Gebirgs-Armeekorps
"Norwegen" powstał 15 czerwca 1940 r. i jak już wspomniałem, dowodził
nim General der Gebirgstruppe Eduard Dietl, który wcześniej był dowódcą 3.
Gebirgs-Division. Na 20 czerwca 1941 r. skład korpusu wyglądał
następująco:
- dywizje: 2. Gebirgs-Division, 3. Gebirgs-Division
- rezerwy OKH: Stab Heeres-Küsten-Artillerie-Abteilung 498
(Heeres-Küsten-Artillerie-Batterie 999, Heeres-Küsten-Artillerie-Batterie
885 i schwere Artillerie-Batterie 549), Stab
Heeres-Küsten-Artillerie-Abteilung 504 (Heeres-Küsten-Artillerie-Batterie
869, Heeres-Küsten-Artillerie-Batterie 562,
Heeres-Küsten-Artillerie-Batterie 558, Heeres-Küsten-Artillerie-Batterie
546, 9./Gebirgs-Artillerie-Regiment 111) oraz 1./schwere
Artillerie-Abteilung 730, 2./schwere Artillerie-Abteilung 730, 3./schwere
Artillerie-Abteilung 730, 1./Artillerie-Regiment 477, Bau-Bataillon 405 i
1./Panzer-Abteilung z.b.V. 40
- oddziały korpuśne: Korps-Nachschubtruppen 477,
Korps-Nachrichten-Abteilung 463, Korps-Kartenstelle 477 i
Feldgendarmerietrupp 463
Ogółem w
czerwcu 1941 r. Gebirgs-Armeekorps "Norwegen" liczył około 65 000
ludzi, z czego tylko 27 500 służyło w jednostkach bojowych, a reszta w
formacjach tyłowych, osłonowych i roboczych (w postaci 12 oddziałów z 27.
RAD-Abschnit). Co prawda były one uzbrojone w zdobyczne norweskie karabiny
Krag-Jørgensen, ale ich zadaniem była budowa dróg i przepraw oraz utrzymywanie
ich przejezdności. Mimo to, już w lipcu 1941 r. zdarzało się, że wykorzystywano
je do dostarczania zaopatrzenia oddziałom na pierwszej linii. Oprócz tego
Finowie przydzielili 1 000 robotników cywilnych, którzy w obszarze
Gebirgs-Armeekorps "Norwegen" mieli pomagać w budowie dróg.
Ogólnie dywizje
górskie wchodzące w skład korpusu były bardzo dobrze przygotowane pod względem
wojskowym i specjalistycznym, a ich większość stanowili weterani wcześniejszych
kampanii z Polski, Norwegii czy Grecji, mający duże doświadczenie w walkach w
trudnym górskim terenie. Poza tym, względnie spokojny przełom 1940 i 1941 r.,
pozwalający szkolić nowych żołnierzy i zgrywać pododdziały w walce oraz okres
aklimatyzacji na Dalekiej Północy sprawiły, że trzon natarcia wykazywał wysoką
jakość bojową. Już po rozpoczęciu Operacji "Barbarossa" do
Gebirgs-Armeekorps "Norwegen" włączono kolejne jednostki, tj:
- dywizje: 6. Gebirgs-Division, Infanterie-Regiment 388, SS-Infanterie-Regiment
9
- rezerwy OKH: Heeres-Küsten-Artillerie-Batterie 580,
1./Artillerie-Regiment 477, schwere Artillerie-Batterie 543,
Artillerie-Batterie 999, I./Artillerie-Regiment 214, 2./Pionier-Bataillon
214, Radfahr-Bataillon 233, MG-Bataillon 4, MG-Bataillon 14
6.
Gebirgs-Division (dowódca: Generalmajor Ferdinand Schörner) wykazywała z nich
największą jakość bojową - mimo iż należała do najmłodszych jednostek górskich
- gdyż brała udział w kampanii bałkańskiej. Wydaje się, że z nowych
oddziałów najgorzej prezentował się Infanterie-Regiment 388 (dowódca: Oberst
Wilhelm Daser), gdyż większość żołnierzy w ogóle nie była przygotowana do
działania w tak trudnych warunkach, a nadchodzące walki miały być ich chrztem
bojowym. Podobna sytuacja była w przypadku SS-Infanterie-Regiment 9 (dowódca:
SS-Obersturmbannführer Ernst Deutsch) wywodzącego się z Totenkopf-Standarte "K",
którego żołnierze służyli wcześniej jako wartownicy w obozach koncentracyjnych.
Pułk ten zaczęto formować dopiero w lutym 1941 r. i nie wyrobiono się na czas
ataku na ZSRS, więc brakowało mu ludzi, wyposażenia i przede wszystkim
doświadczenia bojowego.
Żołnierze z Gebirgs-Armeekorps "Norwegen" w czasie przygotowania do Operacji "Barbarossa"
 |
Źródło: https://secure.flickr.com/photos/arkivinordland/7371422640/in/album-72157627291840604/
|
Siły sowieckie
Po drugiej
stronie stacjonowały cztery sowieckie dywizje piechoty, jedna pancerna,
mieszana dywizja lotnicza oraz wyposażona we własne lotnictwo Flota Północna,
której głównymi bazami były porty w Murmańsku, Archangielsku i Polarnyj. Oprócz
tego jeden rejon umocniony przy granicy z Finlandią obsadzały trzy oddziały
wojsk pogranicznych. Z operacyjnego punktu widzenia wszystkie siły lądowe
podlegały pod dowództwo 14. Armii (dowódca: generał porucznik Walerij Frołow),
której sztab mieścił się w Murmańsku. Na południowym odcinku stacjonował 42.
Korpus Strzelców, któremu bezpośrednio podlegały 104. Dywizja Strzelecka, 122.
Dywizja Strzelecka oraz 1. Dywizja Pancerna, a na północnym - pozbawiona kilku
oddziałów (wydzielonych do obrony Półwyspu Kolskiego i Półwyspu Rybackiego) 14.
Dywizja Strzelecka oraz 52. Dywizja Strzelecka. Całkiem nieźle prezentował się
23. Rejon Umocniony, bo 100. Oddział Wojsk Pogranicznych wzmocniony 135.
Pułkiem Strzelców i dywizjonem z 241. Pułku Artylerii Haubic z 14. Dywizji
Strzeleckiej oraz bateriami nadbrzeżnymi Floty Północnej - jak się okaże -
będzie w stanie całkiem skutecznie utrudnić Niemcom natarcie.
Oprócz tego w
Murmańsku, Monczegorsku i Kirowsku znajdowały się pododdziały 52. Dywizji
Strzeleckiej, które w dniach 26-27 czerwca 1941 r. ruszyły ku granicy
sowiecko-fińskiej. Nie można nie wspomnieć również o potencjale Floty
Północnej, która posiadała 116 samolotów różnego typu, 15 okrętów podwodnych,
15 niszczycieli i dozorowców, 2 trałowce, 1 stawiacz min oraz 14 innych lekkich
jednostek. Do tego trzeba dodać oddziały artylerii nabrzeżnej, przeciwlotnicze
oraz obrony wybrzeża i po niedługim czasie jej wojska lądowe osiągnęli liczbę
10 000 żołnierzy.
Stanowisko ciężkiego karabinu Maxim wz. 1910 w rejonie Murmańska, lato 1941 r.
 |
Źródło: http://murmansk-nordika.blogspot.com/2013/05/blog-post_8.html
|
Na Wschód! Gebirgs-Armeekorps
"Norwegen" Operację "Barbarossa" rozpoczął dopiero w nocy z
28 na 29 czerwca 1941 r. pod-Operacją "Silberfuchs". Zgodnie z
rozkazami oddziały miały nacierać w kierunku Polarnyj i Murmańska siłami 2.
Gebirgs-Division, która dodatkowo powinna zaryglować podstawę Półwyspu
Średniego wydzielonym oddziałem, aby zapobiec ewentualnym kontratakom z rejonu
Półwyspu Rybackiego. W związku z tym Niemcy musieli przełamać się przez
południowy odcinek 23. Rejonu Umocnionego. Na południe od 2. Gebirgs-Division
swoją część ofensywy - czyli natarcie ku jezioru Czapr - przeprowadzała 3.
Gebirgs-Division. Pododdziały miały skręcić na południowy-wschód, posuwając się
wzdłuż widocznego na mapie z 1912 r. szlaku do osiedla Motowka, nad rzeką Lica.
Zapewne nikt nie zakładał, że tej drogi tam może nie być, ale o tym później.
Oprócz Niemców do ataku mięli przystąpić także Finowie w postaci batalionu
Straży Granicznej "Ivalo", których zadaniem było zaatakowanie sowieckiej
osady Ristikient, znajdującej się 22 km od granicy i około 80 km na południe od
prawego skrzydła 3. Gebirgs-Division.
Pozycje wyjściowe z 28 czerwca 1941 r. dla Gebirgs-Armeekorps "Norwegen"
 |
Źródło: Der Feldzug gegen Sowjet-Russland: Band I. Operationen Sommer-Herbst 1941 vom 21. Juni-6. Dezember 1941 |
28 czerwca 1941
r. wieczorem Niemcy ruszyli ku granicy ze ZSRS. W tym przypadku określenie
"wieczorem" czy "w nocy" jest umowne, bowiem trwał tam
wówczas okres polarnego lata, więc przez 24 godziny na dobę słońce w ogóle nie
zachodziło. Szybko okazało się, że najbardziej pożądanym elementem ekwipunku
będą muślinowe siatki chroniące głowę przed niezliczonymi chmarami insektów, które
wylęgały się na powierzchni stojącej wszędzie wody. Na szczęście dla Niemców
sprzyjała im chociaż pogoda, bo zalegająca dookoła mgła skutecznie zasłaniała
wszelkie ruchy wojsk. Szpica II./Gebirgsjäger-Regiment 137 (dowódca:
Oberstleutnant August Sorko) dotarła na swoje pozycje 29 czerwca 1941 r. o
godz. 3:00. Batalion miał frontalnie uderzyć na pobliską linię umocnień, a
Kampfgruppe "Hengl" - w sile pozostałych dwóch batalionów, czyli:
I./Gebirgsjäger-Regiment 137 (dowódca: Major Fuschlberger) i III./Gebirgsjäger-Regiment
137 (dowódca: Oberstleutnant Kräutler) - miała obejść ją od południa i zająć
most na rzece Titowce. Mgła, która początkowo była sprzymierzeńcem, zatrzymała
wszelkie działania Luftflotte 5 oraz uniemożliwiła korygowanie ognia artyleryjskiego,
prowadzonego wobec tego według niedokładnych map. Kiedy ta zaczęła rzednąć
około godz. 4:30 - strzelcy górscy zaczęli już wspinać się na wzgórze nr 204,
które dominowało nad okolicą. Dopiero wtedy zostali zauważeni przez Sowietów, a
ściślej mówiąc przez żołnierzy z 95. Pułku Strzelców, którzy momentalnie
otworzyli ogień. Mimo to Niemcy natychmiast przystąpili do szturmu i zajęli
pozycje wroga po walce wręcz. Oczywiście na tym nie poprzestano, bo niedługo
później nieprzyjaciel przystąpił do kontrataku, który odpierał
III./Gebirgsjäger-Regiment 137. W tym czasie I./Gebirgsjäger-Regiment 137
kontynuował marsz w kierunku Titowki, zdobywając most około godz. 10:00, a
powstały dzięki temu przyczółek natychmiast rozszerzono.
Kolumna pododdziałów z I./Gebirgsjäger-Regiment 137 w trakcie przemarszu ku rzece Titowce 29 czerwca 1941 r.
 |
Źródło: https://secure.flickr.com/photos/arkivinordland/7371422660/in/set-72157627291840604
|
Jako że o godz.
7:00 mgły już prawie nie było, do ataku ruszyły Junkersy Ju-87B
"Stuka" oraz artyleria, a wraz z nimi - grupy bojowe z
Gebirgs-Pionier-Bataillon 82 (dowódca: Major Drück). Ich zadaniem było
wykonanie przejść w zasiekach z drutu kolczastego i wyeliminowanie schronów
bojowych za pomocą miotaczy płomieni i ładunków wybuchowych. Jeżeli to nie
przynosiło rezultatów, pomagały im działa przeciwlotnicze 8,8-cm-FlaK. Do godz.
9:00 Niemcy zniszczyli wszystkie schrony i praktycznie wybili wszystkich ich
obrońców azjatyckiego pochodzenia, którzy według raportów walczyli do
ostatniego naboju. Tym samym łańcuch wzgórz nadgranicznych znalazł się wówczas
w rękach II./Gebirgsjäger-Regiment 137. Równocześnie do pasma wzniesień Musta
Tunturi zaczął docierać Gebirgsjäger-Regiment 136 (dowódca: Oberst Ernst
Wening), który musiał pokonać pola rozmokłego śniegu.
Na południowej
części frontu Gebirgsjäger-Regiment 138 (dowódca: Oberst Weiss) z 3.
Gebirgs-Division starł się z 35. Samodzielnym Batalionem Rozpoznawczym
wchodzącym w skład 14. Dywizji Strzeleckiej. Sowieci zostali oskrzydleni i cofnęli się w kierunku osiedla Lica, nad rzeką o tej samej nazwie. To właśnie tu
Niemcy mieli wejść na szlak, który w rzeczywistości okazał się wąską ścieżką po
której można było iść wyłącznie w kolumnie. Jako że również z Motowki nie
prowadziła żadna droga do osady Bolszoj Zapadnoj Licy, dowódca 3.
Gebirgs-Division zdecydował się przenieść większość sił dywizji na północ, aby
wspomóc 2. Gebirgs-Division. W tym czasie zadaniem Gebirgsjäger-Regiment 138
był pościg za wycofującymi się na północny-wschód Sowietami.
Strzelec górski obserwujący atak Junkersów Ju-87B
"Stuka"z IV./Lehrgeschwader
1 prawdopodobnie 30 czerwca 1941 r.
 |
Źródło: https://www.omnia.ie/index.php?navigation_function=2&navigation_item=%2F2022617%2F7371564276&repid=1
|
Po pierwszym
dniu walk okazało się, że największym przeciwnikiem będzie teren, a nie wojska
sowieckie, które dodatkowo borykały się z problemami łącznościowymi. Jakby tego
było mało, to w wyniku niemieckiego nalotu zginął dowódca 14. Dywizji
Strzeleckiej - płk. Żurba - i ranny został jego szef sztabu. Wywołało to
całkowite rozprężenie sił obronnych, a sytuację opanował dopiero komisarz
polityczny Wołkow, który przejął dowodzenie, co nie zapobiegło zajęciu przez
Niemców sporego przyczółku na brzegu rzeki Titowki. Całkiem
nieźle poradził sobie także Gebirgsjäger-Regiment 136, który wsparty Aufklärungs-Abteilung
67 odrzucił Sowietów za rzekę Titowkę, chociaż ci zniszczyli przy okazji most i
prowadzącą do niego groblę. Część oddziałów tyłowych, które nie zdążyły się
ewakuować, musiało zawrócić w kierunku Półwyspu Średniego, gdzie pechowo
natrafili na Kampfgruppe "Nake" (I./Gebirgsjäger-Regiment 136, II./Gebirgsjäger-Regiment
136 oraz 5./Gebirgs-Artillerie-Regiment 111), która blokowała Półwysep Rybacki.
Kiedy Sowieci próbowali się przebić małymi grupkami, w nocy z 29 na 30 czerwca zdziesiątkowany
1. i 3. batalion z 95. Pułku Strzelców wycofał się ku rzece Zachodnia Lica.
Przebieg ataku oddziałów Gebirgs-Armeekorps "Norwegen" z 29 czerwca 1941 r.
 |
Źródło: Technika Wojskowa Historia - numer specjalny 1/2017
|
Jako że już rankiem
29 czerwca 1941 r. Kampfgruppe "Nake" rozbiła sowieckich
pograniczników, II./Gebirgsjäger-Regiment 136 osiągnął południowe wzniesienia Musta
Tanturi, a wieczorem I./Gebirgsjäger-Regiment 136 przejął wzgórza nr 270 i 388 –
Niemcy zajęli Titowkę bardziej na południowy-wschód. Zdecydowano ponadto, że
nie ma sensu zajmować Półwyspu Rybackiego, tylko trzeba go zaryglować w rejonie
osady Kutowaja siłami dwóch batalionów strzelców górskich i przydzieloną im
artylerią. Taki manewr stanowił zagrożenie dla znajdujących się na Półwyspie
Rybackim baterii nadbrzeżnych z Floty Północnej, więc jej dowództwo nakazało
przygotować się do ich zniszczenia. Ponadto do wzmocnienia sił w rejonie wysłano
dwa niszczyciele i dwa ścigacze okrętów podwodnych oraz pododdziały piechoty
morskiej. Jednostki nawodne 30 czerwca 1941 r. o godz. 5:00 rozpoczęły ostrzał
niemieckich pozycji, ale skuteczny atak bombowców nurkujących z IV./Lehrgeschwader
1 zmusił je do odpłynięcia. 30 czerwca 1941 r. Półwysep Rybacki broniły jedynie siły 100. Oddziału Wojsk Pogranicza oraz resztki 95. Pułku Strzelców. Gdyby Niemcy zaatakowali, prawdopodobnie bez większego problemu zajęto by tamte terany. Jednakże General
der Gebirgstruppe Eduard Dietl nie chciał marnować swoich sił, które były niezbędne do głównego natarcia na Murmańsk. Równocześnie z głębi półwyspu nacierały sowieckie posiłki, które rozpoczęły kontrnatarcie w związku z czym do umocnienia pozycji ryglowej trzeba było użyć kolejnego batalionu. Co gorsza dla Niemców, wykorzystanie drogi morskiej do Petsamo okazało się problematyczne, bo była ona ostrzeliwana przez sowieckie baterie nadbrzeżne, a po kilku dniach z Zatoki Motowskiej przypłynęły dwa dozorowce, który włączyły się do ostrzału niemieckich pozycji. Mimo to dowództwo Gebirgs-Armeekorps "Norwegen" pozytywnie oceniało pierwszy dzień ataku, z zastrzeżeniem zdobycia terenowe nie szły w parze z całkowitym zniszczeniem wojsk przeciwnika. Do tej pory wzięto do niewoli tylko 100 jeńców, a do 1 lipca 1941 r. pododdziały z 52. Dywizji Strzeleckiej zajęły pozycję w rejonie wzgórza nr 228.9 znajdującego się na zachód od rzeki Zapadnaja Lica. Co prawda natarcie Gebirgsjäger-Regiment 137 z 2 lipca 1941 r. odrzuciło Sowietów na jej drugi brzeg, ale Niemcom nie udała się próba przekroczenie tej przeszkody wodnej. Dzięki temu Arma Czerwona zyskała nieco czasu na przygotowanie pozycji obronnych i umocnienie się na nich. Dowódca 52. Dywizji Strzelców - gen. Mikiszyn - uznał, że najsensowniej będzie ulokować się na wschodnim brzegu rzeki Licy, od osady Bolszaja lica do wzgórza nr 74.
W czasie gdy wojska sowieckie organizowały obronę, 2. i 3. Gebirgs-Division powoli bo powoli, ale pokonywały 20-kilometrowy odcinek pomiędzy rzeką Titowką a Zachodnią Licą. Niestety powoli zaczęło brakować zaopatrzenia i 2 lipca 1941 r. dowódca Gebirgs-Armeekorps "Norwegen" zatrzymał swoje jednostki na parę dni w celu uporządkowania wojsk, podciągnięcia tyłów oraz poprawy komunikacji poprzez skierowanie niewalczących pododdziałów do budowy dróg. Na 3 lipca wyznaczono jedynie próbę zdobycia przyczółka na niebronionym odcinku Licy. Do tego zadania wyznaczono I./Gebirgsjäger-Regiment 137, który ruszył o godz. 10:45 i wieczorem dotarł nieco powyżej ujścia rzeki, a następnego dnia przeniósł się na jej wschodni brzeg, o czym Sowieci dowiedzieli się dopiero 4 lipca.
Zdobyty 29 czerwca 1941 r. sowiecki schron bojowy na wzgórzu nr 189 przez II./Gebirgsjäger-Regiment 137
 |
Źródło: https://waralbum.ru/123821/
|
Dalsze walki i kolejne problemy3 lipca 1941 r. General
der Gebirgstruppe Eduard Dietl wydał rozkaz, aby 3 dni później o godz. 10:00 rozpocząć ofensywę na całej długości frontu: od północy atakiem na pozycje Sowietów siłami II. i III./Gebirgsjäger-Regiment 137, obejściem przeciwnika, zablokowaniem jego odwrotu i w razie sukcesu natarciem dalej na osadę Ura Buba przez I./Gebirgsjäger-Regiment 137, a na południu - sforsowaniem Licy, przerwaniem obrony 58. Pułku Strzelców, zajęciem rozpoznanych sowieckich stanowisk artyleryjskich oraz dotarciem do szlaku na Murmańsk, co miał dokonać Gebirgsjäger-Regiment 138. Na papierze wszystko wyglądało dobrze, ale w rzeczywistości Niemcy mieli bardzo duże braki w amunicji, a mimo ogromnej pracy oddziałów RAD - sprawne stworzenie chociażby w miarę przyzwoitego szlaku z Petsamo było niemożliwe. Warto dodać, że działania Niemców z lat 1941-1943 dały początek dzisiejszej drodze E105 łączącej Kirkenes z Murmańskiem.
Wieczorem 6 lipca 1941 r. tylko I./Gebirgsjäger-Regiment 137 odniósł jako taki sukces, bo udało mu się przedrzeć na tyły broniącego się na północy 205. Pułku Strzelców, ale już dzień później został on otoczony przez nieprzyjaciela i Niemcy musieli się przebijać na swoje pozycje w rozproszeniu. Równocześnie kilkukrotne ataki II. i III. Bataillon nie przyniosły oczekiwanych rezultatów i cały czas załamywały się pod ogniem artylerii. Na południu szło natomiast o wiele lepiej, bo Gebirgsjäger-Regiment 138 przeszedł przez rzekę, zdobył niewielki przyczółek, doszedł do stanowisk artyleryjskich wroga, a niewielkie pododdziały rozpoczęły działania na tyłach 52. Dywizji Strzeleckiej, atakując np. transporty amunicji. Wydawać by się mogło, że sytuacja oddziałów 14. Armii nie jest najgorsza, ale jej dowódca mocno się zaniepokoił poczynaniami Niemców i już nocą 6 lipca 1941 r. sięgnął do swoich rezerw. Jednostki Floty Północnej wysadziły na tyłach 2. Gebirgs-Division desant w postaci 2. batalionu z 205. Pułku Strzelców, a jako że jednostki nawodne Kriegsmarine nie dotarły jeszcze do Kirkenes, nikt im w tym nie przeszkadzał. Poprzez działania Sowietów braki amunicyjne Niemców skurczyły się jeszcze bardziej, bo udało im się wysadzić w powietrze magazyn Gebirgsjäger-Regiment 137, a potem także wyremontowany most na Licy. Jakby tego było mało, to 8 lipca do sił desantowych dołączyć kolejny batalion, tym razem pograniczników, przez co na niemieckich tyłach działało około 1 000 sowieckich żołnierzy. Aby pozbyć się tego zagrożenia oraz ryzyka odcięcia dostaw dla wojsk walczących w pierwszej linii - General
der Gebirgstruppe Eduard Dietl został zmuszony do wykorzystania ostatnich czterech obwodowych batalionów, co miało przesądzić o dalszym natarciu: 7 lipca 1941 r. wydano rozkaz o wstrzymaniu wszelkich działań ofensywnych, a dzień później wycofano z południowego odcinka Gebirgsjäger-Regiment 138, przez co jego sukcesy poszły, lekko mówiąc, na marne. Sowieckie dowództwo zdało sobie sprawę z obrotu sytuacji i zaczęło koncentrować dostępne siły w rejonie Sajda Guba, jednocześnie zakazując 52. Dywizji Strzeleckiej ruszać się z miejsca. 9 lipca 1941 r. za wycofującymi się pododdziałami z Gebirgsjäger-Regiment 138 ruszył 112. Pułk Strzelców. Zagrożenie było na tyle poważne, że jeden z oddziałów rozbito dopiero na stokach wzgórza Herzberg, czyli tuż przed stanowiskami dowództwa 2. Gebirgs-Division, ale na tym sowieckie możliwości ofensywne się skończyły. Jako że jasne było, iż Niemcy w końcu znów zaatakują - rozpoczęto budowę stanowisk obronnych, a także sieci komunikacyjnej i łącznościowej, a w Polarnyj oraz Murmańsku formowano poddziały piechoty morskiej z marynarzy.
Niemiecka kolumna prawdopodobnie z 2. Gebirgs-Division przemieszczająca się w stronę rzeki Licy 30 czerwca 1941 r
 |
Źródło: https://secure.flickr.com/photos/arkivinordland/7374151246/in/set-72157627291840604
|
Spodziewany niemiecki atak miał mieć jednak miejsce dopiero wtedy, gdy sytuacja na wybrzeżu Zatoki Motowskiej będzie opanowana, co wydawało się kwestią czasu. Szef Sztabu Armee "Norwegen" - Oberst Erich Buschenhagen - zapewnił 8 lipca, że do następnej ofensywy będzie dostępna cała IV./Lehrgeschwader 1 oraz przyporządkował do Gebirgs-Armeekorps "Norwegen" MG-Bataillon 4, MG-Bataillon 13 i MG-Bataillon 14. Oprócz tego Finowie przydzielili Niemcom dwa bataliony z Jalkaväkirykmentti 14 (14. Pułk Piechoty), które miały przejąć pozycję ryglową u nasady Półwyspu Rybackiego, a dostępne miały być już jednostki nawodne Kriegsmarine w postaci 6. Zerstörer-Flottille (dowódca: Kapitän zur See Schulze-Hinrichs) oraz cztery okręty podwodne. W lipcu
1941 r. na Morzu Północnym działały jednak tylko dwa U-Booty: U-81 typu VIIC
(dowódca: Oberleutnant zur See Friedrich Guggenberger) z 1.
Unterseebootsflottille i U-652 typu VIIC (dowódca: Oberleutnant zur See
Georg-Werner Fraatz) z 3. Unterseebootsflottille. Dla okrętów podwodnych Operacja "Barbarossa" nie dość, że była kosztowna i kłopotliwa, to ich działania nie przyniosły większych sukcesów. Dowódca Ubootwaffe - Vizeadmiral Karl Dönitz - uważał to za marnotrawienie środków i nie był zadowolony, że okręty oceaniczne miały operować w rejonie Arktyki, z czym zresztą się nie krył.
Sytuacja Gebirgs-Armeekorps "Norwegen" na 5 lipca 1941 r.
 |
Źródło: Der Feldzug gegen Sowjet-Russland: Band I. Operationen Sommer-Herbst 1941 vom 21. Juni-6. Dezember 1941 |
Kolejna ofensywa
Dowództwo Gebirgs-Armeekorps "Norwegen"
uznało, że aby osiągnąć sukces, trzeba rozpocząć atak od południa, czyli od
byłych pozycji Gebirgsjäger-Regiment 138, ale tym razem głębokim ugrupowaniem
na wybranym kierunku, co miało złamać i odciąć sowieckie siły. Drugim rzutem
miała zaatakować Kampfgruppe "Hofmeister" (dowódca: Oberst Hofmeister),
czyli wydzielone pododdziały z Gebirgsjäger-Regiment 136, która blokowała podstawę
Półwyspu Rybackiego. 10 lipca 1941 r. do jej dowódcy wysłano z Titowki łącznika
motocyklowego, który wiózł komplet rozkazów, ale zabłądził w rejonie osady
Kutowaja i wjechał na pozycje sowieckich pograniczników, więc wszystkie
dokumenty wpadły w ręce nieprzyjaciela. Co gorsza, na odcinek zajmowany przez 3.
Gebirgs-Division do 14 lipca udało się dostarczyć tylko jedną jednostkę ognia,
więc biorąc pod uwagę te dwa czynniki, General der Gebirgstruppe Eduard Dietl
znów musiał zmienić plany natarcia. Teraz główny ciężar ataku miał objąć
północny odcinek, a dzięki podciągnięciu Gebirgsjäger-Regiment 136 i pozycji Gebirgsjäger-Regiment
139, na wschodnim brzegu Licy do dyspozycji było aż osiem batalionów. Pierwszym
celem były wzgórza na południowy-wschód od przyczółku, a następnym uchwycenie
przesmyków w łańcuchu jezior i wejście na drogę prowadząca do Murmańska.
Sowieccy żołnierze z desantu na wybrzeżu Zatoki Motowskiej wyciągają ciężkie karabiny maszynowe Maxim wz. 1910 na szczyt skalistego wzgórza
 |
Źródło: https://ru.arctic.ru/photo/20200902/970623.html |
Gdy 12 lipca
1941 r. pierwsze dwa bataliony ruszyły na pozycje wyjściowe, doszło do starcia
z pododdziałami 112. Pułku Strzelców, ale właściwy atak ruszył 13 lipca. Zadania
dla poszczególnych jednostek wyglądały następująco:
- III./Gebirgsjäger-Regiment 136 – uderzenie z lewego
skrzydła w kierunku jeziora "Herzse"
- III./Gebirgsjäger-Regiment 138 – uderzenie środkiem w
kierunku jeziora "Langersee"
- I./Gebirgsjäger-Regiment 138 – uderzenie z prawego
skrzydła w kierunku jeziora "Rundersee"
Jako że Niemcy
ruszyli bez wsparcia artylerii i lotnictwa, Sowieci uznali, że są to tylko
działania rozpoznawcze, a nie właściwy atak. Równocześnie broniący się tam 112.
Pułk Strzelców załamał się pod naporem pododdziałów Gebirgsjäger i zaczął
powoli wycofywać się na południowy-wschód. Spowodowało to zerwanie łączności
pułku ze sztabem 52. Dywizji Strzeleckiej, dlatego jej dowódca dopiero
wieczorem otrzymał meldunek o nieciekawej sytuacji. Tymczasem, po uzyskaniu
wyłomu w sowieckiej obronie, do ataku wprowadzano kolejne jednostki: po zajęciu
przesmyku pomiędzy jeziorami "Herzse" a "Langersee"
Kampfgruppe "Hengl" (dowódca: Oberst Hengl, w składzie: II. i III./Gebirgsjäger-Regiment
137 oraz I./Gebirgs-Artillerie-Regiment 111) miała udać się na
południowy-wschód i zająć wzgórza nad miejscowością Ura, a równocześnie
Kampfgruppe "Windisch" (dowódca: Oberst Windisch, w składzie: I. i
III./Gebirgsjäger-Regiment 139) miała zająć wzgórze nr 258, co odcięłoby 205.
Pułk Strzelców broniący się na linii Zachodniej Licy. O ile Kampfgruppe "Hengl"
całkiem nieźle poradziła sobie z zadaniem, tak Kampfgruppe "Windisch"
została wyhamowana przez opór nieprzyjaciela, więc sytuacja na tym odcinku jak
na razie się ustabilizowała. Podczas gdy Niemcy bili się s Sowietami na wzgórzach
i dolinach, jednostki nawodne Floty Północnej wysadzały w Zatoce Andriejewa posiłki
złożone głównie ze sformowanych na szybko pododdziałów piechoty morskiej. Pod
koniec dnia obwodowy 95. Pułk Strzelców zluzował na nieatakowanym południowym odcinku
Licy 58. Pułk Strzelców, który natychmiast został skierowany ku wzgórzu nr 314,
gdzie dotarł rankiem 15 lipca. Doszło wówczas do serii starć z Niemcami, którzy
mimo początkowych sukcesów zostali zmuszeni do wycofania się na pozycje wyjściowe.
Żołnierze z 2./Gebirgsjäger-Regiment
136 po zdobyciu wzgórza nr 120 blokującego dojście do nasady Półwyspu Rybackiego
 |
Źródło: https://reibert.info/media/image13-jpg.287734/
|
16 lipca 1941
r. Armia Czerwona rozpoczęła swoją kontrofensywę na całym 66-kolometrowym
odcinku frontu. Gebirgs-Armeekorps "Norwegen" musiał użyć do obrony
wszystkie siły, w tym oddziały tyłowe i nieliczne rezerwowe. W związku z takim
obrotem spraw dowódca korpusu zameldował dowódcy Armee "Norwegen", że
bez wzmocnienia chociażby jedną dywizją górską nie będzie w stanie kontynuować ofensywy.
Przy okazji zaproponował, aby skrócić linię frontu, przegrupowując walczące
wojska i oczyścić zagrożone skrzydło, gdzie biły się aż trzy bataliony, które
18 lipca próbowały zepchnąć Sowietów do Zatoki Motowskiej, ale bez powodzenia.
Nawet wzmocnienie sił w tym rejonie nie przyniosło oczekiwanych rezultatów, bo
do 24 lipca Niemcom udało się tylko zmniejszyć obwód przyczółku o ponad połowę.
Mimo stałej obecności Luftwaffe, okręty Floty Północnej cały czas wysadzały
nowe oddziały desantowe oraz zaopatrzenie, ale równocześnie Sowieci ponosili
ogromne straty w wyniku celnego ognia strzelców górskich. Były one na tyle
poważne, że w nocy z 1 na 2 sierpnia 1941 r. rozpoczęto ewakuację resztek
pododdziałów z Zatoki Andriejewa. W związku z tym niebezpieczeństwo z tej
strony zostało zażegnane, chwilowo...
Pododdział z Gebirgsjäger-Regiment
138 przeprawiający się przez Titowkę
 |
Źródło: Technika Wojskowa Historia - numer specjalny 1/2017 |
Początek końca Przez ponad
miesiąc na Dalekiej Północy zapanował spokój i żadnych większych działań
wojennych nie przeprowadzano, nie licząc ataku 52. Dywizji Strzeleckiej z 14
sierpnia 1941 r., ale ta dostała takie lanie, że więcej prób nie podejmowała.
Niemcy ze swoją ofensywą czekali do momentu przybycia obiecanego wsparcia,
czyli głównie wspomnianej wcześniej 6. Gebirgs-Division, którą w tym celu transportowano
z Grecji. Jej dowódca - Generalmajor Ferdinand Schörner – miał na tyle duże
wpływy, że załatwił swoim żołnierzom zimowe umundurowanie. Gdy dywizja ta była
na terenie Niemiec okazało się, że jej przerzucenie drogą morską na północ
wcale nie będzie proste. Pierwszy konwój płynący wzdłuż norweskiego wybrzeża został
zaatakowany przez brytyjskie okręty i musiał schować się w Lyngenfjord, skąd ponad
1 500 żołnierzy musiała ruszyć pieszo do Kirkenes. W związku z brytyjskim zagrożeniem
kolejne transporty odbyły się już przez Morze Bałtyckie do Kemi w Finlandii, a
potem koleją do Rovaniemi. Spowodowało to, że 6. Gebirgs-Division nie dotarła
do Gebirgs-Armeekorps "Norwegen" przed 8 września 1941 r., czyli na czas
ostatniej ofensywy na Murmańsk.
Jak już
wspomniałem, oprócz 6. Gebirgs-Division do Gebirgs-Armeekorps
"Norwegen" włączono Infanterie-Regiment 388 oraz SS-Infanterie-Regiment
9, chociaż trzeba zaznaczyć, że z konieczności, bo straty samej tylko 2.
Gebirgs-Division na 12 sierpnia 1941 r. wyniosły 3 079 ludzi. Mimo to zarówno
w niej, jak i w 3. Gebirgs-Division, udało się je częściowo uzupełnić z
oddziałów zapasowych, skąd wzięto 6 500 młodych żołnierzy, którzy choć
dobrze wyszkoleni, nie mieli doświadczenia w boju, szczególnie w takich
warunkach.
Pododdział z 2. Gebirgs-Division w czasie Operacji "Platinfuchs", czerwiec 1941 r.
 |
Źródło: https://twitter.com/WWIIpix/status/1008720528696401920/photo/1
|
Rozpoczęta 8
września 1941 r. ostatnia niemiecka ofensywa na Dalekiej Północy miała podobny
przebieg do poprzednich: Niemcy sforsowali Lice, ale zostali zatrzymani przez
desperacki opór 14. i 52. Dywizji Strzeleckiej. W działaniach tych najbardziej
wyróżnił się SS-Infanterie-Regiment 9, niestety negatywnie. Jeden z batalionów,
który znalazł się w trudnej sytuacji, wpadł w panikę i uciekł, ale niewiele
lepiej poradził sobie Infanterie-Regiment 388, który stracił w swoim jednym
batalionie 60% stanu osobowego w ciągu kilku godzin. Jedynie strzelcy górscy nie
zawiedli i to dzięki nim walki kontynuowano do 21 września 1941 r., ale Niemcom
brakowało rezerw, które mogłyby przyczynić się do zwycięstwa. Tymczasem Sowieci
zwolnili swój ostatni obwód, czyli sformowaną w lipcu i sierpniu dywizję pospolitego
ruszenia o nazwie Polarna. Mimo że jej pułki miały tylko po 1 000 ludzi,
walczyli oni desperacko i nie patrzyli w ogóle na straty, co przesądziło o
sytuacji Gebirgs-Armeekorps "Norwegen", który bez rezerw, pozbawiony
dostaw amunicji i innego wyposażenia – musiał zawrócić. Odwrót za Licę
rozpoczęto 22 września 1941 r., a jako że nadchodziła zima, i to polarna,
jedyne co można było zrobić, to przygotować linię obrony, aby jakoś przeczekać
do lata. Przez trzy miesiące walk Gebirgs-Armeekorps "Norwegen"
stracił 10 290 żołnierzy zabitych i zaginionych, a perspektywa zdobycia
Murmańska była tak samo odległa jak na początku kampanii.
Ostatnia niemiecka ofensywa przeprowadzona w dniach 8-22 września 1941 r.
 |
Źródło: Technika Wojskowa Historia - numer specjalny 1/2017 |
SkutkiNiezajęcie przez Niemców portu w Murmańsku (i dalej w Archangielsku) latem 1941 r. miało ogromny wpływ na dalszy przebieg wojny. To właśnie dzięki tym portom ZSRS otrzymał około 25% dostaw zaopatrzenia wojennego w ramach Lend-Lease Act, co znacznie pomogło podnieść się Sowietom po przegranej z 1941 r. Mimo że walki na Dalekiej Północy trwały do maja 1945 r., to inicjatywa była po stronie ZSRS, szczególnie po zawieszeniu broni z Finami 2 września 1944 r. Ostatecznie siły niemieckie zostały wyparte z okolic Murmańska w październiku 1944 r., kiedy ofensywa Armii Czerwonej w postaci operacji petsamsko-kirkeneskiej zakończyła się sukcesem. Niemcy rozpoczęli wycofywanie się stamtąd już 3 września 1944 r., gdyż nie mieli wystarczających sił do walki zarówno ze ZSRS, jaki z Finlandią, ale zostawili część sił działającej tam wówczas 20. Gebirgs-Armee (dowódca: Generaloberst Dr. Lothar Rendulic) w okolicach Petsamo, gdzie znajdowały się ważne dla przemysłu zbrojeniowego złoża niklu. To właśnie w wyniku tego Armia Czerwona została niejako zmuszona do przeprowadzenia ofensywy siłami 14. Armii, a samo miasto zostało przez nie zajęte 15 października 1944 r. Gdy 10 dni później odbito także Kirkenes, atak został zatrzymany, gdyż osiągnięto zakładane cele. Do tego czasu i tak większości sił 20. Gebirgs-Armee już tam nie było, ale żadne inne nigdy tam nie wróciły.
Ostatnia ofensywa na Dalekiej Północy, tym razem sowiecka, trwająca od 7 do 29 października 1944 r.
 |
Źródło: Wojsko i Technika Historia, 01/2018
|
Dzięki wielkie
OdpowiedzUsuń