08 lipca 2020

"Do diabła, skąd pochodzą te wystrzały?!" - 2. SS-Panzer-Division "Das Reich" pod Białą Cerkwią

Pomiędzy 3 i 11 listopada 1943 r. Sowieci przełamali niemieckie pozycje w okolicach Kijowa i rozpoczęli marsz ku zachodniej Ukrainie, docierając aż pod Żytomierz. Biorąc pod uwagę możliwość odcięcia Heeresgruppe "Süd", Niemcy byli zmuszeni wycofać swoje jednostki pancerne z innych odcinków frontu, aby wykorzystać je w celu powstrzymania natarcia wroga. W działaniach tych brał udział znany już czytelnikom SS-Rottenführer Ernst Streng - celowniczy PzKpfw VI Ausf. H1 "Tiger" z 8./SS-Panzer-Regiment 2 z 2. SS-Panzer-Division "Das Reich". 

2. SS-Panzer-Division "Das Reich", która 1 listopada 1943 r. zanotowała 2 000 zniszczony czołg wroga ('S11', SS-Hauptscharführer Hans Soretz), została postawiona w stan gotowości 5 listopada 1943 r. W nocy SS-Panzer-Regiment 2 wraz ze swoją kompanią czołgów "Tiger" (8. Kompanie), został wysłany jako oddział czołowy na stację załadunkową w Bobrzyńsku. Transport miał przebiegać przez 150-kilometrową linię kolejową ciągnącą się do Białej Cerkwi - ważnego punktu logistycznego. Tygrysy dotarły do miejscowości o godz. 20:00 następnego dnia, po czym załogi od razu rozpoczęły rozładunek swoich maszyn. 
"Wydawało się, że całe miasto ucieka. Pociągi ewakuacyjne co chwila opuszczały stację, a flarami podpalano stos dokumentów" - wspomina SS-Rottenführer Ernst Streng. Jako że Sowieci (1. Front Ukraiński) byli już około godzinę od miejscowości, niemieckie dowództwo odjeżdżało w pośpiechu na zachód. Wszędzie dookoła było widać ślady zniszczenia i rabunków, a co gorsza - nie było nikogo, kto mógłby zorganizować jakiś opór.

SS-Hauptscharführer Hans Soretz (po prawej) - odbiera gratulacje z rąk SS-Hauptscharführera Adolfa Peichla za zniszczenie 2 000 czołgu w 1943 r. przez 2. SS-Panzer-Division "Das Reich", listopad 1943 r.
Źródło: https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Bundesarchiv_Bild_101III-Merz-028-05A,_Russland,_M%C3%A4nner_der_SS-Division_%22Das_Reich%22.jpg
Gdy czołgi były już gotowe do jazdy, 8. Kompanie przemieściła się do północnej części miasta. W tym samym czasie kompanijny pluton rozpoznawczy nawiązał kontakt z niemieckimi liniami obronnymi ciągnącymi się na północy, a trafił także na czołówkę pancerną wroga - około 8 km od miasta rozegrała się pierwsza potyczka. "Wszyscy byliśmy zaciekawieni, w jaki sposób Armia Czerwona przewoziła tak ogromne ilości sprzętu przez 'spaloną ziemię', na której wszystkie drogi, mosty, linie kolejowe oraz inne konstrukcje drogowe zostały wysadzone lub zniszczone" - mówi Streng. Okazało się, iż do celów transportowych Sowieci wykorzystywali Dniepr i zbudowany na nim most, zatopiony 20 lub 30 cm pod powierzchnią wody. Przez to Luftwaffe nie mogło go zidentyfikować. Na niemieckich tyłach, na wschód od Dniepru, jeńcy wraz z ludnością cywilną pracowali w pocie czoła, aby dostarczyć zaopatrzenie jednostkom liniowym. Zarówno paliwo, jak i amunicja były dostarczane wozami konnymi. 
7 listopada 1943 r. pogoda zaczęła się pogarszać i rozpoczęły się opady śniegu. 8./SS-Panzer-Regiment 2 pod dowództwem SS-Untersturmführer Aloisa Kallsa toczyła się powoli w rejon koncentracji. Po krótkim postoju w końcu można było przystąpić do akcji przeciwko wrogim czołgom jadącym z północy drogą z Fastowa i Ksawerówki. W czasie przygotowań do walki Tygrys 'S22' stanął w płomieniach, bynajmniej nie przez działania wroga, ale przez przerwany przewód paliwowy, który zapalił mieszankę oleju i benzyny. Na szczęście dla załogi, nikomu nic się nie stało, nie licząc poparzonej twarzy kierowcy.

PzKpfw VI Ausf. H1 "Tiger" o numerze bocznym 'S22' (dowódca: SS-Hauptscharführer Walter Knecht) w tej samej sytuacji jak powyżej; niestety dla czołgu i załogi za kilkanaście dni trzeba będzie go wpisać w straty
Źródło: https://pl.pinterest.com/pin/466404105130453393/
Na drodze do Kijowa, 5 km na północ od Griebienik, czołówka 8./SS-Panzer-Regiment 2 natrafiła na czołgi wroga. Po chwili sześć T-34 było wyeliminowanych z walki. Po dobrym początku trzeba było się jednak chwilowo wycofać, gdyż niemiłosiernie atakowała piechota wroga. Niemcy byli zmuszeni wysadzić most i utworzyć tymczasową linię frontu nieco na południu. Kontynuując działania, Tygrysy natrafiły na kilku pionierów, więc wszyscy, którzy zostali w okolicy, byli już w jednym miejscu. Kiedy ci posilali się i okopywali po obu stronach do Griebienik, na niemieckie pozycje spadły pierwsze pociski. "Zaczęliśmy celować w drogę do Kijowa, skąd spodziewaliśmy się kolejnego natarcia sowieckich czołgów" - wspomina Streng.
Nagle z wioski wyjechały trzy T-34, które po chwili były już wyeliminowane z walki otrzymując bezpośrednie trafienia z około 1 000 metrów. W zmasowanym ogniu sześciu Tygrysów nie miały żadnych szans. Jakąś godzinę później pojawił się czwarty T-34, tym razem jadący na zachód od drogi w kierunku Sławji. Miał pecha otrzymując trafienie z około 1 800 metrów, nawet pewnie nie wiedząc kto i skąd go ustrzelił. Po nieudanym natarciu Rosjanie postanowili skoncentrować działania około 8 km na zachód i uderzyli na Niemców ze zdwojoną siłą. Przez kilka dni wieś Sławja była pod ostrzałem czołgów i artylerii wroga, a sytuacja powoli stawała się krytyczna. 8 listopada pięć Tygrysów zostało zastąpionych przez trzy inne i rozpoczęto przemarsz w kierunku Griebienik, które przez cały następny dziań odpierały ataki nieprzyjaciela.

PzKpfw VI Ausf. H1 "Tiger" nr 'S33' (SS-Unterscharführer Walter Reibold) i 'S13' (SS-Untersturmführer Hans Joachim Boehmer) z Kampfgruppe Weiß (a nie Kampfgruppe Lammerding, jak można wyczytać w wielu opisach, gdyż ten pododdział powstał dopiero 17 grudnia 1943 r.) należące do 8./SS-Panzer-Regiment 2 przemieszczają się w drogą Radomyśl-Żytomierz w okolicach Kirowogradu, 1 grudnia 1943 r.
https://www.flickr.com/photos/spzabt/6139515688
Do pomocy 2. SS-Panzer-Division "Das Reich" skierowano 25. Panzer-Division, którą przerzucono z Francji. Pododdziały tej jednostki ruszyły do boju właściwie z marszu, ale udało się im odbić utracony 7 listopada 1943 r. Fastów (z rąk, a właściwie luf 3. Gwardyjskiej Armii Pancernej), chociaż zajęło im to prawie tydzień (13 listopada 1943 r.). Część 25. Panzer-Division nie miała większego doświadczenia w walkach, co zresztą podkreślał Generalleutnant Heinz Guderian, nie wspominając o braku rozeznania w sytuacji na froncie. Mimo ciężkiej sytuacji Niemcom udało się odzyskać 9 listopada miejscowość Fastowiec. Zgodnie z raportem z 10 listopada 1943 r. 8. Kompanie miała na ten dzień sprawnych pięć Tygrysów. "Uszkodzenia gąsienic zmusiły nas do zatrzymania się 9 i 10 listopada w kompanii remontowej, stojącej na północnym skraju Białej Cerkwi" - mówi Streng. W tym samym czasie powracająca z Włoch 1. SS-Panzer-Division "Leibstandarte SS Adolf Hitler" ruszyła do walki przez Griebieniki, Sławkę i Fastów. Dzięki temu nieciekawa sytuacja dla Niemców została chwilowo zażegnana i front zaczął się stabilizować, mimo że starcia cały czas trwały. 
Wieczorem 11 listopada 1943 r. 8./SS-Panzer-Regiment 2 ruszyła do działania w rejonie Sławji, gdzie próbowały przełamać się sowieckie czołgi. "Słyszeliśmy mnóstwo toczących się maszyn wroga" - wspomina Streng. Po krótkiej odprawie Tygrysy wyruszyły ze wsi, przebijając się przez gęste krzaki. Nagle czołgiści ujrzeli skryte w dymie i mgle pojazdy wroga - jakieś 200 metrów od ich pozycji! Momentalnie Niemcy otworzyli ogień niszcząc natychmiastowo dwa z nich. Ogólnie tego dnia Tygrysy zniszczyły 12 czołgów wroga. Dopiero koło godz. 20:00 sytuacja zaczęła się uspokajać i piechota z 1. SS-Panzer-Division "Leibstandarte SS Adolf Hitler" mogła opuścić mocno zniszczone dołki strzeleckie, aby rozgrzać się choć trochę przy rurach wydechowych czołgów. Jeden z T-34 - który najwyraźniej ugrzęzł w podłożu - nadal tlił się jasnym ogniem. Zaciekawieni Niemcy podeszli do maszyny, skąd dało się wyczuć swąd palącego ludzkiego ciała. Zaglądając do środka można było dostrzec jedynie wyschniętą i zwęgloną masę, co sugerowało, że załoga wrogiego czołgu skurczyła się do rozmiarów dzieci.
Po północy 12 listopada 1943 r. naszedł rozkaz do wyjazdu. Ze Sławji miał ruszyć silny oddział pancerny. Zadaniem 8./SS-Panzer-Regiment 2 było przebicie się na wschód, dotarcie do linii kolejowej biegnącej w kierunku Fastowa oraz zamknięcie wyłomu w pierwszej linii. "To nie było zadanie, które dawało powody do zadowolenia" - mówił Streng. Linia kolejowa została zdobyta już około godz. 01:00 i 8./SS-Panzer-Regiment 2 nawiązała kontakt z 25. Panzer-Division. Około godz. 03:00 Tygrysy uzupełniły paliwo i amunicję, a godzinę później znów ogłoszono alarm i rozkazano powrót do Grabieniki, gdyż od wschodu przedzierały się tam czołgi i piechota przeciwnika.

Mapa przedstawiająca Front Wschodni w dniach 17 lipca - 1 grudnia 1943 r.; interesująca nas bitwa miała miejsce w zaznaczonym obszarze
Źródło: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/e/e6/Map_of_dnieper_battle_grand.jpg
W południowo-wschodniej części Griebieników stała rozległa ściana ognia. Nie było wiadome, jak głęboko sowieckie czołgi wdarły się do wsi, ale było jasne, że tam są. W panującej sytuacji ciężko było odróżnić swoich od wroga, ale na szczęści robiło się na tyle widno, że można było dostrzec szczegóły terenu. "Do diabła, skąd pochodzą te wystrzały?!" - krzyczy SS-Unterscharführer Ernst Streng obserwując okolicę przez swój peryskop. "Wróg na 10, 500 metrów. Ładuj przeciwpancernym" rozbrzmiewa nagle rozkaz dowódcy, a ładowniczy trzyma już przygotowany nabój i stojący nad jeziorem sowiecki czołg staje po chwili w płomieniach. Po spotkaniu z plutonem rozpoznawczym i zapoznaniu się z sytuacją, Tygrysy muszą objechać jezioro. Teren był bardzo niesprzyjający, a dodatkowo 100 metrów przed czołgami wyjechał wrogi T-34 szykujący się do strzału. Tygrysy momentalnie szarpnęły w lewo, ale sowiecka maszyna zdołała podjechać bliżej wykopanego rowu przeciwczołgowego i oddała strzał. Na jej nieszczęście pocisk nie przebił się przez pancerz Tygrysa, który odpowiedział znacznie skuteczniejszym strzałem. Niespodziewanie, nieco z tyłu, pojawił się kolejny czołg wroga, który nie zdążył wystrzelić. Jednak dopiero drugie trafienie wyeliminowało go z walki. Niemcy nie mieli chwili wytchnienia, bo zaledwie po chwili pojawiła się trzecia maszyna, próbująca podjechać od przodu. "Czołg wroga na 15, 400 metrów, przeciwpancernym, ognia!" - krzyczy dowódca Strenga. Strzał okazuje się celny i T-34 staje w płomieniach. 
Następuje krótka ocena sytuacji, ale trzeba kontynuować natarcie. Tygrys Strenga powoli wjeżdża na szczyt nasypu i opuszcza go kierując się na ścieżkę pomiędzy potrzaskanymi płotami, aby z impetem dotrzeć na skraj miasta. W tym momencie Streng dostrzega wychodzących zza zabudowań sowieckich żołnierzy z podniesionymi rękami, którzy rzucili broń na ziemię i się poddali. Po chwili od prawej strony nastąpił atak 5./SS-Panzer-Regiment 2, która kończyła oczyszczać swój sektor. "Obserwowane w świetle dziennym rozmiary nieprzyjacielskiego wyłomu były znacznie niej groźne niż wydawało się w trakcie nocnych walk" - wspomina Streng. Po uspokojeniu się sytuacji, nadeszła chwila wytchnienia. W pobliskiej cukrowni udało się zdobyć zmagazynowany cukier, w który zaopatrzyły się wszystkie okoliczne oddziały. "Szybciej niż w czasie alarmu nadjeżdżały ze wszystkich stron pojazdy, by wywieźć te skarby" - mówi Streng i dodaje: "Niewiarygodne było, jak szybko rozchodziły się wiadomości na odcinkach pobliskiego frontu!".

Mapa sowieckiej operacji ofensywnej w regionie Żytomierz-Berdyczów (grudzień 1943 r. - styczeń 1944 r.) z zaznaczonym Fastowem i Białą Cerkwią
Źródło: https://www.istpravda.com.ua/articles/2013/11/6/139185/
Rozkaz dzienny nr 56 podsumowuje powyższe walki następująco:

"Rankiem 13 listopada 1943 r. II./SS-Panzer-Regiment 2, dowodzony przez SS-Sturmbannführera Tychsena, przeprowadził rajd w kierunki Wielkiego Rowu wraz z poddziałem Panzergrenadier-Regiment 305, który zakończył się całkowitym sukcesem. Uderzenie na zgrupowanie sił wroga doprowadziło do zniszczenia dwunastu jego armat przeciwpancernych. Zdobyto dwa działa artyleryjskie, wzięto 15 jeńców i doliczono się około 300-400 zabitych wrogów. Pragnę wyrazić swoje uznanie dla SS-Sturmbannführera Tychsena, jego batalionu i wszystkich, którzy brali udział w tym ataku".

Z wielkiego planowania dowództwa Heeresgruppe Süd mającego doprowadzić do odbicia Kijowa nic nie wyszło; Niemcy nie mieli wystarczających sił do przeprowadzenia takiej operacji, szczególnie, iż trzeba było się bić także we Włoszech
Źródło: https://ukraina.ru/history/20200104/1026193489.html
Ogólnie w dniach od 3 do 11 listopada 1943 r. 5 lub 6 Tygrysów (w zależności od dnia) z 8./SS-Panzer-Regiment 2 zniszczyło 25 czołgów wroga + 6 szt. 13 listopada 1943 r., które trafiły na konto Tygrysa nr 'S12' dowodzonego przez SS-Unterscharführera Skrebnitza, co łącznie daje 31 maszyn. Odbyło się to właściwie bez strat własnych, nie licząc samozapłonu nr 'S22'.
W drugiej połowie listopada 1943 r. niemieckie dowództwo podjęło decyzję o wyprowadzeniu kontrnatarcia z okolic Berdyczewa, aby odzyskać Kijów oraz odtworzyć linię obrony nad Dnieprem. W owym czasie rozpoczęta przez Rosjan ofensywa w okolicach Kijowa, zatrzymała się. Sytuacja na froncie dawała nadzieję, że przy odpowiednio rozegranym i silnym ataku, można będzie osiągnąć sukces. 20 listopada 1943 r. wytypowany do tego zadania XXXXVIII. Panzer-Korps natknął się na narastający opór przeciwnika i rzeczywistość brutalnie zweryfikowała te plany, bo Niemcy nie mieli wystarczających sił oraz odpowiedniej ilości wyposażenia i sprzętu, aby wszystko poszło zgodnie z planem. W związku z tym 2. SS-Panzer-Division "Das Reich" otrzymała zadanie przemieszczenia się w dniach 21 i 22 listopada 1943 r. w rejon na wschód od Żytomierza w pięciu grupach marszowych. 8. Kompanie dysponowała wtedy siedmioma sprawnymi Tygrysami.

Dalsze losy SS-Rottenführera Ernsta Strenga: https://www.dookolarzeszy.pl/2019/08/tygrysy-nie-pywaja-w-bocie-das-reich.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz