16 października 2020

"W krainie skutej lodem" - Operacja "Barbarossa" na Dalekiej Północy

Operacja "Barbarossa" jest na tyle znana, że nie trzeba jej nikomu przestawiać. Nie wszyscy jednak wiedzą, że nie sprowadzała się ona tylko do ataku III Rzeszy na ZSRS wzdłuż utworzonej 28 września 1939 r. linii demarkacyjnej, ale objęła także Daleką Północ, gdzie celem był Półwysep Kolski i leżący na nim Murmańsk. To właśnie tam skierowano Gebirgs-Armeekorps "Norwegen", który nie dość, że miał niedostateczne siły oraz ciągłe braki w sprzęcie i amunicji, to jeszcze musiał walczyć w skrajnie nieprzyjaznych warunkach klimatycznych.

Geneza ataku na Półwysep Kolski 

Mimo że mogłoby się wydawać, iż tereny te nie są Niemcom potrzebne, to zajęcie Półwyspu Kolskiego było bardzo ważne ze strategicznego punktu widzenia. Zdawano bowiem sobie sprawę, że przejęcie tego obszaru odetnie ewentualne dostawy drogą morską od potencjalnych sojuszników ZSRS oraz pozbawi go najkrótszej drogi do komunikacji z nimi, szczególnie, że znajdujący się tam port w Murmańsku nigdy nie zamarzał. Ponadto nie bez znaczenia był fakt, iż stacjonujące tam wojska sowieckie stanowiły potencjalne zagrożenie dla kopalni rud niklu usytuowanych w północnej Finlandii, a przecież był to niemiecki sojusznik, który miał wspomóc III Rzeszę w czasie działań w tym rejonie.
W związku z tym, po zakończeniu walk w Europie Zachodniej, Oberkommando des Heeres zleciło przygotowanie planu wojny na Dalekiej Północy, który miał przygotować szef sztabu 18. Armee - Generalmajor Erich Marcks. Kiedy 31 lipca 1940 r. zapadła ostateczna decyzja o ataku na ZSRS, we wrześniu Naczelny Dowódca Wojsk Lądowych - Generalfeldmarschall Walther von Brauchitsch - przekazał powstałe dotychczas materiały Zastępcy Sztabu Generalnego Wojsk Lądowych - Generalleutnant Friedrich Paulus - do dalszego opracowania. Już wtedy rozpoczęto przerzucanie tam części sił pod pretekstem ochrony wybrzeża Norwegii przed ewentualnymi atakami wojsk brytyjskich. W ramach tej operacji stworzono Landungs-Gruppe XXI (dowódca: Generaloberst Nikolaus von Falkenhorst), która w sierpniu 1940 r. rozpoczęła zajęcie pozycji wyjściowych do przyszłego ataku na ZSRS. Docelowo Niemcy mieli rozlokować się w norweskiej prowincji Finmark i północnej Finlandii. Jeszcze przed zimą 1940 r. przetransportowano tam 2. Gebirgs-Division (dowódca: Generalleutnant Valentin Feurstein), a w Finmark zameldowało się dowództwo Gebirgs-Armeekorps "Norwegen" (dowódca: General der Gebirgstruppe Eduard Dietl). Wiosną 1941 r. dołączyły do nich: 3. Gebirgs-Division (dowódca: Generalleutnant Hans Kreysing), 199. Infanterie-Division (dowódca: Generalleutnant Hans von Kempski), SS-Kampfgruppe "Nord" (dowódca: SS-Gruppenführer Karl Demelhuber) oraz inne jednostki przyporządkowane Gebirgs-Armeekorps "Norwegen". Finalnie wszystkie siły skoncentrowały się w rejonie Kirkenes w czerwcu 1941 r.  

Strzelcy górscy z 2. Gebirgs-Division podczas ćwiczeń u ujścia rzeki Titowki wiosną 1941 r.
Źródło: https://waralbum.ru/227485/
Przygotowania 
Wojska te transportowano głównie drogą morską wzdłuż wybrzeża Norwegii do niewielkiego portu znajdującego się w Altafjord. Już wtedy okazało się, jak trudne warunki klimatyczne tam panują, a poza tym trzeba było rozbudować zaplecze mieszkalne i magazynowe. Kolejnym wyzwaniem było dostarczenie odpowiedniej ilości odzieży zimowej oraz żywności, bo przecież tak duża ilość wojsk nie mogła żywić się wyłącznie miejscowymi rybami, których ilość i tak była ograniczona. W czasie gdy żołnierze próbowali przystosować się do trudnych warunków, powstawały coraz bardziej szczegółowe plany ataku na Dalekiej Północy. Zgodnie z dyrektywą Oberkommando der Wehrmacht z 7 kwietnia 1941 r., część Gebirgs-Armeekorps "Norwegen" miała zająć rejon Petsamo (północna Finlandia) i zabezpieczyć go przed ewentualnym atakiem Sowietów. Zadanie to powierzono nieco wzmocnioną 2. Gebirgs-Division. Wówczas przewidywano tylko natarcie z okolic Rovaniemi wzdłuż linii kolejowej do miejscowości Salla, a następnie do Kandałakszy znajdującej się już w ZSRS. Celem tej ofensywy miało być odcięcie komunikacji z Murmańskiem. General der Gebirgstruppe Eduard Dietl uznał, że takie działania przekraczają możliwości jego korpusu i 21 kwietnia 1941 r. - z pominięciem drogi służbowej - pojawił się z pretensjami u samego Adolfa Hitlera. Dowódca Gebirgs-Armeekorps "Norwegen" skarżył się na wyjątkowo niesprzyjające warunki klimatyczne, terenowe oraz drogowe i ogólnie poddawał w wątpliwość sens przeprowadzenia ataku na Murmańsk. Oczywiście argumentacja ta nie przekonała Hitlera, który po spotkaniu przestawił własny plan działania Armee "Lappland" - jak określono siły trzech korpusów mających nacierać z terenów Finlandii. Wojska miały zająć Murmańsk i odciąć tamtejsze połączenie kolejowe z Moskwą. General der Gebirgstruppe Eduard Dietl wrócił więc na Daleką Północ i nie pozostało mu nic innego, jak wykonać zadanie, mimo iż zdawał sobie sprawę z jakimi trudnościami trzeba będzie się zmierzyć. Jako że dowódca 2. Gebirgs-Division miał najwięcej obiekcji co to ataku, 4 marca 1941 r. zastąpił go na tym stanowisku Generalmajor Ernst Schlemmer. 
Ostateczne cele dla Gebirgs-Armeekorps "Norwegen" przedstawiły rozkazy z 7 maja 1941 r. od dowództwa Armee "Norwegen", w którą przekształcono Gruppe XXI. Mianowicie, pod kryptonimem "Renntier" Gebirgs-Armeekorps "Norwegen" miał zająć Petsamo, Linahamarii oraz kopalnię niklu pod Kolosjoki, po czym przygotować tam linie obronne. Następnie - na hasło "Silberfuchs" - oddziały miały zaatakować wzdłuż granicy fińsko-sowieckiej i kierować się na Murmańsk. Wejście na terytorium Finlandii zaplanowano na 22 czerwca 1941 r. o godz. 2:30, a miał to uczynić Gebirgsjäger-Regiment 137 (dowódca: Oberst Georg Ritter von Hengl) z 2. Gebirgs-Division, wsparty ograniczonymi siłami Luftflotte 5 (dowódca: Generaloberst Hans-Jürgen Stumpff).   
 
Pododdziały z 2. Gebirgs-Division wkraczające do Petsamo w lipcu 1941 r.
Źródło: http://lexicon.dobrohot.org/index.php
Wejście na teren Finlandii zbiegło się z opadami deszczu, a raczej ulewami. Przed głównymi siłami, które miały przekroczyć granicę na drodze Kirkenes-Salmijavri, ruszyły pododdziały budowlane oraz RAD (Reichsarbeitsdienst - Służba Pracy Rzeszy), które miały ulepszyć istniejące nawierzchnie i zbudować niezbędne przeprawy. Pierwszym celem Niemców była miejscowość Luostarii, gdzie znajdowało się lotnisko, z którego od końca kwietnia 1941 r. korzystała Luftflotte 5. Stamtąd wydzielony pododdział zmotoryzowany z 2. Gebirgs-Division ruszył na północ, aby zorganizować linie obronne wokół portu Petsamo, a za nim sztab i reszta dywizji. Równocześnie Gebirgsjäger-Regiment 137 rozwinął się na wschód, a dowództwo i sztab 3. Gebirgs-Division zostało w Luostarii. Część jej pododdziałów, wykorzystując szlak wiodący ku Motowce, rozlokowała się wzdłuż granicy, ale warunki drogowe były tam tak słabe, że najpierw trzeba  było doprowadzić je do jako takiej użyteczności. Niemieccy żołnierze zaczęli zdawać sobie sprawę w jakich warunkach przyjdzie im walczyć, a przecież jeszcze nawet nie weszli do o wiele mniej zagospodarowanego ZSRS. Co więcej, tak daleko na północy kompas magnetyczny zawodził i często trzeba było nawigować z wykorzystaniem gwiazd, czyli tak jak na morzu i tylko gdy niebo było bezchmurne. Podobna sytuacja była z łącznością radiową, zakłócaną przez częste burze magnetyczne, a o łączności przewodowej do celów innych niż taktyczne można było zapomnieć ze względu na mocno ograniczoną infrastrukturę. Wszystko to dopełnił brak aktualnych map tej części ZSRS i Niemcy musieli korzystać z mapy w skali 1:300 000 wydanej w... 1912 r. 
 
Jak widać, teren w jakim przyjdzie walczyć Niemcom był niezwykle niesprzyjający
Źródło: https://secure.flickr.com/photos/arkivinordland/7371564268/in/set-72157627291840604
Siły niemieckie
Gebirgs-Armeekorps "Norwegen" powstał 15 czerwca 1940 r. i jak już wspomniałem, dowodził nim General der Gebirgstruppe Eduard Dietl, który wcześniej był dowódcą 3. Gebirgs-Division. Na 20 czerwca 1941 r. skład korpusu wyglądał następująco: 
  • dywizje: 2. Gebirgs-Division, 3. Gebirgs-Division
  • rezerwy OKH: Stab Heeres-Küsten-Artillerie-Abteilung 498 (Heeres-Küsten-Artillerie-Batterie 999, Heeres-Küsten-Artillerie-Batterie 885 i schwere Artillerie-Batterie 549), Stab Heeres-Küsten-Artillerie-Abteilung 504 (Heeres-Küsten-Artillerie-Batterie 869, Heeres-Küsten-Artillerie-Batterie 562, Heeres-Küsten-Artillerie-Batterie 558, Heeres-Küsten-Artillerie-Batterie 546, 9./Gebirgs-Artillerie-Regiment 111) oraz 1./schwere Artillerie-Abteilung 730, 2./schwere Artillerie-Abteilung 730, 3./schwere Artillerie-Abteilung 730, 1./Artillerie-Regiment 477, Bau-Bataillon 405 i 1./Panzer-Abteilung z.b.V. 40
  • oddziały korpuśne: Korps-Nachschubtruppen 477, Korps-Nachrichten-Abteilung 463, Korps-Kartenstelle 477 i Feldgendarmerietrupp 463

Ogółem w czerwcu 1941 r. Gebirgs-Armeekorps "Norwegen" liczył około 65 000 ludzi, z czego tylko 27 500 służyło w jednostkach bojowych, a reszta w formacjach tyłowych, osłonowych i roboczych (w postaci 12 oddziałów z 27. RAD-Abschnit). Co prawda były one uzbrojone w zdobyczne norweskie karabiny Krag-Jørgensen, ale ich zadaniem była budowa dróg i przepraw oraz utrzymywanie ich przejezdności. Mimo to, już w lipcu 1941 r. zdarzało się, że wykorzystywano je do dostarczania zaopatrzenia oddziałom na pierwszej linii. Oprócz tego Finowie przydzielili 1 000 robotników cywilnych, którzy w obszarze Gebirgs-Armeekorps "Norwegen" mieli pomagać w budowie dróg. 

Ogólnie dywizje górskie wchodzące w skład korpusu były bardzo dobrze przygotowane pod względem wojskowym i specjalistycznym, a ich większość stanowili weterani wcześniejszych kampanii z Polski, Norwegii czy Grecji, mający duże doświadczenie w walkach w trudnym górskim terenie. Poza tym, względnie spokojny przełom 1940 i 1941 r., pozwalający szkolić nowych żołnierzy i zgrywać pododdziały w walce oraz okres aklimatyzacji na Dalekiej Północy sprawiły, że trzon natarcia wykazywał wysoką jakość bojową. Już po rozpoczęciu Operacji "Barbarossa" do Gebirgs-Armeekorps "Norwegen" włączono kolejne jednostki, tj: 
  • dywizje: 6. Gebirgs-Division, Infanterie-Regiment 388, SS-Infanterie-Regiment 9
  • rezerwy OKH: Heeres-Küsten-Artillerie-Batterie 580, 1./Artillerie-Regiment 477, schwere Artillerie-Batterie 543, Artillerie-Batterie 999, I./Artillerie-Regiment 214, 2./Pionier-Bataillon 214, Radfahr-Bataillon 233, MG-Bataillon 4, MG-Bataillon 14

6. Gebirgs-Division (dowódca: Generalmajor Ferdinand Schörner) wykazywała z nich największą jakość bojową - mimo iż należała do najmłodszych jednostek górskich - gdyż brała udział w kampanii bałkańskiej. Wydaje się, że z nowych oddziałów najgorzej prezentował się Infanterie-Regiment 388 (dowódca: Oberst Wilhelm Daser), gdyż większość żołnierzy w ogóle nie była przygotowana do działania w tak trudnych warunkach, a nadchodzące walki miały być ich chrztem bojowym. Podobna sytuacja była w przypadku SS-Infanterie-Regiment 9 (dowódca: SS-Obersturmbannführer Ernst Deutsch) wywodzącego się z Totenkopf-Standarte "K", którego żołnierze służyli wcześniej jako wartownicy w obozach koncentracyjnych. Pułk ten zaczęto formować dopiero w lutym 1941 r. i nie wyrobiono się na czas ataku na ZSRS, więc brakowało mu ludzi, wyposażenia i przede wszystkim doświadczenia bojowego. 

 
Żołnierze z Gebirgs-Armeekorps "Norwegen" w czasie przygotowania do Operacji "Barbarossa"
Źródło: https://secure.flickr.com/photos/arkivinordland/7371422640/in/album-72157627291840604/
Siły sowieckie
Po drugiej stronie stacjonowały cztery sowieckie dywizje piechoty, jedna pancerna, mieszana dywizja lotnicza oraz wyposażona we własne lotnictwo Flota Północna, której głównymi bazami były porty w Murmańsku, Archangielsku i Polarnyj. Oprócz tego jeden rejon umocniony przy granicy z Finlandią obsadzały trzy oddziały wojsk pogranicznych. Z operacyjnego punktu widzenia wszystkie siły lądowe podlegały pod dowództwo 14. Armii (dowódca: generał porucznik Walerij Frołow), której sztab mieścił się w Murmańsku. Na południowym odcinku stacjonował 42. Korpus Strzelców, któremu bezpośrednio podlegały 104. Dywizja Strzelecka, 122. Dywizja Strzelecka oraz 1. Dywizja Pancerna, a na północnym - pozbawiona kilku oddziałów (wydzielonych do obrony Półwyspu Kolskiego i Półwyspu Rybackiego) 14. Dywizja Strzelecka oraz 52. Dywizja Strzelecka. Całkiem nieźle prezentował się 23. Rejon Umocniony, bo 100. Oddział Wojsk Pogranicznych wzmocniony 135. Pułkiem Strzelców i dywizjonem z 241. Pułku Artylerii Haubic z 14. Dywizji Strzeleckiej oraz bateriami nadbrzeżnymi Floty Północnej - jak się okaże - będzie w stanie całkiem skutecznie utrudnić Niemcom natarcie. 
Oprócz tego w Murmańsku, Monczegorsku i Kirowsku znajdowały się pododdziały 52. Dywizji Strzeleckiej, które w dniach 26-27 czerwca 1941 r. ruszyły ku granicy sowiecko-fińskiej. Nie można nie wspomnieć również o potencjale Floty Północnej, która posiadała 116 samolotów różnego typu, 15 okrętów podwodnych, 15 niszczycieli i dozorowców, 2 trałowce, 1 stawiacz min oraz 14 innych lekkich jednostek. Do tego trzeba dodać oddziały artylerii nabrzeżnej, przeciwlotnicze oraz obrony wybrzeża i po niedługim czasie jej wojska lądowe osiągnęli liczbę 10 000 żołnierzy. 
 
Stanowisko ciężkiego karabinu Maxim wz. 1910 w rejonie Murmańska, lato 1941 r.
Źródło: http://murmansk-nordika.blogspot.com/2013/05/blog-post_8.html
Na Wschód!  
Gebirgs-Armeekorps "Norwegen" Operację "Barbarossa" rozpoczął dopiero w nocy z 28 na 29 czerwca 1941 r. pod-Operacją "Silberfuchs". Zgodnie z rozkazami oddziały miały nacierać w kierunku Polarnyj i Murmańska siłami 2. Gebirgs-Division, która dodatkowo powinna zaryglować podstawę Półwyspu Średniego wydzielonym oddziałem, aby zapobiec ewentualnym kontratakom z rejonu Półwyspu Rybackiego. W związku z tym Niemcy musieli przełamać się przez południowy odcinek 23. Rejonu Umocnionego. Na południe od 2. Gebirgs-Division swoją część ofensywy - czyli natarcie ku jezioru Czapr - przeprowadzała 3. Gebirgs-Division. Pododdziały miały skręcić na południowy-wschód, posuwając się wzdłuż widocznego na mapie z 1912 r. szlaku do osiedla Motowka, nad rzeką Lica. Zapewne nikt nie zakładał, że tej drogi tam może nie być, ale o tym później. Oprócz Niemców do ataku mięli przystąpić także Finowie w postaci batalionu Straży Granicznej "Ivalo", których zadaniem było zaatakowanie sowieckiej osady Ristikient, znajdującej się 22 km od granicy i około 80 km na południe od prawego skrzydła 3. Gebirgs-Division. 
 
Pozycje wyjściowe z 28 czerwca 1941 r. dla Gebirgs-Armeekorps "Norwegen"
Źródło: Der Feldzug gegen Sowjet-Russland: Band I. Operationen Sommer-Herbst 1941 vom 21. Juni-6. Dezember 1941
28 czerwca 1941 r. wieczorem Niemcy ruszyli ku granicy ze ZSRS. W tym przypadku określenie "wieczorem" czy "w nocy" jest umowne, bowiem trwał tam wówczas okres polarnego lata, więc przez 24 godziny na dobę słońce w ogóle nie zachodziło. Szybko okazało się, że najbardziej pożądanym elementem ekwipunku będą muślinowe siatki chroniące głowę przed niezliczonymi chmarami insektów, które wylęgały się na powierzchni stojącej wszędzie wody. Na szczęście dla Niemców sprzyjała im chociaż pogoda, bo zalegająca dookoła mgła skutecznie zasłaniała wszelkie ruchy wojsk. Szpica II./Gebirgsjäger-Regiment 137 (dowódca: Oberstleutnant August Sorko) dotarła na swoje pozycje 29 czerwca 1941 r. o godz. 3:00. Batalion miał frontalnie uderzyć na pobliską linię umocnień, a Kampfgruppe "Hengl" - w sile pozostałych dwóch batalionów, czyli: I./Gebirgsjäger-Regiment 137 (dowódca: Major Fuschlberger) i III./Gebirgsjäger-Regiment 137 (dowódca: Oberstleutnant Kräutler) - miała obejść ją od południa i zająć most na rzece Titowce. Mgła, która początkowo była sprzymierzeńcem, zatrzymała wszelkie działania Luftflotte 5 oraz uniemożliwiła korygowanie ognia artyleryjskiego, prowadzonego wobec tego według niedokładnych map. Kiedy ta zaczęła rzednąć około godz. 4:30 - strzelcy górscy zaczęli już wspinać się na wzgórze nr 204, które dominowało nad okolicą. Dopiero wtedy zostali zauważeni przez Sowietów, a ściślej mówiąc przez żołnierzy z 95. Pułku Strzelców, którzy momentalnie otworzyli ogień. Mimo to Niemcy natychmiast przystąpili do szturmu i zajęli pozycje wroga po walce wręcz. Oczywiście na tym nie poprzestano, bo niedługo później nieprzyjaciel przystąpił do kontrataku, który odpierał III./Gebirgsjäger-Regiment 137. W tym czasie I./Gebirgsjäger-Regiment 137 kontynuował marsz w kierunku Titowki, zdobywając most około godz. 10:00, a powstały dzięki temu przyczółek natychmiast rozszerzono. 
 
Kolumna pododdziałów z I./Gebirgsjäger-Regiment 137 w trakcie przemarszu ku rzece Titowce 29 czerwca 1941 r.
Źródło: https://secure.flickr.com/photos/arkivinordland/7371422660/in/set-72157627291840604
Jako że o godz. 7:00 mgły już prawie nie było, do ataku ruszyły Junkersy Ju-87B "Stuka" oraz artyleria, a wraz z nimi - grupy bojowe z Gebirgs-Pionier-Bataillon 82 (dowódca: Major Drück). Ich zadaniem było wykonanie przejść w zasiekach z drutu kolczastego i wyeliminowanie schronów bojowych za pomocą miotaczy płomieni i ładunków wybuchowych. Jeżeli to nie przynosiło rezultatów, pomagały im działa przeciwlotnicze 8,8-cm-FlaK. Do godz. 9:00 Niemcy zniszczyli wszystkie schrony i praktycznie wybili wszystkich ich obrońców azjatyckiego pochodzenia, którzy według raportów walczyli do ostatniego naboju. Tym samym łańcuch wzgórz nadgranicznych znalazł się wówczas w rękach II./Gebirgsjäger-Regiment 137. Równocześnie do pasma wzniesień Musta Tunturi zaczął docierać Gebirgsjäger-Regiment 136 (dowódca: Oberst Ernst Wening), który musiał pokonać pola rozmokłego śniegu. 
Na południowej części frontu Gebirgsjäger-Regiment 138 (dowódca: Oberst Weiss) z 3. Gebirgs-Division starł się z 35. Samodzielnym Batalionem Rozpoznawczym wchodzącym w skład 14. Dywizji Strzeleckiej. Sowieci zostali oskrzydleni i cofnęli się w kierunku osiedla Lica, nad rzeką o tej samej nazwie. To właśnie tu Niemcy mieli wejść na szlak, który w rzeczywistości okazał się wąską ścieżką po której można było iść wyłącznie w kolumnie. Jako że również z Motowki nie prowadziła żadna droga do osady Bolszoj Zapadnoj Licy, dowódca 3. Gebirgs-Division zdecydował się przenieść większość sił dywizji na północ, aby wspomóc 2. Gebirgs-Division. W tym czasie zadaniem Gebirgsjäger-Regiment 138 był pościg za wycofującymi się na północny-wschód Sowietami. 
 
Strzelec górski obserwujący atak Junkersów Ju-87B "Stuka"z IV./Lehrgeschwader 1 prawdopodobnie 30 czerwca 1941 r.
Źródło: https://www.omnia.ie/index.php?navigation_function=2&navigation_item=%2F2022617%2F7371564276&repid=1
Po pierwszym dniu walk okazało się, że największym przeciwnikiem będzie teren, a nie wojska sowieckie, które dodatkowo borykały się z problemami łącznościowymi. Jakby tego było mało, to w wyniku niemieckiego nalotu zginął dowódca 14. Dywizji Strzeleckiej - płk. Żurba - i ranny został jego szef sztabu. Wywołało to całkowite rozprężenie sił obronnych, a sytuację opanował dopiero komisarz polityczny Wołkow, który przejął dowodzenie, co nie zapobiegło zajęciu przez Niemców sporego przyczółku na brzegu rzeki Titowki. Całkiem nieźle poradził sobie także Gebirgsjäger-Regiment 136, który wsparty Aufklärungs-Abteilung 67 odrzucił Sowietów za rzekę Titowkę, chociaż ci zniszczyli przy okazji most i prowadzącą do niego groblę. Część oddziałów tyłowych, które nie zdążyły się ewakuować, musiało zawrócić w kierunku Półwyspu Średniego, gdzie pechowo natrafili na Kampfgruppe "Nake" (I./Gebirgsjäger-Regiment 136, II./Gebirgsjäger-Regiment 136 oraz 5./Gebirgs-Artillerie-Regiment 111), która blokowała Półwysep Rybacki. Kiedy Sowieci próbowali się przebić małymi grupkami, w nocy z 29 na 30 czerwca zdziesiątkowany 1. i 3. batalion z 95. Pułku Strzelców wycofał się ku rzece Zachodnia Lica. 
 
Przebieg ataku oddziałów Gebirgs-Armeekorps "Norwegen" z 29 czerwca 1941 r. 
Źródło: Technika Wojskowa Historia - numer specjalny 1/2017
Jako że już rankiem 29 czerwca 1941 r. Kampfgruppe "Nake" rozbiła sowieckich pograniczników, II./Gebirgsjäger-Regiment 136 osiągnął południowe wzniesienia Musta Tanturi, a wieczorem I./Gebirgsjäger-Regiment 136 przejął wzgórza nr 270 i 388 – Niemcy zajęli Titowkę bardziej na południowy-wschód. Zdecydowano ponadto, że nie ma sensu zajmować Półwyspu Rybackiego, tylko trzeba go zaryglować w rejonie osady Kutowaja siłami dwóch batalionów strzelców górskich i przydzieloną im artylerią. Taki manewr stanowił zagrożenie dla znajdujących się na Półwyspie Rybackim baterii nadbrzeżnych z Floty Północnej, więc jej dowództwo nakazało przygotować się do ich zniszczenia. Ponadto do wzmocnienia sił w rejonie wysłano dwa niszczyciele i dwa ścigacze okrętów podwodnych oraz pododdziały piechoty morskiej. Jednostki nawodne 30 czerwca 1941 r. o godz. 5:00 rozpoczęły ostrzał niemieckich pozycji, ale skuteczny atak bombowców nurkujących z IV./Lehrgeschwader 1 zmusił je do odpłynięcia. 
30 czerwca 1941 r. Półwysep Rybacki broniły jedynie siły 100. Oddziału Wojsk Pogranicza oraz resztki 95. Pułku Strzelców. Gdyby Niemcy zaatakowali, prawdopodobnie bez większego problemu zajęto by tamte terany. Jednakże General der Gebirgstruppe Eduard Dietl nie chciał marnować swoich sił, które były niezbędne do głównego natarcia na Murmańsk. Równocześnie z głębi półwyspu nacierały sowieckie posiłki, które rozpoczęły kontrnatarcie w związku z czym do umocnienia pozycji ryglowej trzeba było użyć kolejnego batalionu. Co gorsza dla Niemców, wykorzystanie drogi morskiej do Petsamo okazało się problematyczne, bo była ona ostrzeliwana przez sowieckie baterie nadbrzeżne, a po kilku dniach z Zatoki Motowskiej przypłynęły dwa dozorowce, który włączyły się do ostrzału niemieckich pozycji. Mimo to dowództwo Gebirgs-Armeekorps "Norwegen" pozytywnie oceniało pierwszy dzień ataku, z zastrzeżeniem zdobycia terenowe nie szły w parze z całkowitym zniszczeniem wojsk przeciwnika. Do tej pory wzięto do niewoli tylko 100 jeńców, a do 1 lipca 1941 r. pododdziały z 52. Dywizji Strzeleckiej zajęły pozycję w rejonie wzgórza nr 228.9 znajdującego się na zachód od rzeki Zapadnaja Lica. Co prawda natarcie Gebirgsjäger-Regiment 137 z 2 lipca 1941 r. odrzuciło Sowietów na jej drugi brzeg, ale Niemcom nie udała się próba przekroczenie tej przeszkody wodnej. Dzięki temu Arma Czerwona zyskała nieco czasu na przygotowanie pozycji obronnych i umocnienie się na nich. Dowódca 52. Dywizji Strzelców - gen. Mikiszyn - uznał, że najsensowniej będzie ulokować się na wschodnim brzegu rzeki Licy, od osady Bolszaja lica do wzgórza nr 74. 
W czasie gdy wojska sowieckie organizowały obronę, 2. i 3. Gebirgs-Division powoli bo powoli, ale pokonywały 20-kilometrowy odcinek pomiędzy rzeką Titowką a Zachodnią Licą. Niestety powoli zaczęło brakować zaopatrzenia i 2 lipca 1941 r. dowódca Gebirgs-Armeekorps "Norwegen" zatrzymał swoje jednostki na parę dni w celu uporządkowania wojsk, podciągnięcia tyłów oraz poprawy komunikacji poprzez skierowanie niewalczących pododdziałów do budowy dróg. Na 3 lipca wyznaczono jedynie próbę zdobycia przyczółka na niebronionym odcinku Licy. Do tego zadania wyznaczono I./Gebirgsjäger-Regiment 137, który ruszył o godz. 10:45 i wieczorem dotarł nieco powyżej ujścia rzeki, a następnego dnia przeniósł się na jej wschodni brzeg, o czym Sowieci dowiedzieli się dopiero 4 lipca. 
 
Zdobyty 29 czerwca 1941 r. sowiecki schron bojowy na wzgórzu nr 189 przez II./Gebirgsjäger-Regiment 137
Źródło: https://waralbum.ru/123821/
Dalsze walki i kolejne problemy
3 lipca 1941 r. General der Gebirgstruppe Eduard Dietl wydał rozkaz, aby 3 dni później o godz. 10:00 rozpocząć ofensywę na całej długości frontu: od północy atakiem na pozycje Sowietów siłami II. i III./Gebirgsjäger-Regiment 137, obejściem przeciwnika, zablokowaniem jego odwrotu i w razie sukcesu natarciem dalej na osadę Ura Buba przez I./Gebirgsjäger-Regiment 137, a na południu - sforsowaniem Licy, przerwaniem obrony 58. Pułku Strzelców, zajęciem rozpoznanych sowieckich stanowisk artyleryjskich oraz dotarciem do szlaku na Murmańsk, co miał dokonać Gebirgsjäger-Regiment 138. Na papierze wszystko wyglądało dobrze, ale w rzeczywistości Niemcy mieli bardzo duże braki w amunicji, a mimo ogromnej pracy oddziałów RAD - sprawne stworzenie chociażby w miarę przyzwoitego szlaku z Petsamo było niemożliwe. Warto dodać, że działania Niemców z lat 1941-1943 dały początek dzisiejszej drodze E105 łączącej Kirkenes z Murmańskiem. 
Wieczorem 6 lipca 1941 r. tylko I./Gebirgsjäger-Regiment 137 odniósł jako taki sukces, bo udało mu się przedrzeć na tyły broniącego się na północy 205. Pułku Strzelców, ale już dzień później został on otoczony przez nieprzyjaciela i Niemcy musieli się przebijać na swoje pozycje w rozproszeniu. Równocześnie kilkukrotne ataki II. i III. Bataillon nie przyniosły oczekiwanych rezultatów i cały czas załamywały się pod ogniem artylerii. Na południu szło natomiast o wiele lepiej, bo Gebirgsjäger-Regiment 138 przeszedł przez rzekę, zdobył niewielki przyczółek, doszedł do stanowisk artyleryjskich wroga, a niewielkie pododdziały rozpoczęły działania na tyłach 52. Dywizji Strzeleckiej, atakując np. transporty amunicji. Wydawać by się mogło, że sytuacja oddziałów 14. Armii nie jest najgorsza, ale jej dowódca mocno się zaniepokoił poczynaniami Niemców i już nocą 6 lipca 1941 r. sięgnął do swoich rezerw. Jednostki Floty Północnej wysadziły na tyłach 2. Gebirgs-Division desant w postaci 2. batalionu z 205. Pułku Strzelców, a jako że jednostki nawodne Kriegsmarine nie dotarły jeszcze do Kirkenes, nikt im w tym nie przeszkadzał. Poprzez działania Sowietów braki amunicyjne Niemców skurczyły się jeszcze bardziej, bo udało im się wysadzić w powietrze magazyn Gebirgsjäger-Regiment 137, a potem także wyremontowany most na Licy. Jakby tego było mało, to 8 lipca do sił desantowych dołączyć kolejny batalion, tym razem pograniczników, przez co na niemieckich tyłach działało około 1 000 sowieckich żołnierzy. Aby pozbyć się tego zagrożenia oraz ryzyka odcięcia dostaw dla wojsk walczących w pierwszej linii - General der Gebirgstruppe Eduard Dietl został zmuszony do wykorzystania ostatnich czterech obwodowych batalionów, co miało przesądzić o dalszym natarciu: 7 lipca 1941 r. wydano rozkaz o wstrzymaniu wszelkich działań ofensywnych, a dzień później wycofano z południowego odcinka Gebirgsjäger-Regiment 138, przez co jego sukcesy poszły, lekko mówiąc, na marne. Sowieckie dowództwo zdało sobie sprawę z obrotu sytuacji i zaczęło koncentrować dostępne siły w rejonie Sajda Guba, jednocześnie zakazując 52. Dywizji Strzeleckiej ruszać się z miejsca. 9 lipca 1941 r. za wycofującymi się pododdziałami z Gebirgsjäger-Regiment 138 ruszył 112. Pułk Strzelców. Zagrożenie było na tyle poważne, że jeden z oddziałów rozbito dopiero na stokach wzgórza Herzberg, czyli tuż przed stanowiskami dowództwa 2. Gebirgs-Division, ale na tym sowieckie możliwości ofensywne się skończyły. Jako że jasne było, iż Niemcy w końcu znów zaatakują - rozpoczęto budowę stanowisk obronnych, a także sieci komunikacyjnej i łącznościowej, a w Polarnyj oraz Murmańsku formowano poddziały piechoty morskiej z marynarzy. 
 
Niemiecka kolumna prawdopodobnie z 2. Gebirgs-Division przemieszczająca się w stronę rzeki Licy 30 czerwca 1941 r
Źródło: https://secure.flickr.com/photos/arkivinordland/7374151246/in/set-72157627291840604
Spodziewany niemiecki atak miał mieć jednak miejsce dopiero wtedy, gdy sytuacja na wybrzeżu Zatoki Motowskiej będzie opanowana, co wydawało się kwestią czasu. Szef Sztabu Armee "Norwegen" - Oberst Erich Buschenhagen - zapewnił 8 lipca, że do następnej ofensywy będzie dostępna cała IV./Lehrgeschwader 1 oraz przyporządkował do Gebirgs-Armeekorps "Norwegen" MG-Bataillon 4, MG-Bataillon 13 i MG-Bataillon 14. Oprócz tego Finowie przydzielili Niemcom dwa bataliony z Jalkaväkirykmentti 14 (14. Pułk Piechoty), które miały przejąć pozycję ryglową u nasady Półwyspu Rybackiego, a dostępne miały być już jednostki nawodne Kriegsmarine w postaci 6. Zerstörer-Flottille (dowódca: Kapitän zur See Schulze-Hinrichs) oraz cztery okręty podwodne. W lipcu 1941 r. na Morzu Północnym działały jednak tylko dwa U-Booty: U-81 typu VIIC (dowódca: Oberleutnant zur See Friedrich Guggenberger) z 1. Unterseebootsflottille i U-652 typu VIIC (dowódca: Oberleutnant zur See Georg-Werner Fraatz) z 3. Unterseebootsflottille. Dla okrętów podwodnych Operacja "Barbarossa" nie dość, że była kosztowna i kłopotliwa, to ich działania nie przyniosły większych sukcesów. Dowódca Ubootwaffe - Vizeadmiral Karl Dönitz - uważał to za marnotrawienie środków i nie był zadowolony, że okręty oceaniczne miały operować w rejonie Arktyki, z czym zresztą się nie krył. 

Sytuacja Gebirgs-Armeekorps "Norwegen" na 5 lipca 1941 r. 
Źródło: Der Feldzug gegen Sowjet-Russland: Band I. Operationen Sommer-Herbst 1941 vom 21. Juni-6. Dezember 1941
Kolejna ofensywa
Dowództwo Gebirgs-Armeekorps "Norwegen" uznało, że aby osiągnąć sukces, trzeba rozpocząć atak od południa, czyli od byłych pozycji Gebirgsjäger-Regiment 138, ale tym razem głębokim ugrupowaniem na wybranym kierunku, co miało złamać i odciąć sowieckie siły. Drugim rzutem miała zaatakować Kampfgruppe "Hofmeister" (dowódca: Oberst Hofmeister), czyli wydzielone pododdziały z Gebirgsjäger-Regiment 136, która blokowała podstawę Półwyspu Rybackiego. 10 lipca 1941 r. do jej dowódcy wysłano z Titowki łącznika motocyklowego, który wiózł komplet rozkazów, ale zabłądził w rejonie osady Kutowaja i wjechał na pozycje sowieckich pograniczników, więc wszystkie dokumenty wpadły w ręce nieprzyjaciela. Co gorsza, na odcinek zajmowany przez 3. Gebirgs-Division do 14 lipca udało się dostarczyć tylko jedną jednostkę ognia, więc biorąc pod uwagę te dwa czynniki, General der Gebirgstruppe Eduard Dietl znów musiał zmienić plany natarcia. Teraz główny ciężar ataku miał objąć północny odcinek, a dzięki podciągnięciu Gebirgsjäger-Regiment 136 i pozycji Gebirgsjäger-Regiment 139, na wschodnim brzegu Licy do dyspozycji było aż osiem batalionów. Pierwszym celem były wzgórza na południowy-wschód od przyczółku, a następnym uchwycenie przesmyków w łańcuchu jezior i wejście na drogę prowadząca do Murmańska.
 
Sowieccy żołnierze z desantu na wybrzeżu Zatoki Motowskiej wyciągają ciężkie karabiny maszynowe Maxim wz. 1910 na szczyt skalistego wzgórza
Źródło: https://ru.arctic.ru/photo/20200902/970623.html
Gdy 12 lipca 1941 r. pierwsze dwa bataliony ruszyły na pozycje wyjściowe, doszło do starcia z pododdziałami 112. Pułku Strzelców, ale właściwy atak ruszył 13 lipca. Zadania dla poszczególnych jednostek wyglądały następująco:
  • III./Gebirgsjäger-Regiment 136 – uderzenie z lewego skrzydła w kierunku jeziora "Herzse"
  • III./Gebirgsjäger-Regiment 138 – uderzenie środkiem w kierunku jeziora "Langersee"
  • I./Gebirgsjäger-Regiment 138 – uderzenie z prawego skrzydła w kierunku jeziora "Rundersee"

Jako że Niemcy ruszyli bez wsparcia artylerii i lotnictwa, Sowieci uznali, że są to tylko działania rozpoznawcze, a nie właściwy atak. Równocześnie broniący się tam 112. Pułk Strzelców załamał się pod naporem pododdziałów Gebirgsjäger i zaczął powoli wycofywać się na południowy-wschód. Spowodowało to zerwanie łączności pułku ze sztabem 52. Dywizji Strzeleckiej, dlatego jej dowódca dopiero wieczorem otrzymał meldunek o nieciekawej sytuacji. Tymczasem, po uzyskaniu wyłomu w sowieckiej obronie, do ataku wprowadzano kolejne jednostki: po zajęciu przesmyku pomiędzy jeziorami "Herzse" a "Langersee" Kampfgruppe "Hengl" (dowódca: Oberst Hengl, w składzie: II. i III./Gebirgsjäger-Regiment 137 oraz I./Gebirgs-Artillerie-Regiment 111) miała udać się na południowy-wschód i zająć wzgórza nad miejscowością Ura, a równocześnie Kampfgruppe "Windisch" (dowódca: Oberst Windisch, w składzie: I. i III./Gebirgsjäger-Regiment 139) miała zająć wzgórze nr 258, co odcięłoby 205. Pułk Strzelców broniący się na linii Zachodniej Licy. O ile Kampfgruppe "Hengl" całkiem nieźle poradziła sobie z zadaniem, tak Kampfgruppe "Windisch" została wyhamowana przez opór nieprzyjaciela, więc sytuacja na tym odcinku jak na razie się ustabilizowała. Podczas gdy Niemcy bili się s Sowietami na wzgórzach i dolinach, jednostki nawodne Floty Północnej wysadzały w Zatoce Andriejewa posiłki złożone głównie ze sformowanych na szybko pododdziałów piechoty morskiej. Pod koniec dnia obwodowy 95. Pułk Strzelców zluzował na nieatakowanym południowym odcinku Licy 58. Pułk Strzelców, który natychmiast został skierowany ku wzgórzu nr 314, gdzie dotarł rankiem 15 lipca. Doszło wówczas do serii starć z Niemcami, którzy mimo początkowych sukcesów zostali zmuszeni do wycofania się na pozycje wyjściowe. 

 
Żołnierze z 2./Gebirgsjäger-Regiment 136 po zdobyciu wzgórza nr 120 blokującego dojście do nasady Półwyspu Rybackiego
Źródło: https://reibert.info/media/image13-jpg.287734/
16 lipca 1941 r. Armia Czerwona rozpoczęła swoją kontrofensywę na całym 66-kolometrowym odcinku frontu. Gebirgs-Armeekorps "Norwegen" musiał użyć do obrony wszystkie siły, w tym oddziały tyłowe i nieliczne rezerwowe. W związku z takim obrotem spraw dowódca korpusu zameldował dowódcy Armee "Norwegen", że bez wzmocnienia chociażby jedną dywizją górską nie będzie w stanie kontynuować ofensywy. Przy okazji zaproponował, aby skrócić linię frontu, przegrupowując walczące wojska i oczyścić zagrożone skrzydło, gdzie biły się aż trzy bataliony, które 18 lipca próbowały zepchnąć Sowietów do Zatoki Motowskiej, ale bez powodzenia. Nawet wzmocnienie sił w tym rejonie nie przyniosło oczekiwanych rezultatów, bo do 24 lipca Niemcom udało się tylko zmniejszyć obwód przyczółku o ponad połowę. Mimo stałej obecności Luftwaffe, okręty Floty Północnej cały czas wysadzały nowe oddziały desantowe oraz zaopatrzenie, ale równocześnie Sowieci ponosili ogromne straty w wyniku celnego ognia strzelców górskich. Były one na tyle poważne, że w nocy z 1 na 2 sierpnia 1941 r. rozpoczęto ewakuację resztek pododdziałów z Zatoki Andriejewa. W związku z tym niebezpieczeństwo z tej strony zostało zażegnane, chwilowo...  
 
Pododdział z Gebirgsjäger-Regiment 138 przeprawiający się przez Titowkę
Źródło: Technika Wojskowa Historia - numer specjalny 1/2017
Początek końca
Przez ponad miesiąc na Dalekiej Północy zapanował spokój i żadnych większych działań wojennych nie przeprowadzano, nie licząc ataku 52. Dywizji Strzeleckiej z 14 sierpnia 1941 r., ale ta dostała takie lanie, że więcej prób nie podejmowała. Niemcy ze swoją ofensywą czekali do momentu przybycia obiecanego wsparcia, czyli głównie wspomnianej wcześniej 6. Gebirgs-Division, którą w tym celu transportowano z Grecji. Jej dowódca - Generalmajor Ferdinand Schörner – miał na tyle duże wpływy, że załatwił swoim żołnierzom zimowe umundurowanie. Gdy dywizja ta była na terenie Niemiec okazało się, że jej przerzucenie drogą morską na północ wcale nie będzie proste. Pierwszy konwój płynący wzdłuż norweskiego wybrzeża został zaatakowany przez brytyjskie okręty i musiał schować się w Lyngenfjord, skąd ponad 1 500 żołnierzy musiała ruszyć pieszo do Kirkenes. W związku z brytyjskim zagrożeniem kolejne transporty odbyły się już przez Morze Bałtyckie do Kemi w Finlandii, a potem koleją do Rovaniemi. Spowodowało to, że 6. Gebirgs-Division nie dotarła do Gebirgs-Armeekorps "Norwegen" przed 8 września 1941 r., czyli na czas ostatniej ofensywy na Murmańsk.  
Jak już wspomniałem, oprócz 6. Gebirgs-Division do Gebirgs-Armeekorps "Norwegen" włączono Infanterie-Regiment 388 oraz SS-Infanterie-Regiment 9, chociaż trzeba zaznaczyć, że z konieczności, bo straty samej tylko 2. Gebirgs-Division na 12 sierpnia 1941 r. wyniosły 3 079 ludzi. Mimo to zarówno w niej, jak i w 3. Gebirgs-Division, udało się je częściowo uzupełnić z oddziałów zapasowych, skąd wzięto 6 500 młodych żołnierzy, którzy choć dobrze wyszkoleni, nie mieli doświadczenia w boju, szczególnie w takich warunkach.  
 
Pododdział z 2. Gebirgs-Division w czasie Operacji "Platinfuchs", czerwiec 1941 r.
Źródło: https://twitter.com/WWIIpix/status/1008720528696401920/photo/1
Rozpoczęta 8 września 1941 r. ostatnia niemiecka ofensywa na Dalekiej Północy miała podobny przebieg do poprzednich: Niemcy sforsowali Lice, ale zostali zatrzymani przez desperacki opór 14. i 52. Dywizji Strzeleckiej. W działaniach tych najbardziej wyróżnił się SS-Infanterie-Regiment 9, niestety negatywnie. Jeden z batalionów, który znalazł się w trudnej sytuacji, wpadł w panikę i uciekł, ale niewiele lepiej poradził sobie Infanterie-Regiment 388, który stracił w swoim jednym batalionie 60% stanu osobowego w ciągu kilku godzin. Jedynie strzelcy górscy nie zawiedli i to dzięki nim walki kontynuowano do 21 września 1941 r., ale Niemcom brakowało rezerw, które mogłyby przyczynić się do zwycięstwa. Tymczasem Sowieci zwolnili swój ostatni obwód, czyli sformowaną w lipcu i sierpniu dywizję pospolitego ruszenia o nazwie Polarna. Mimo że jej pułki miały tylko po 1 000 ludzi, walczyli oni desperacko i nie patrzyli w ogóle na straty, co przesądziło o sytuacji Gebirgs-Armeekorps "Norwegen", który bez rezerw, pozbawiony dostaw amunicji i innego wyposażenia – musiał zawrócić. Odwrót za Licę rozpoczęto 22 września 1941 r., a jako że nadchodziła zima, i to polarna, jedyne co można było zrobić, to przygotować linię obrony, aby jakoś przeczekać do lata. Przez trzy miesiące walk Gebirgs-Armeekorps "Norwegen" stracił 10 290 żołnierzy zabitych i zaginionych, a perspektywa zdobycia Murmańska była tak samo odległa jak na początku kampanii. 
 
Ostatnia niemiecka ofensywa przeprowadzona w dniach 8-22 września 1941 r.
Źródło: Technika Wojskowa Historia - numer specjalny 1/2017
Skutki
Niezajęcie przez Niemców portu w Murmańsku (i dalej w Archangielsku) latem 1941 r. miało ogromny wpływ na dalszy przebieg wojny. To właśnie dzięki tym portom ZSRS otrzymał około 25% dostaw zaopatrzenia wojennego w ramach Lend-Lease Act, co znacznie pomogło podnieść się Sowietom po przegranej z 1941 r. Mimo że walki na Dalekiej Północy trwały do maja 1945 r., to inicjatywa była po stronie ZSRS, szczególnie po zawieszeniu broni z Finami 2 września 1944 r. Ostatecznie siły niemieckie zostały wyparte z okolic Murmańska w październiku 1944 r., kiedy ofensywa Armii Czerwonej w postaci operacji petsamsko-kirkeneskiej zakończyła się sukcesem. Niemcy rozpoczęli wycofywanie się stamtąd już 3 września 1944 r., gdyż nie mieli wystarczających sił do walki zarówno ze ZSRS, jaki z Finlandią, ale zostawili część sił działającej tam wówczas 20. Gebirgs-Armee (dowódca: Generaloberst Dr. Lothar Rendulic) w okolicach Petsamo, gdzie znajdowały się ważne dla przemysłu zbrojeniowego złoża niklu. To właśnie w wyniku tego Armia Czerwona została niejako zmuszona do przeprowadzenia ofensywy siłami 14. Armii, a samo miasto zostało przez nie zajęte 15 października 1944 r. Gdy 10 dni później odbito także Kirkenes, atak został zatrzymany, gdyż osiągnięto zakładane cele. Do tego czasu i tak większości sił 20. Gebirgs-Armee już tam nie było, ale żadne inne nigdy tam nie wróciły. 
 
Ostatnia ofensywa na Dalekiej Północy, tym razem sowiecka, trwająca od 7 do 29 października 1944 r.
Źródło: Wojsko i Technika Historia, 01/2018

1 komentarz: