw V "Panther" - podobnie jak trzy inne zakłady: MAN, Henschel i MNH. 
Najbardziej charakterystyczną cechą Ausf. D jest brak jarzma kulistego w przedniej płycie, które zostało zastąpione odchylaną do góry pancerną klapką. Jednak takie rozwiązanie było stosowane również na początku drugiej serii - Ausf. A. Od kwietnia 1943 r. na Ausf. D montowano osłony pancerne, które miały chronić boczny pancerz czołgu. Dodatkowo, we wczesnych egzemplarzach Ausf. D, instalowano dwa reflektory - od lipca 1943 r. pozostawiono tylko lewy. Przed czerwcem 1943 r. z przodu, po obu stronach wieży montowano wyrzutniki świec dymnych. Kolejną rzeczą odróżniającą Ausf. D od kolejnych wersji jest otwór z lewej strony wieży służący do usuwania łusek. Ogólnie do sierpnia 1943 r. wyprodukowano 842 Pantery w wersji D.

Najbardziej charakterystycznymi cechami Ausf. D były: brak jarzma kulistego w przedniej płycie kadłuba, które zostało zastąpione odchylaną do góry pancerną klapką, widoczny wizjer kierowcy oraz otwór po lewej stronie wieży, służący do usuwania łusek 
Źródło: https://i.pinimg.com/originals/46/61/e6/4661e67d6821a26d8e32a12ebdf0de99.jpg
Panzerkampfwagen V Ausf. A
Druga wersja Pantery weszła do produkcji w sierpniu 1943 r. w zakładach MNH, a miesiąc później w Daimler-Benz, Demag (który zastąpił Henschel) i MAN. Ausf. A od Ausf. D wczesnej wersji najbardziej różniły: mechanika wieży, sposób zazębiania płyt pancernych oraz typ wieżyczki dowódcy. W Ausf. A modyfikacje objęły także kadłub i osadzenie karabinu maszynowego strzelca-radiooperatora z zamykanego w pionie z klapką pancerną na jarzmo kuliste, ale trzeba pamiętać, że początkowe egzemplarze Ausf. A nadal posiadały stare osadzenie, a nowe wprowadzono dopiero w grudniu 1943 r. W związku z tym często wyciąga się wniosek, iż konstrukcję kadłuba zmieniono pomiędzy wersjami, co nie jest prawdą. Co więcej, pozbyto się otworu do usuwania łusek po lewej stronie wieży, a górny odcinek gąsienicy był chroniony płytami pancernymi Schürzen - podobnie jak w Ausf. D. Wersji Ausf. A wyprodukowano około 1 410 sztuk.

Ausf. A od Ausf. D najłatwiej odróżnić po zastąpieniu klapki pancernej jarzmem kulistym do KwMG 34 oraz zmienionym typie wieżyczki dowódcy, a także bakiem bocznego otworu z lewej strony wieży służącego do usuwania łusek
Źródło: https://www.worldwarphotos.info/wp-content/gallery/germany/tanks/panther-panzer/Panzer_V_Panther_Das_Reich_division_France_1944.jpg
Wczesną wersję Ausf. A trudniej odróżnić od Ausf. D z przodu, jednak pozwala na to zmieniony kształt wieżyczki dowódcy oraz brak otworu do usuwania łusek z lewej strony wieży czołgu; na zdjęciu poniżej widać także pojedynczy reflektor, który montowano od lipca 1943 r. już w Ausf. D
Źródło: https://www.worldwarphotos.info/wp-content/gallery/germany/tanks/panther-tank/Panther_Ausf_A_with_zimmerit_1944.jpg
Panzerkampfwagen V Ausf. G
Ostatnia i najlepsza wersja Pantery przeszła najwięcej zmian, szczególnie jeśli chodzi o konstrukcję kadłuba, zaczerpniętą z ostatniej wersji tego czołgu, o którym będzie potem. Jej produkcję rozpoczęto w marcu 1944 r. w zakładach MAN, a następnie w Daimler-Benz i MNH odpowiednio w maju i lipcu. Demag nie brał udziału w wytworzeniu nowego czołgu, gdyż produkował pojazdy ewakuacyjne Bergepanther. Najbardziej rzucającą się w oczy zmianą w stosunku do poprzednich wersji jest jednoczęściowa, ukośna boczna ściana kadłuba. Zmodyfikowano także kształt włazów kierowcy i strzelca-radiooperatora, a wizjer kierowcy na przedniej płycie kadłuba zastąpiły peryskopy. Nowy wzór osłony jarzma armaty był w dolnej części tak zmieniony, aby pociski rykoszetujące od niego nie przebijały od góry przedziału kierowcy i strzelca-radiooperatora. Łącznie wyprodukowano 3 740 sztuk Panter w wersji "G".

Najbardziej rzucającymi się w oczy cechami Ausf. G, pozwalającymi odróżnić tę wersję od poprzednich, jest jednoczęściowa, ukośna boczna ściana kadłuba oraz brak wizjera kierowcy po lewej stronie przedniej płyty kadłuba, który został zastąpiony peryskopami, a także zmieniona osłona jarzma armaty; w tej wersji także nie ma bocznego otworu do usuwania łusek z lewej strony wieży
Źródło: https://www.waffenhq.de/specials/panther_g_01.jpg
 Na poniższych szkicach można dostrzec jak zmieniały się poszczególne wersje Pantery; od góry Ausf. D, Ausf. A i Ausf. G
Źródło: opracowanie własne na podstawie Panther in action 1943-1945 - militaria 60
Panzerkampfwagen V Ausf. F/Panther Ausf. F
Teoretycznie i praktycznie wersji Panter było trzy, ale postanowiłem dodać również i tę, bo w zamyśle, był to bardzo ciekawy pojazd, który miał zapełnić lukę po nigdy nie wprowadzonym Panther II, choć finalnie - podzielił jego los. Prace nad nim rozpoczęto w połowie 1944 r., ale już w 1943 r. zaczęto konstruować wieżę do nowego czołgu, która była jak na tamte czasy bardzo innowacyjna. "Schmalturm" - wąska wieża - była węższa niż ta z Ausf. G i miała inny układ opancerzenia oraz jarzmo typu "Saukopfblende" - świński ryj - podobnie jak PzKpfw VI Ausf. B "Tiger II". Planowano także zaprojektowanie wieży typu "Schmal", która umożliwiałaby zamontowanie armaty 8,8 cm KwK 43 L/71. Oczywiście, standardowo, znacznie pogrubiono pancerz tam, gdzie się tylko dało, ale - co ciekawe - przedni KwMG 34 został zastąpiony przez StG 44, a działo 7,5 cm KwK 42 L/70 nowszym 7,5 cm KwK 44 L/70, które miało zmniejszony odrzut oraz pozbawione było hamulca wylotowego. Zmiany przeszła także wieżyczka obserwacyjna dowódcy. W wieży zamontowano także MG 42 umieszczone w nowym typie jarzma zblokowanym z armatą, natomiast StG 44 mógł być montowany na jednym z dwóch stanowisk z przodu kadłuba lub z tyłu wieży. Wieżyczka dowódcy była przystosowana do zamontowania MG 34 lub MG 42 na podstawie przeciwlotniczej. 
Zapewne wielu z czytelników zastanawia się, dlaczego Ausf. F ma dwie nazwy. Jest to spowodowane tym, iż od 26 lutego 1944 r. Adolf Hitler zakazał używania "PzKpfw V" przy nowym czołgu.
Oprócz wielu zmian w wieży, zmodyfikowano także kadłub, optykę, włazy, radiostację układ napędowy i jezdny. W 1944 r. wykonano kilka prototypów wieży typu Schmal, które zamontowano na podwoziach Ausf. G. Produkcja seryjna miała się rozpocząć wiosną 1945 r. i docelowo osiągnąć 730 pojazdów miesięcznie. Brak jest informacji o ukończeniu chociażby jednego Ausf. F, nie mówiąc już o użyciu go w działaniach bojowych. Jeśli jednak zakłady Daimler-Benz zdołały ukończyć kilka takich czołgów, to być może zostały one użyte w walkach w kwietniu 1945 r.

Panther Ausf. F miał być jeszcze większy, cięższy, nowocześniejszy i skuteczniejszy niż jakikolwiek niemiecki czołg średni dotąd wyprodukowany
Źródło: https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPik_n5QPtIWp7FWJgO6Nz75Q3Wu1o2CGPLfH_dFCuQbofuv-FS1-6iKwQtumuF8ulgZXGPOhDFoHTgdaOZCrEy18_u7maOeZaCbEPW6Y7k1cYGkIj8M2ICFaEFyniR4yB1R56413x7JI/s1600/Panther+F-001-01.jpg
Panzerkampfwagen V "Panther II"
Jeżeli istniałaby fizyczna granica pomiędzy nazywaniem czołgu "średnim" a "ciężkim", to Panther II z pewnością przekroczyłby ją na pełnym gazie. W zamyśle miał to być pojazd w pełnej unifikacji z Tiger II. Zmiany w stosunku do Ausf. D miało przejść właściwie wszystko: od wieży, przez oczywiste zwiększenie opancerzenia, gdzie się tylko dało, a na układzie jezdnym kończąc. W przeciwieństwie do Ausf. F - Panther II miał mieć standardową armatę 7,5 cm KwK 42 L/70. Czołg miał ważyć aż 50 200 kg (Ausf G. ważył 44 800 kg, a Ausf. F miał 45 000 kg), co wymusiło na konstruktorach zastosowanie nowej jednostki napędowej. Pancerz czołowy kadłuba o grubości 100 mm oraz wieży o grubości 150 mm, a także boczny o grubości 60 mm - czyniły z niego bardzo trudnego do zniszczenia przeciwnika. Dla porównania - Tiger II miał odpowiednio 150 mm, 180 mm i 80 mm.
Początkiem 1943 r. MAN otrzymał zamówienie na 2 prototypy Panther II, a w sierpniu 1943 r. ukończono tylko jeden i to z wieżą od Ausf. G i kołem napędowym i kołami jezdnymi pożyczonymi z Tiger II.  Na nieszczęście Niemców, a szczęście Aliantów - Panther II nigdy nie wziął udziału w działaniach bojowych, gdyż 4 maja 1943 r. odrzucono pomysł wprowadzenia Panther II do produkcji seryjnej biorąc pod uwagę sytuację na froncie. Kadłub jedynego prototypu znajduje się teraz z Muzeum Pattona w Fort Knox w USA. 

Potężny i uzbrojony w armatę kalibru 75 mm Panther II ma już niewiele wspólnego z Ausf. D i śmiało może się zaliczać do czołgów ciężkich
Źródło: https://i.ytimg.com/vi/oH6scXF6YDI/maxresdefault.jpg
 
Szkice porównujące Panther II (u góry) i Ausf. F (u dołu) pokazują, że czołgi te miały ze sobą wiele wspólnego
Źródło: opracowanie własne na podstawie Panther - militaria 60
 
Zapraszam do zapoznania się z innymi częściami: 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz