23 października 2020

"Panzergranate, laden!", czyli rzeź Shermanów w Le Mesnil-Patry

11 czerwca 1944 r. w Le Mesnil-Patry w Normandii 1st Houssars Regiment z 2nd Canadian Armoured Brigade przeprowadził nieudane natarcie na pozycje bronione przez II./Panzergrenadier-Regiment 26 z 12. SS-Panzer-Division "Hitlerjugend" wsparte II./SS-Panzer-Regiment 12, w którym stracił aż 51 czołgów M4 Sherman, w tym 37 bezpowrotnie. Były to największe straty dziennie, jakie poniósł kanadyjski pułk pancerny w czasie jednej bitwy i przez to dzień ten znany jest jako "czarna niedziela". Co się wydarzyło tego dnia i jakie były przyczyny tak druzgocącej porażki?
 
Kanadyjski D-Day 
Na wstępnie warto pokrótce omówić jak doszło do tej bitwy. Rankiem 6 czerwca 1944 r. 2nd Canadian Armoured Brigade oraz także kanadyjska 3rd Infantry Division wylądowały na 8-kilometrowym odcinku plaży "Juno", ciągnącym się od miejscowości Vaux na zachodzie do części St. Aubin-sur-Mer na wschodzie. Do wieczora Kanadyjczycy mieli zająć trzy rejony: "Yew", "Elm" i "Oak". 2nd Canadian Armoured Brigade miała wspierać nacierającą na nie piechotę, a po osiągnięciu celów - być gotowa do dalszych działań w kierunku Evrecy. Jeszcze pod koniec maja 1944 r. sztab oraz pułki pancerne 2nd Canadian Armoured Brigade otrzymały mapy z zaznaczonymi niemieckimi pozycjami oraz zdjęcia lotnicze obszaru, na którym miały walczyć. 
Przed godz. 8:00 czołgi M4 Sherman z "B" Squadron (dowódca: Major J.S. Duncan) opuściły swój sektor lądowania i skierowały się ku Coureulles, gdzie wraz z dwoma batalionami z Regina Rifles Regiment starły się około godz. 8:12 po raz pierwszy z Niemcami. Mimo że walka była zacięta, to już o godz. 8:15 wysłano radiogram, że sytuacja jest opanowana i natarcie jest kontynuowane. Wydaje się jednak, że Kanadyjczycy się nieco przeliczyli, bo do wieczora 6 czerwca 1944 r. "B" Squadron stracił 5 M4 Sherman w wyniku ostrzału z 8,8-cm-FlaK, ale równocześnie oczyścił okoliczne schrony z ich załóg. Pod wieczór pododdziały z 7th Infantry Brigade oraz czołgi z 1st Houssars Regiment dotarły do rejonu "Elm" zajmując pozycje obronne pomiędzy Pierrepont a Fontalne-Henri. W celu rozpoznania okolicy wysłano M4 Sherman z "C" Squadron (dowódca: Lieutenant W. McCornick), które dotarły w rejon Bretteville-l'Orgueilleuse, a następnie przekroczyły linię kolejową Cean-Bayeux i skierowały się ku Carpiquet. Po zakończeniu zadania pododdział wrócił na pozycje wyjściowe z informacją, że rejon "Oak" nie został jeszcze osiągnięty. 
 
M4 Sherman DD z "A" Squadron z 1st Houssars Regiment oraz piechota z Royal Winnipeg Rifles na plaży "Juno", 6 czerwca 1944 r.
Źródło: Poligon nr 4/2014 (45)
Po podsumowaniu pierwszego dnia walki w Normandii okazało się, że 1st Houssars Regiment stracił bezpowrotnie aż 12 czołgów, a kolejne 7-8 nie nadawało się do użycia bez wizyty w warsztacie. Nie było to bynajmniej spowodowane wyłącznie działaniami Niemców, bo kilka z nich utracono w trakcie samego desantu. W każdym razie dowództwo 2nd Canadian Armoured Brigade przeniosło swój pułk do obwodu, więc 7 czerwca 1944 r. poświęcono na kompletowanie nowych załóg. W tym czasie inny pułk - Sherbrooke Fusilier Regiment - toczył pierwsze walki pancerne z II./SS-Panzer-Regiment 12 (dowódca: SS-Sturmbannführer Karl Heinz Prinz) w rejonie Franqueville-Authie-Folie-Buron i także poniósł poważne straty obejmujące 21 całkowicie zniszczonych i 7 uszkodzonych czołgów M4 Sherman. Kanadyjczycy meldowali o 31 zniszczonych PzKpfw IV, ale jest to liczba bardzo zawyżona, gdyż II./SS-Panzer-Regiment 12 stracił tego dnia 12 czołgów: trzy w 5. Kompanie, cztery w 6. Kompanie, cztery w 7. Kompanie i jeden w 8. Kompanie. Żeby pozostać obiektywnym, dodam, iż niemieckie załogi także zawyżyły swoje sukcesy (chociaż nie aż tak bardzo), bo podały 29 zniszczonych pojazdów pancernych. Ogólnie straty wśród Kanadyjczyków były na tyle duże, że nie udało się im zająć zakładanych obszarów i walki o nie trwały aż do początku lipca 1944 r. 
Jednak nie te straty okazały się tego dnia najgorsze. W jednym ze zniszczonych pod Authie czołgów M4 Sherman Niemcy znaleźli książkę kodową łączności, gdzie zapisano wszystkie sygnały kodowe (obowiązujące do 7 lipca 1944 r.) oraz wywoływacze kanadyjskich pododdziałów, listę częstotliwości ruchu radiowego, a także schemat sieci radiowych. Ponadto ze spalonego pod Franqueville M3 Scout Car udało się wydobyć mapę z zaznaczonymi kierunkami kolejnych natarć na Caen i rozpoznanymi pozycjami obronnymi niemieckich wojsk wraz z ich stanem bojowym. Dzięki temu Niemcy wiedzieli gdzie i jakimi siłami uderzą w kolejnych dniach Alianci, co miało się okazać bardzo kosztowne w skutkach. 
 
Czołgi M4 Sherman z Sherbrooke Fusilier Regiment w czasie walk z I./SS-Panzer-Regiment 12 w rejonie Franqueville 7 czerwca 1944 r. 
Źródło: Poligon nr 4/2014 (45)
8 czerwca 1944 r. o godz. 21:30 Kanadyjczykom udało się zająć wieś Putot, a dzień później doszło do pierwszego starcia z PzKpfw V "Panther", kiedy to 12 czołgów z 3./SS-Panzer-Regiment 12 (dowódca: SS-Hauptsturmführer Lüdderman) zaatakowało kanadyjskie czołgi w rejonie Bretteville l'Orgueilleus. Według raportu trafiono 7 czołgów "Panther", ale nie znajduje to potwierdzenia w niemieckich dokumentach. Jednakże na południowy-zachód od tej miejscowości - w Norrey-en-Bessin - znajdowało się 9 M4 Sherman z "C" Squadron oraz działa przeciwpancerne i piechota z 3rd Infantry Divison uzbrojona w granatniki PIAT, które zorientowane w sytuacji, czekały na nacierających bez rozpoznania Niemców. Walka okazała się krótka, bo szybko wyeliminowano 5 PzKpfw V "Panther" o numerach '325', '328', '335', '336' i '337', a nr '327' i '329' zostały uszkodzone. Kolejną bezpowrotną stratą okazał się nr '471' z zabezpieczającej flankę 4./SS-Panzer-Regiment 12, a nr '404' wymagał naprawy. Ogółem 9 czerwca 1944 r. z I./SS-Panzer-Regiment 12 ubyło aż 9 czołgów, z czego tylko 3 nadawały się do późniejszego użycia. Co prawda ciężko usprawiedliwić takie straty, ale załogi czołgów "Panther" były w większości młode i niedoświadczone (np. dowódcą nr '336' był 19-letni SS-Untercharführer Morawetz), a poza tym nie wiedziały jakimi siłami dysponuje przeciwnik i gdzie dokładnie się znajduje.
Rankiem 10 czerwca 1944 r. Kanadyjczycy nadal nie dotarli do linii Cean-Bayeux, więc od czterech dni nie udało im się zając rejonu "Oak", a ponadto straty w ludziach i sprzęcie były bardzo wysokie. Wieczorem 9 czerwca 1944 r. stan 2nd Canadian Armoured Brigade wyglądał następująco:
  • 1st Houssars Regiment: 35 M4 Sherman, 6 M4 "Sherman" C (czyli słynne "Firefly") oraz 2 czołgi z uzupełnień (należące do "C" Squadron z The Elgin Regiment)
  • Fort Garry Regiment: 34 M4 Sherman, 4 M4 Sherman C i 4 czołgi z uzupełnień
  • Sherbrooke Fusilier Regiment: 27 M4 Sherman i 3 M4 Sherman C
Czołgi M4 Sherman z 1st Houssars Regiment podczas przejazdu na pozycje 10 czerwca 1944 r. 
Źródło: https://picclick.fr/WW2-Photo-Char-britannique-faisant-383057229583.html
Łącznie było to 115 czołgów operacyjnych, ale liczba ta miała się wkrótce znacznie zmniejszyć, gdyż 10 czerwca wieczorem raportowano odpowiednio o 26, 21 i 27 sprawnych maszynach. Co gorsza, nie za bardzo było czym uzupełnić braków w związku z czym dowódca 2nd Canadian Armoured Brigade - Brigadier Wyman - zwrócił się do brytyjskiego pułku uzupełnień, który obiecał dostarczyć 74 czołgi, ale oczywiście nie mógł zapewnić doświadczonych załóg. 
Jeszcze 9 czerwca 1944 r. Brigadier Wyman oraz dowódca 3rd Infantry Division - Major General Rod Keller - opracowali plan ataku na kolejne dni. Trzeba tutaj wspomnieć, że obaj nie byli wybitnymi wojskowymi, ale to właśnie oni byli autorami operacji, której celem było przerwanie niemieckiej obrony i dojście do Cheux. Główne natarcie z Bretteville l'Orgueilleus w stronę Cheux - wyznaczone na 12 czerwca 1944 r. - miał przeprowadzić 1st Houssars Regiment wsparty batalionem Queen's Own Rifles oraz dwoma plutonami niszczycieli czołgów. Równocześnie Brytyjczycy planowali swoją ofensywę, o której nie poinformowali kolegów zza Oceanu, co w konsekwencji okazało się bardzo problematyczne. Dowódca brytyjskiej 2nd Army - General Milles Dempsey - dowiedział się o planowanym natarciu wojsk kanadyjskich i nawet go zaakceptował, ale atak 2nd Canadian Armoured Brigade przeniósł na 24 godziny wcześniej niż planowano, gdyż chciał polepszyć sytuację 50th Infantry Division, która miała przełamać niemiecką obronę w rejonie Villers-Bocage. 
 
PzKpfw IV Ausf. H nr '536' (dowódca: SS-Unterscharführer Willi Krestschmer) z 5./SS-Panzer-Regiment 12 podczas działań w Normandii, lipiec 1944 r.
Źródło: https://www.flickr.com/photos/130556552@N02/24213169879
II./SS-Panzer-Regiment 12 przed bitwą
Gdy Brytyjczycy naradzali się z Kanadyjczykami o tym kiedy i gdzie uderzyć, 10 czerwca 1944 r. o godz. 6:00 czołgi (PzKpfw IV Ausf. G, Ausf. H oraz Ausf. J) z II./SS-Panzer-Regiment 12 znajdowały się w rejonie Fontenay-le-Pesnel, przy czym Stab stacjonował w samej miejscowości, 5. Kompanie i 6. Kompanie wraz z czołgami 7. Kompanie na wschód od niej, a 8. i 9. Kompanie - nieco na północy. W związku z ostrzałem artyleryjskim wroga, o godz. 12:00 część batalionu przesunęła się 2,5 km na południe od Fontenay-le-Pesnel, a o godz. 15:15 dowódca SS-Panzergrenadier-Regiment 26 - SS-Obersturmbannführer Willhelm Mohnke - poprosił o pancerne wsparcie na północnym-zachodzie, gdzie wysłano 8. i 9. Kompanie. Zanim czołgi dojechały na pozycje, wroga już nie było, więc PzKpfw IV ustawiły się 1 km na północny-zachód i północny-wschód od wzgórza nr 102. Przy okazji 9. Kompanie udało się wziąć dwóch jeńców. O godz. 17:30 z nieznanych przyczyn spalił się PzKpfw IV Ausf. H nr '553', a ogólnie od 6 do 10 czerwca 1944 r. stracono 18 PzKpfw IV. 
 
PzKpfw IV Ausf. H/J wraz z załogami z 5./SS-Panzer-Regiment 12. Zdjęcie wykonano w marcu 1944 r. we Francji podczas wizyty Generalfeldmarschalla Gerda von Rundsteda
Źródło: https://andrewbek-1974.livejournal.com/511252.html
"Czarna niedziela"
Noc z 10 na 11 czerwca 1944 r. była w miarę spokojna, nie licząc ostrzału artyleryjskiego i aktywności powietrznej wrogich samolotów. 11 czerwca 1944 r. o godz. 15:30 do II./SS-Panzer-Regiment 12 dociera meldunek z SS-Panzergrenadier-Regiment 26, że czołgi nieprzyjaciela przełamały ich linie obrony pod Le Mesnil-Patry i jest potrzebne wsparcie. O godz. 15:45 (w dokumentach niemieckich jest to godz. 16:45, gdyż obie strony używały innego czasu) PzKpfw IV z II./SS-Panzer-Regiment 12 ruszają w zagrożony rejon - 5. i 6. Kompanie od południowego-zachodu, a 8. i 9. Kompanie - od zachodu. Do nich wrócimy później.
Nieco wcześniej - o godz. 7:30 rano - kanadyjscy żołnierze dowiedzieli się o "brytyjskiej interwencji", która wyznaczyła atak na godz. 13:00, więc było tylko ponad 5 godzin na przygotowania. Pozycje wyjściowe pod Neuf Mer zostały opuszczone o godz. 11:00 i Kanadyjczycy ruszyli na południe ku Cheux. Po minięciu Norrey-el-Bessin i własnych pól minowych, pierwszym zadaniem było zdobycie znajdującego się na południowy-zachód Le Mesnil-Patry. Szpicą ataku miał być "B" Squadron wsparty Company "D" oraz plutonem moździerzy z Queen's Own Rifles. Równocześnie "C" Squadron, Company "A" i pluton przeciwpancerny - po przejechaniu wzdłuż ścieżki przez pole minowe, miały podejść od tyłu na prawe skrzydło, aby zabezpieczyć kolegów przed ewentualnym kontrnatarciem Niemców, którzy znajdowali się w Putot. Całość dopełniały poruszające się z tyłu sztab i "A" Squadron. Przygotowania do uderzenie trwały bardzo długo i aż do godz. 12:15 pododdziały nie otrzymały rozkazów. Dowódca 1st Houssars Regiment - Colonel Colwell - chciał przesunąć godzinę ataku o 90 minut, na co otrzymał zgodę. Jednocześnie sztab 2nd Canadian Armoured Brigade próbował zebrać jak najwięcej informacji o przeciwniku, ale z marnym skutkiem. Kolejnym problemem był fakt, że w trakcie domarszu do Noreey-en-Bessin utworzył się zator, bo rejon ten zajmowała Company "C" z Regina Rifles Regiment, która musiała zrobić miejsce dla czołgów "B" Squadron i jadącej na nich piechoty oraz poruszającego się za nimi w ciężarówkach plutonu moździerzy. Kanadyjczycy nie wiedzieli, że ich koncentracja sił została wykryta przez nasłuch z 12. SS-Panzer-Division "Hitlerjugend", który powiadomił o tym swoje dowództwo. 
 
PzKpfw IV Ausf. H nr '837' (dowódca: SS-Unterscharführer Jeran) z 8./SS-Panzer-Regiment 12 zdobyty przez Brytyjczyków 7 czerwca 1944 r. w okolicy Cheux (czołg jest holowany przez Cromwell ARV z 11th Armoured Division). Niemieckiej załodze udało się ewakuować, a 11 czerwca 1944 r. w Le Mesnil-Patry trzy PzKpfw IV Ausf. H/J pod dowództwem SS-Unterscharführera Jerana zniszczyły 5 czołgów M4 Sherman z 1st Houssars Regiment
Źródło: https://pl.pinterest.com/pin/730568370778525713
O godz. 14:30 lub 14:37 (w zależności czy patrzymy na dziennik bojowy 2nd Canadian Armoured Brigade czy 1st Houssars Regiment) natarcie w końcu ruszyło i gdy czołgi "B" Squadron minęły Norrey-en-Bessin, a maszyny dowództwa pułku i "C" Squadron wyjeżdżały z wioski - rozpoczął się ostrzał moździerzowy i artyleryjski pododdziałów z II./SS-Panzergrenadier-Regiment 26. W tym zamieszaniu M4 Sherman dowódcy pułku wjechał na minę i zerwał gąsienicę. Jak się później okazało, nie była to bynajmniej niemiecka mina, a... kanadyjska, gdyż saperzy z Regina Rifles Regiment rozłożyli tu pola minowe o czym poinformowano sztab 3rd Infantry Division, ale o 2nd Canadian Armoured Brigade jakoś zapomniano. W każdym razie uszkodzony czołg spowodował zator, który starano się szybko usunąć, ale Colonel Colwell rozkazał wycofać się "C" Squadron do Norrey-en-Bessin i skręcić do Bretteville, po czym znów udać się na północny-zachód i skierować na Le Mesnil-Patry przez rozległe pola pszenicy, gdzie pod Le Chateou w dobrze zamaskowanych dołkach strzeleckich pozycje zajmowała 8./SS-Panzergrenadier-Regiment 12. 
Równocześnie "B" Squadron i jadąca na pancerzach piechota z Company "D" jechały bez problemów drogą ku Le Mesnil-Patry. Czołgi rozproszyły się tak, aby można było oskrzydlić znajdujących się w miejscowości Niemców, a poza tym były częściowo osłaniane przez pole pszenicy. Jednak gdy wyjechały na otwartą przestrzeń momentalnie dostały się pod ostrzał pododdziałów z SS-Panzer-Pionier-Bataillon 12. Kanadyjczycy szybko zeskakiwali na ziemię, a czołgi przyśpieszyły i strzelały chaotycznie we wszystkie strony ze swoich karabinów maszynowych. Wywiązała się zażarta walka wręcz pomiędzy kanadyjską piechotą a niemieckimi pionierami, których część ostrzeliwała równocześnie pojazdy pancerne przy użyciu rusznic przeciwpancernych, Panzerfaustów i min magnetycznych. SS-Unterscharführer Horst Lütgens z Aufklärungs-Zug/SS-Panzer-Pionier-Bataillon 12 tak opisuje tamte wydarzenia: 
 
Natarcie szwadronów z 1st Houssars Regiment oraz piechoty z Regina Rifles Regiment rozpoczęte 11 czerwca 1944 r. o godz. 14:30 lub 14:37. Na mapie nie zaznaczono pozycji 4./SS-Pionier-Bataillon 12, która według oficjalnej monografii 12. SS-Panzer-Division "Hitlerjugend" także brała udział w tej bitwie
Źródło: Poligon nr 4/2014 (45)
Nasz Aufklärungs-Zug okopał się w sadzie. Główna linia bitewna ciągnęła się przed nami w odległości 200 metrów. Siedziałem na zewnątrz dołka strzeleckiego i pisałem list do rodziny. Nagle znajdujący się przed nami Kanadyjczycy otworzyli ogień ze wszystkich luf. Ponieważ już od jakiegoś czasu nie było walk, poczułem się trochę nieswojo. Zaraz po tym dowódca naszego plutonu - SS-Unterscharführer Vogel - krzyknął: 'Czołgi od przodu!'. Wtedy usłyszałem dźwięk silników i ostrzał karabinów maszynowych. 
'Lütgens, przygotować Panzerfausty, jazda!' - dobiegł rozkaz SS-Unterscharführera Vogela. Byłem jedynym w plutonie, który przeszedł szerokie szkolenie w posługiwaniu się tą bronią i znałem ją bardzo dobrze. Nauczono mnie, by detonatory i ładunki wybuchowe trzymać oddzielnie, ale teraz miałem bałagan! Teoria i praktyka to zupełnie co innego. Musiałem sobie z tym poradzić, jeżeli chciałem przeżyć. Detonatory miał Walter Stinner, okopany 20 metrów dalej, a czołgi były coraz bliżej. 
'Lütgens, wyłaź i zaatakuj pierwszy czołg!' - poganiał mnie SS-Unterscharführer Vogel. Zebrałem całą odwagę i podczołgałem się do Stinnera, a pociski z wrogich karabinów maszynowych przelatywały mi nisko na głową. 'Walter, dawaj szybko detonatory!' - krzyknąłem, a ten rzucił je w moją stronę i zawołał - 'Horst, życzę dużo szczęścia!'. Naprawdę go potrzebowałem, bo stalowe kolosy były już bardzo blisko. Nagle stałem się bardzo spokojnym tłumiąc w sobie gniew. Odczołgałem się do mojej kryjówki i przygotowałem pierwszy Panzerfaust do strzału. Miałem ich trzy. Potem rozejrzałem się za ofiarą. Tam stała - M4 Sherman - wielki i potężny. Jego lufa zwrócona była w kierunku dowodzenia naszego batalionu i strzelała raz za razem. Na prawo ode mnie pojawił się SS-Unterscharführer Mathoni i wyraźnie obserwował, co robię, po czym krzyknął: 'Horst, uważaj na siebie! Będę cię osłaniał!'. Te słowa trochę podniosły mnie na duchu, gdyż wskazywały, że w tym piekle nie jestem zdany tylko na siebie. Ale teraz było jeszcze więcej czołgów! Jeden, dwa, trzy, cztery, pięć Shermanów widać było w niebieskiej mgle, którą w powietrzu tworzyły dymy prochowe. Gdy byłem w odległości 20 metrów, wycelowałem i wystrzeliłem. Ale nic się nie wydarzyło. Zacięcie! Tylko tego mi było trzeba! Jeszcze raz, odbezpieczyłem i strzeliłem. Znowu nic! Teraz dopadły mnie nerwy. Ponownie odbezpieczyłem broń i tym razem wystrzeliła... Nie widziałem trafienia. Załoga czołgu zapewniającego osłonę dostrzegła mnie i zaraz wokół mnie zaczęły przelatywać pociski. Usłyszałem tylko eksplozję i szybko pognałem zygzakiem do mojego stanowiska strzeleckiego. Nagle Kanadyjczycy zawrócili. Od razu rozpoznałem przyczynę. Do tej bitwy dołączyły trzy niemieckie czołgi. To było widowisko! W krótkim czasie sześć Shermanów paliło się, albo wyleciało w powietrze. Rozkaz do kontrataku był ulgą. Teraz mogliśmy pomóc naszym kolegom na pierwszej linii. Z czołgami nacierała kanadyjska piechota, więc szanse naszych chłopców były małe. Wzięliśmy do niewoli kilku jeńców, w tym rannego kapitana. Odstawiliśmy ich na tyły. 
Gdy był bitewny się rozwiał, obejrzałem 'swojego' Shermana. Dostał od przodu, dokładnie pod siedzenie kierowcy. Pocisk przebił się przez zapasowe ogniwa gąsienic i pancerz. Nagle obok mnie stanął dowódca batalionu. Miał rękę w temblaku. 'Dziękuję, Lütgens. Ci chłopcy urządzili nam piekło. Już prawie zniszczyli mój bunkier. Kto wie, co by się stało, gdybyś nie zniszczył czołgu'. Wręczył mi Krzyż Żelazny II klasy i zapewnił, że odznaka 'łowcy czołgów' wkrótce dla mnie nadejdzie*.
 
*Relacja Horsta Lütgensa z 1 lipca 1968 r. umieszczona w książce Huberta Meyera pt. "Najwierniejsi z wiernych. Historia 12. Dywizji Pancernej SS 'Hitlerjugend' - część 1", Wydawnictwo Oskar, Gdańsk 2013
 
PzKpfw IV Ausf. H nr '635' (dowódca: SS-Oberscharführer Trendenge) z 6./SS-Panzer-Regiment 12. Zdjęcie wykonano prawdopodobnie podczas wiosennych ćwiczeń we Francji w 1944 r.
Źródło: https://www.worldwarphotos.info/wp-content/gallery/germany/tanks/panzer4/Panzer_IV_635_with_schurzen.jpg
Tymczasem czołgi z "B" Squadron dostały rozkaz, aby przyśpieszyć natarcie. Wydaje się, że decyzja ta była kluczowa i przesądziła o porażce Kanadyjczyków. Rozkaz ten doprowadził do rozdzielenia czołgów - które bez osłony stały się łatwym celem zarówno dla niemieckiej piechoty, jak i czołgów - oraz piechoty, która pozbawiona ochrony, skupiła się wzdłuż drogi. Równocześnie do Le Mesnil-Patry wdarł się 2. Platoon z Company "D" liczący 8 żołnierzy. O godz. 15:15 jego dowódca - Lieutenant George Bean - wysłał radiogram, że miejscowość została zdobyta oraz rozkazał postawić zasłonę dymną. Informacja ta wywołała euforię w szeregach dowództwa 2nd Canadian Armoured Brigade, która szybko opadła, bo po chwili otrzymano informację od innego plutonu, że trwają ciężkie walki i wiele czołgów stoi w płomieniach. Było to znacznie bliżej prawdy, bowiem sytuacja 1st Houssars Regiment stawała się coraz gorsza, szczególnie, że pojawiły się niemieckie czołgi. 
O godz. 15:00 dowódca 8./SS-Panzer-Regiment 12 - SS-Obersturmführer Hans Siegel - był w drodze na stanowisko dowództwa II./SS-Panzer-Regiment 12 w Fontenay-le-Pesnel. Tuż przed miejscowością spotkał swojego dowódcę - SS-Sturmbannführera Karla-Heinza Prinza - który powiedział, że przed chwilą rozmawiał z dowódcą SS-Panzergrenadier-Regiment 26 - SS-Obersturmbannführerem Wilhelmem Mohnke - który poprosił o wsparcie czołgów przeciwko atakowi na Le Mesnil-Patry. Jak już wspomniałem, do ataku wyznaczono 5. i 6. Kompanie, która miała uderzyć od południowego-zachodu oraz 8. i 9. Kompanie - nacierającą od zachodu. 
 
Kontratak II./SS-Panzer-Regiment 12 oraz II./SS-Panzergrenadier-Regiment 26 trwający pomiędzy godz. 15:45 a 16:15 (lub godz. 16:45 a 17:15, jeżeli weźmiemy pod uwagę czas stosowany przez stronę niemiecką)
Źródło: Poligon nr 4/2014 (45)
Sytuacja Kanadyjczyków w Le Mesnil-Patry była coraz gorsza, a ich czołgi znajdowały się pod ciężkim ostrzałem. Na ich prawym skrzydle o godz. 16:15 pojawiły PzKpfw IV z 5./SS-Panzer-Regiment 12, a dodatkowo łączność radiowa z dowództwem pułku padła. O godz. 16:30 czołgi z "B" Squadron dostały się pod morderczy ogień i w ciągu dwóch minut stracono sześć maszyn (to o tym wydarzeniu wspomina SS-Unterscharführer Horst Lütgens). Co gorsza, załogi nie były w stanie zlokalizować kierunku skąd są ostrzeliwane, więc musiały się wycofać. Tymczasem 6./SS-Panzer-Regiment 12 - nacierająca wzdłuż drogi - i 8./SS-Panzer-Regiment 12 wraz z 9./SS-Panzer-Regiment 12 atakujące z lewego skrzydła dopisywały sobie na konto kolejne skuteczne trafienia. Te dwie ostatnie zostały zatrzymane dopiero w rejonie Norrey-el-Bessin, gdy trafiły na czołgi z "C" Squadron i wymianie ogniowej straciły 3 PzKpfw IV. Tymczasem do Norrey-el-Bessin dotarło tylko 9 wycofujących się M4 Sherman - pozostałe zostały zniszczone. Colonel Colwell zdał sobie sprawę, że natarcie się załamało i rozkazał, aby wszystkie sprawne czołgi z 1st Houssars Regiment wróciły na pozycje wyjściowe. W wyniku tego stracono kolejne 5 pojazdów. 
 
M4A4 Sherman z "B" Squadron (1st Houssars Regiment) zniszczony 11 czerwca 1944 r. w Le Mesnil-Patry. Na zdjęciu bardzo dobrze widoczne liczne trafienia otrzymane z PzKpfw IV Ausf. H należącego do II./SS-Panzer-Regiment 12
Źródło: https://www.reddit.com/r/DestroyedTanks/comments/3dcixz/knocked_out_b_sqn_sherman_v_of_the_1st_hussars_at/
Stan po bitwie
W wyniku walk w Le Mesnil-Patry 1st Houssars Regiment poniósł ogromne straty. Poległo 7 oficerów, 6 podoficerów i 32 szeregowych. Do tego trzeba dodać jednego rannego oficera i podoficera oraz jednego oficera i 10 szeregowych wziętych do niewoli. Stracono aż 51 czołgów, z czego tylko 14 nadawało się do naprawy i te wróciły później do służby liniowej. Straty bezpowrotne objęły 37 maszyn, w tym 34 M4 Sherman i 3 M4 Sherman C. Były to największe straty, jakie poniósł jakikolwiek kanadyjski pułk w czasie walki, biorąc pod uwagę całą II wojnę światową. Oprócz tego z batalionu Queen's Own Rifles ubył 1 oficer i 54 żołnierzy, 3 oficerów i 30 szeregowych zostało rannych, a 11 dostało się do niewoli. Cała Company "D" przestała istnieć, gdyż ze 120 ludzi stracono 98 (niektóre źródła podają stratę 96 żołnierzy). 
Straty Niemców były znacznie niższe, gdyż II./SS-Panzer-Regiment stracił bezpowrotnie tylko 6 czołgów - pięć z 5. Kompanie i jeden z 9. Kompanie - oraz 1 zabitego i 7 rannych. Nieco gorzej było w SS-Panzer-Pionier-Bataillon 12, gdzie doliczono 29 zabitych, 48 rannych i 5 zaginionych. Z kolei z II./SS-Panzergrenadier-Regiment 26 ubyło 2 oficerów i 15 szeregowych, 6 podoficerów i 26 szeregowych było rannych, a 1 żołnierz zaginął. 
Ogółem w dniach 6-11 czerwca 1944 r. II./SS-Panzer-Regiment 12 zniszczył 66 pojazdów pancernych, 9 dział przeciwpancernych i wziął około 450 jeńców. Sukcesy te rozłożyły się następująco: 
  • 5./SS-Panzer-Regiment 12: 14 czołgów, 2 działa przeciwpancerne i około 150 jeńców 
  • 6./SS-Panzer-Regiment 12: 14 czołgów, 3 transportery opancerzone, 4 działa przeciwpancerne i około 300 jeńców 
  • 7./SS-Panzer-Regiment 12: 6 czołgów
  • 8./SS-Panzer-Regiment 12: 19 czołgów i 2 jeńców
  • 9./SS-Panzer-Regiment 12: 10 czołgów i 3 działa przeciwpancerne
Zamaskowany PzKpfw IV Ausf. H z 5./SS-Panzer-Regiment 12 w Normandii, czerwiec 1944 r.
Źródło: Trojca W., Pz.Kpfw.IV Ausf. G/H/J vol. 2, Speyer, Katowice 2005

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz