W tym roku będziemy obchodzić 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Mimo tylu już lat nadal zakorzeniony jest błędna nazwa potoczna dotycząca najsłynniejszego i najliczniej wytwarzanego pistoletu maszynowego III Rzeszy - MP 40 - na którego do dziś mówi się potocznie "Schmeisser", a ten wybitny konstruktor broni akurat z tą miał niewiele wspólnego. Sami Niemcy nazywali go albo "Empi" albo "Erma" - od nazwy jednego z producentów. Głównym powodem pomyłki jest bohater dzisiejszego artykułu.
W czasie II wojny światowej oprócz masowo produkowanych MP 38 i MP 40 III Rzesza wypuściła do boju ponad 26 000 bardzo podobnych do nich MP 41. Fakty związane z tą bronią: istniała, bo potwierdzają ten fakt zdjęcia i zachowane egzemplarze i...to by było na tyle. Ten pistolet maszynowy generuje więcej pytań niż odpowiedzi.
W przeciwieństwie do MP 38 i MP 40 te pistolety maszynowe nie mają żadnych dat, nie ma danych o ich wojskowych odbiorach, ale mają pełne dane producenta, patentowe i loga. Po cyfrze "41" można domyślić się, że były produkowane po MP 40, a po nazwie "C.G. Haenel, Suhl" wiemy który zakład i gdzie je wykonywał. Gdy MP 41 trafił w ręce alianckiego wywiadu, to napis "Patent Schmeisser" wybity na magazynku i komorze zamkowej spowodował, iż od tego czasu we wszelkich raportach podobne wizualnie i technologicznie MP 38 i MP 40 stały się "szmajserem".
To podobieństwo do MP 38 i MP 40 było powodem pomyłki Aliantów w nazewnictwie tych dwóch pistoletów maszynowych, bo przy MP 41 nazwisko "Schmeisser" było powszechnie używane, a dane dotyczące MP 40 były utajnione.
Tak się składa, że MP 38 i MP 40 był hybrydą posklejaną z pomysłów zakładów ERMA i C.G. Haenel. Heereswaffenamt (HWA) miał dość wzajemnego oskarżania się o plagiat i kazał połączyć obie konstrukcje w jedno na wzór poprzedniego "składaka" - MP 34. Tylko, że o ile w przypadku MP 34 jakoś tam się dogadali między sobą, dzieląc się zyskami, tak Hugo Schmeisser odbywał wycieczki do sądów aż do 1943 r. W międzyczasie zamówiono kilkaset tysięcy MP 40, z których zyski miały zadośćuczynić Schemeisserowi złamanie jego patentu i C.G. Haenel wyprodukował 26 000 tych pistoletów maszynowych, zgodnie z zapisami ksiąg Haenela, jeszcze w 1944 r., po tym jak produkcja MP 40 oficjalnie się tam zakończyła, żeby ustąpić miejsca konstrukcji Schmeissera - Sturmgewehrowi 44.
Oznaczenia broni
Wracając do MP 41, to problem z tą konstrukcją zaczyna się już od zakładowego opisu na komorze zamkowej:
MP 41 to w zasadzie hybryda MP 40 (komora zamkowa, gniazdo magazynka, magazynek, zamek, mechanizm powrotny) i MP 28 (drewniane łoże, mechanizm spustowy z przełącznikiem rodzaju ognia). Jednakże łoże MP 28 łączył wychylnię z komorą zamkową zawias przykręcony do frezowanej z rury komory zamkowej. Do takiej z MP 40 nie dałoby się tego przekręcić, a nawet jeśli, to trwałość i usztywnienie tej konstrukcji byłaby co najmniej wątpliwa. Idąc dalej, bagnetowe połączenie komory zamkowej ze spustową, tak jak w MP 38 i MP 40 nie miało szans, ale nie z powodów konstrukcyjnych, a prawnych, a ściślej mówiąc chronił je patent nr 750348 ERMY z 1937 r.
W MP 28 komorę spustową z listwą kabłąka biegnącą pod dnem łoża łączyły dwie śruby, które przechodziły przez drewno. Schmeisser zostawił je tam gdzie były, przedłużając i wzmacniając tak, że w MP 41 łączyły listwę kabłąka bezpośrednio z komorą zamkową, tak jak w karabinie powtarzalnym. Jako że śruba wkręcona w cienką blachę długo by nie wytrzymała, to trzeba było dodać gniazda śrub punktowo zgrzane do ścian wytłoczki. Sposób mocowania lufy i łoża były jedynymi oryginalnymi rozwiązaniami w MP 41 - resztę odgapiono.
Podobieństwa i różnice z "Empim"
Jak już wspomniałem, MP 41 jest hybrydą MP 28 z MP 40 i nie, nie był to sposób na wykorzystanie zapasu drewnianych kolb pozostałych po produkcji tego pierwszego, bo takie informacje można znaleźć w opracowaniach.
Jeśli chodzi o zapożyczenie z MP 40, to większość części górnej połowy broni stała się elementami MP 41. Niektóre były nawet takie same, bo użyto do produkcji gotowych komponentów od broni wojskowej i można znaleźć na nich wojskowe znaki odbioru. Jeśli przyjrzeć się komorze zamkowej, która jest blaszana i krępowana z wytłoczki oraz bokom gniazda magazynka, które mają poziome żebra wzmacniające to wiadomo, że zostały one zapożyczone również od MP 40, bo MP 38 miał komorę z grubszej rury i bez szwu, a gniazdo z otworem. Wiele wskazuje na to, że te komory i gniazda pochodziły z wojskowej produkcji od Haenela, ale zmiany konstrukcyjne wymusiły odmienne ich wykończenie, więc nie można mówić o dosłownym ich zapożyczeniu.
Zamek, iglica, urządzenie powrotne - zapożyczone z broni wojskowej i także pochodzą od zapasów z części do jej produkcji, a świadczy o tym znak odbioru na nich "orzeł/37", czyli produkcja w Suhl i odbiór przez miejscowy wydział Heereswaffenamt.
Jeśli chodzi o teleskopową osłonę sprężyny powrotnej użytej w MP 38 i 40, to przypisuje się ją przeważnie Vollmerowi. Przeczytawszy patenty i analizy zachowanych konstrukcji prototypowych Schmeissera wynika jednak fakt, że rozwiązanie to (przynajmniej w postaci użytej w MP 38, 40 i 41, czyli ze zderzakiem wkomponowanym w podstawę iglicy) było jego autorstwa, więc mógł przez przeszkód sobie to skopiować. Również wynalazkiem Schmeissera była użyta w MP 40 dwuczęściowa rękojeść zamka, pozwalająca zabezpieczyć go w przednim położeniu. Złożył on wniosek o patent na nią 13 grudnia 1941 r, a otrzymał go w sierpniu 1942 r. Z MP 40 zaczerpnięto również późny typ podstawy muszki bez zaczepu na ochraniacz wylotu wraz z blaszaną osłoną muszki. Pierścień z uchem do mocowania pasa nośnego wzięto z zapasów wojskowych i ma on wybitą nazwę "orzeł/37". Jednak sama lufa MP 41 odbiega znacznie od tej z MP 40 i są one niekompatybilne. Brakuje haka ze sprężyną na spodzie, a sam system mocowania lufy jest inny, ale o tym już była mowa.
To odmienne mocowania oznacza całkiem inną nasadę lufy, choć była osadzana w komorze zamkowej w identyczny sposób, przez zaciśnięcie obudowy na włożonej od przodu obsadzie lufy z poprzecznymi kanałami ustalającymi. Z patentu wynika, że lufa była wkładana od przodu i mocowana nakrętką z rowkiem obwodowym, przez który przechodził przedni kołek mocujący gniazdo magazynka. Był to wyjątkowo skomplikowany system, wymagający specjalnych narzędzi rusznikarskich, niedostępnych na froncie. Więc wygląda na to, że banalna wymiana lufy z MP 40 została zastąpiona wymianą fabryczną w MP 41! Tylna część komory zamkowej MP 40 i 41 wykonana jest identycznie, przegniecionymi występami do bagnetowego połączenia komory zamkowej ze spustową. Jak już jednak wspomniałem, Hugo Schmeisser nie wykorzystał tego rozwiązania w pełni. W MP 38 komora zamknięta była od tyłu tylcem w postaci nakrętki, która była osadzona na komorze dzięki przerywanemu gwintowi - wystarczyło ją założyć i obrócić o 60°. W MP 41 ściana komory była za cienka na to rozwiązanie. Zamiast tego Schmeisser wykorzystał wygniecione w niej występy do połączenia bagnetowego, które działały identycznie jak gwint przerywany dzięki konstrukcji zatrzasku umieszczonego w tylcu.
Zapożyczenie z MP 28 można ograniczyć tylko do mechanizmu spustowego. Zamki MP 28 i MP 41 są podobne, ale niezamienne. Wynika to z odmiennego ukształtowania zamka magazynka. W MP 28 był on wkładany poziomo z lewej strony, a w MP 41 - pionowo od dołu. Ta różnica sprawiła, że zamki są obrócone od siebie o 90°. Widać to po kącie miedzy rękojeścią zamka a wyciągiem na wyrzutnik. Zamek MP 41 jest też krótszy od tego z MP 28 - niewiele, no ale krótszy.
Mechanizmy spustowe są za to identyczne. Różnice kształtu wynikają z różnic wykonawczych, bo obudowa była tłoczona, a nie frezowana. Przełącznik rodzaju ognia jest przetykowym kołkiem w kabłąku spustu. Na jego prawym końcu widnieje literka E (Einzelfeuer - ogień pojedynczy), a na lewym D (Dauerfeuer - ogień ciągły).
MP 41 na froncie
Tutaj zaczynają się schody. Wielu osób próbowało ustalić kto używał tej broni i ile sztuk jej wyprodukowano. Użyto do tego zdjęć i numerów seryjnych zachowanych egzemplarzy. Wychodziły z tego dosyć dziwne rzeczy, bo okazywało się, że najczęściej korzystali z niej Rumuni, a numery seryjne wydawały się być przypadkowymi liczbami, także ciężko było coś z nich wywnioskować.
Nie dało się zweryfikować danych o MP 41, bo zakład Suhl został splądrowany w 1945 r. przez Amerykanów, a potem przez Rosjan. Zachowały się tylko urywki z fabrycznych archiwów. Ale z tego też by niewiele wyszło, bo odział sprzedaży Haenela znajdował się w Berlinie, a fabryka samodzielnie prowadziła swoje kontrakty eksportowe i dobrze, bo chociaż z tego coś zostało. 1942 r. przynosi tam ogrom zleceń i pokwitowań licencji eksportowych na pistolety maszynowe, w których zachowały się ilości sprzedawanej broni. Prawdopodobnie są to zapisy sprzedaży MP 41 właśnie, bo MP 40 były odbierane osobiście przez Heereswaffenamt i to on sobie już eksportował gdzie tam chciał.
W ciągu niepełnych trzech kwartałów 1942 r. (brak danych za kwiecień, lipiec, listopad i grudzień) wyeksportowano 6 550 sztuk MP 41, z tego:
Większy ślad zamówień Sipo znajduje się w księdze wpływu z Haenela z listopada 1943 r. Podane są tam numery seryjne broni wypływającej z magazynu, daty przestrzelania i daty spisania ze stanu magazynowego czasami także z nazwą odbiorcy. Jeśli chodzi o MP 41, to znajduje się tam około tysiąca sztuk o numerach seryjnych z zakresu 23019-23999. Daty przestrzelania są wyłącznie z listopada, sprzedaży - z listopada i grudnia 1943 r., ale kilka sztuk wyprodukowanych w listopadzie sprzedano w styczniu, marcu i maju 1944 r. W tym samym czasie Rumunia kupiła kolejne 567 sztuk, a w dniach 17,18,21 listopada 1943 r. 125 pistoletów maszynowych zakupiła centrala Sipo w Berlinie. Innymi klientami byli: Organizacja Todta - 6 sztuk, straż przemysłowa zakładów mechanicznych Drabert Söhne w Minden - 2 sztuki, Feldkommandatur w Liège - 4 sztuki. Gdzie poszło 278 peemów zapisanych w księdze, nie wiadomo, choć mają daty wpływu z przełomu 1943/44 r.
Ostatnim materiałem źródłowym jest zachowana w archiwum fabryki Haenel w Suhl pisana na maszynie notatka dla sowieckich władz okupacyjnych, w której podano liczbę 1 602 sztuk MP 41 jako łączną produkcję w 1944 r.
Podsumowanie i wnioski
Z powyższych informacji wynika, że MP 41 powstał w okresie od stycznia do sierpnia 1941 r. w zakładach C.G. Haenel jako konstrukcja Hugo Schmeissera. Była to hybryda MP 28 i MP 40 z których zaczerpnięto różne rozwiązania - własne pomysły Schmeissera mieszały się z jednoczesnym obejściem patentów innych. Przy okazji udało się stworzyć jeszcze dwa patenty dotyczące sposobu mocowania lufy i łączenia drewnianego łoża z komorą zamkową z wytłoczki. Innowacyjność tych pomysłów była jednak na tyle niska, że Urząd Patentowy Rzeszy mimo zgłoszeń ze stycznia i sierpnia 1941 r. nie zdecydował się przyjąć niemieckich patentów. Schmeissra musiały zadowolić jedynie patenty zagraniczne - francuskie i szwajcarski, który był wtórnikiem francuskiego na mocowanie komory zamkowej.
Po co w ogóle był ten MP 41? Najbardziej prawdopodobne jest to, że C.G. Haenel chciał mieć własną konstrukcję pistoletu maszynowego poza kontrolą Heereswaffenamt, czyli dla SS i policji, a także na eksport. A czemu on wyglądał jak jak wyglądał? Tutaj można jedynie zgadywać, że Schmeisser pracował już nad nową konstrukcją i nie miał czasu opracowywać tego peemu od nowa, ale musiał on być na tyle różny od MP 40, żeby uchodził za oddzielną konstrukcję. Poza tym, to kto wtedy wiedział, że układ MP 40 z chwytem pistoletowym i składaną kolbą był najnowocześniejszym rozwiązaniem na świecie i że będzie naśladowany do dziś? Równie dobrze wojsko mogło uznać, że jednak woli drewno, a firma musiała być na to gotowa. MP 28 był zbyt przestarzały żeby utrzymać do w produkcji, więc musiał ustąpić miejsca czemuś nowemu, a że nowoczesny MP 40 był wytwarzany w tych samych halach, to nie trzeba było daleko szukać inspiracji.
Jak można przeczytać z dokumentów Haenela, większa część MP 41 została przeznaczona na eksport do Rumunii, Chorwacji i Bułgarii, a resztę dostarczano głównie Sipo, kontrolowaną przez SS. MP 41 nigdy oficjalnie nie został przyjęty do uzbrojenia do żadnej siły zbrojnej Rzeszy, to tłumaczy ich dzisiejszą rzadkość występowania.
Co do liczby wyprodukowanych sztuk, to księga magazynowa podaje numery seryjne tych peemów kończąc na 24000, a dostarczonych do listopada 1943 r. Z notatki dla władz okupacyjnych wynika, że trzeba do tego dodać 1 602 sztuki z 1944 r., co łącznie daje 25 602 sztuki MP 41, co można zaokrąglić do 26 000, doliczając produkcję z grudnia 1943 r. Pierwsze egzemplarze musiały powstać pod koniec 1941 r., bo już od stycznia 1942 r. poszły na eksport. A wcześniej trzeba było wyprodukować prototypy, zaprezentować je nabywcom, podpisać z nimi umowy, uzyskać licencje eksportowe i uruchomić produkcję, a to wszystko po sierpniu 1941 r., gdy zakończono konstruowanie złożeniom drugiego wniosku patentowego. Z tego wszystkiego trzeba założyć, że jeszcze w 1941 r. powstało od kilkuset do tysiąca sztuk. Potem wyeksportowano prawie 10 000 egzemplarzy w 1942 r., więc po odjęciu 2 000 sztuk (400 + 1 602) na grudzień 1943 r. i cały 1944 r., zakładając, że w 1942 r. żadne nie zostały w Rzeszy, choć w kwietniu 1943 r. Stroop miał je w Warszawie, na rok 1943 r. zostaje 13 000 - czyli ponad tysiąc miesięcznie, co jest bardzo prawdopodobne odnosząc się do tego, co wiadomo o produkcji z listopada tego roku.
Niestety, żeby uzyskać dokładne dane dotyczące tej konstrukcji o dostać odpowiedź na pytanie: "Po co to komu było potrzebne?", trzeba by było przeglądnąć archiwa sowieckie, gdzie wywieziono po wojnie to, co z dokumentacji Haenela zostawili Amerykanie.
W czasie II wojny światowej oprócz masowo produkowanych MP 38 i MP 40 III Rzesza wypuściła do boju ponad 26 000 bardzo podobnych do nich MP 41. Fakty związane z tą bronią: istniała, bo potwierdzają ten fakt zdjęcia i zachowane egzemplarze i...to by było na tyle. Ten pistolet maszynowy generuje więcej pytań niż odpowiedzi.
W przeciwieństwie do MP 38 i MP 40 te pistolety maszynowe nie mają żadnych dat, nie ma danych o ich wojskowych odbiorach, ale mają pełne dane producenta, patentowe i loga. Po cyfrze "41" można domyślić się, że były produkowane po MP 40, a po nazwie "C.G. Haenel, Suhl" wiemy który zakład i gdzie je wykonywał. Gdy MP 41 trafił w ręce alianckiego wywiadu, to napis "Patent Schmeisser" wybity na magazynku i komorze zamkowej spowodował, iż od tego czasu we wszelkich raportach podobne wizualnie i technologicznie MP 38 i MP 40 stały się "szmajserem".
To podobieństwo do MP 38 i MP 40 było powodem pomyłki Aliantów w nazewnictwie tych dwóch pistoletów maszynowych, bo przy MP 41 nazwisko "Schmeisser" było powszechnie używane, a dane dotyczące MP 40 były utajnione.
Tak się składa, że MP 38 i MP 40 był hybrydą posklejaną z pomysłów zakładów ERMA i C.G. Haenel. Heereswaffenamt (HWA) miał dość wzajemnego oskarżania się o plagiat i kazał połączyć obie konstrukcje w jedno na wzór poprzedniego "składaka" - MP 34. Tylko, że o ile w przypadku MP 34 jakoś tam się dogadali między sobą, dzieląc się zyskami, tak Hugo Schmeisser odbywał wycieczki do sądów aż do 1943 r. W międzyczasie zamówiono kilkaset tysięcy MP 40, z których zyski miały zadośćuczynić Schemeisserowi złamanie jego patentu i C.G. Haenel wyprodukował 26 000 tych pistoletów maszynowych, zgodnie z zapisami ksiąg Haenela, jeszcze w 1944 r., po tym jak produkcja MP 40 oficjalnie się tam zakończyła, żeby ustąpić miejsca konstrukcji Schmeissera - Sturmgewehrowi 44.
Oznaczenia broni
Wracając do MP 41, to problem z tą konstrukcją zaczyna się już od zakładowego opisu na komorze zamkowej:
M.P. 41
PATENT SCHMEISSER
C.G. HAENEL, SUHL
"M.P." to oczywiście skrót od "Maschinenpistole", czyli pistolet maszynowy. "41" to pewnie rocznik, ale czego? Konstrukcji czy rozpoczęcia produkcji? Tego nie wiadomo. Brak wojskowych odbiorów jasno mówi, że to nie jest wzór, bo wzory ma tylko broń wojskowa, a ta niemiecka była zawsze oznaczana sporą ilością "Abnahmestempli" na wszystkim, na czym się je dało nabić. Ostatnia linijka mówi nam o producencie broni i jeśli uznać "41" za rok 1941 r., to jest to co najmniej intrygujące, bo od prawie trzech lat nie było oficjalnie takiej firmy. Części broni wojskowej produkowane przez zakład Haenel nosiły początkowo oznaczenia kodowe "122", a od połowy 1940 r. trzyliterowe "fxo" używane zarówno w odniesieniu do MP 40, jak i innych późniejszych konstrukcjach. A tu niespodzianka: nazwa i logo jak sprzed wojny. Ale to jeszcze nic. Jaką tajemnicę kryje środkowy napis?
Na komorach zamkowych MP 28 i na gniazdach magazynka "stuningowanych" MP 18 n/A widniał napis "System Schmeisser Patent", który odnosił się do patentu na magazynek Hugo Schmeissera, a potem do patentu na sprężynę powrotną również tego konstruktora. Ale na MP 41? Przecież ma on inny magazynek (choć podobny systemowo, bo dwurzędowy i z jednopozycyjnym wprowadzaniem naboju) i sprężynę powrotną (wąska jak w MP 18, ale zamknięta w trzyczęściowym teleskopie). Co tu się wyprawia?
Patenty rodem z Francji
Oznaczenia na gnieździe magazynka MP 28
![]() |
https://www.ima-usa.com/products/original-german-wwii-schmeisser-mp-28-ii-display-submachine-gun?variant=26169898629 |
Opis na komorze zamkowej MP 41
![]() | |
Źródło: Strzał - magazyn o broni nr 1 (127) |
A jednak okazuje się, że był patent Schmeissera odnoszący się do MP 41, a nawet dwa. Ale co ciekawe, nie niemieckie, tylko francuskie:
- pierwszy o numerze 877675, zgłoszony 12 grudnia 1941 r.
- drugi o numerze 880350, zgłoszony 20 marca 1942 r.
- Metoda mocowania lufy w komorze zamkowej na stałe. Obchodził on rozwiązania użyte w MP 40, w którym lufę wkładano do obsady i mocowało ją zaciskając nakrętkę. W patencie Schmeissera lufa jest osadzona w komorze na stałe i zamocowana przednim kołkiem mocującym gniazdo magazynka. Ciekawy jest rysunek tego patentu, bo o ile przejście lufy w komorę w seryjnie produkowanym MP 41 było niezmienione, to widać na nim wyraźnie, że we wczesnej fazie projektowej nowy pistolet maszynowy miał zachować bakelitową szynę pod lufą, a więc charakterystyczny dla MP 38 i MP 40 hak pod podstawką muszki, który miał zapobiegać wciągnięciu strzelającej broni do wnętrza pojazdu. W seryjnym MP 41 szynę te wyrzucono.
- Metoda łączenia komory zamkowej wykonanej z cienkiej wytłoczki blaszanej z drewnianym łożem. Hugo Schmeisser pisze przy nim, że "W coraz większej liczbie modeli zespoły broni, zwłaszcza komory zamkowe są wykonane z przeciąganej rury bez szwu lub wytłoczki stalowej, wycinanej prasą i krępowanej w rurę, przy czym dąży się do zmniejszenia masy gotowej części przez użycie najcieńszych ścianek. Próby wykazały, że tak wykonane komory zamkowe nie ustępują żywotnością zespołom wykonywanym metodami tradycyjnymi, ale ich łączenie z drewnianym łożem nastręcza trudnych do rozwiązania problemów wykonawczych. Celem niniejszego wynalazku jest ich rozwiązanie".
Pierwszy patent Hugo Schmeissera pokazujący sposób mocowania lufy
![]() | |
Źródło: Strzał - magazyn o broni nr 1 (127) |
Drugi patent Hugo Schmeissera dotyczący mocowania drewnianego łoża do komory zamkowej z blaszanej wytłoczki
![]() |
Źródło: Strzał - magazyn o broni nr 1 (127) |
W MP 28 komorę spustową z listwą kabłąka biegnącą pod dnem łoża łączyły dwie śruby, które przechodziły przez drewno. Schmeisser zostawił je tam gdzie były, przedłużając i wzmacniając tak, że w MP 41 łączyły listwę kabłąka bezpośrednio z komorą zamkową, tak jak w karabinie powtarzalnym. Jako że śruba wkręcona w cienką blachę długo by nie wytrzymała, to trzeba było dodać gniazda śrub punktowo zgrzane do ścian wytłoczki. Sposób mocowania lufy i łoża były jedynymi oryginalnymi rozwiązaniami w MP 41 - resztę odgapiono.
Dawcy organów: MP 40 ( u góry) i MP 28 (u dołu)
![]() |
Źródło: https://www.ima-usa.com/products/original-german-wwii-schmeisser-mp-28-ii-display-submachine-gun?variant=26169898629 |
Jak już wspomniałem, MP 41 jest hybrydą MP 28 z MP 40 i nie, nie był to sposób na wykorzystanie zapasu drewnianych kolb pozostałych po produkcji tego pierwszego, bo takie informacje można znaleźć w opracowaniach.
Jeśli chodzi o zapożyczenie z MP 40, to większość części górnej połowy broni stała się elementami MP 41. Niektóre były nawet takie same, bo użyto do produkcji gotowych komponentów od broni wojskowej i można znaleźć na nich wojskowe znaki odbioru. Jeśli przyjrzeć się komorze zamkowej, która jest blaszana i krępowana z wytłoczki oraz bokom gniazda magazynka, które mają poziome żebra wzmacniające to wiadomo, że zostały one zapożyczone również od MP 40, bo MP 38 miał komorę z grubszej rury i bez szwu, a gniazdo z otworem. Wiele wskazuje na to, że te komory i gniazda pochodziły z wojskowej produkcji od Haenela, ale zmiany konstrukcyjne wymusiły odmienne ich wykończenie, więc nie można mówić o dosłownym ich zapożyczeniu.
Zamek, iglica, urządzenie powrotne - zapożyczone z broni wojskowej i także pochodzą od zapasów z części do jej produkcji, a świadczy o tym znak odbioru na nich "orzeł/37", czyli produkcja w Suhl i odbiór przez miejscowy wydział Heereswaffenamt.
Jak widać na poniższych rysunkach nie wszystkie części do MP 41 powstawały w zakładzie C.G. Haenel. Ten zatrzask magazynka i gniazdo magazynka pochodzą z zakładów Merz Werke we Frankfurcie nad Menem o czym świadczy oznaczenie kodowe "cos"
![]() |
![]() |
Źródło: Strzał - magazyn o broni nr 1 (127) |
Muszka i jej osłona zaczerpnięta z MP 40
![]() |
Źródło: Strzał - magazyn o broni nr 1 (127) |
Poza opisami producenta z logo magazynki do MP 41 oraz MP 38 i MP 40 były identyczne
![]() |
Źródło: Strzał - magazyn o broni nr 1 (127) |
Zamek od MP 28 (u góry) i MP 41 (u dołu)
![]() | |
Źródło: Strzał - magazyn o broni nr 1 (127) |
Zamek od MP 28 (z lewej) jest minimalnie dłuższy od tego z MP 41 (po prawej)
![]() |
Źródło: Strzał - magazyn o broni nr 1 (127) |
Przełącznik rodzaju ognia w kabłąku spustu
![]() |
Źródło: Strzał - magazyn o broni nr 1 (127) |
W końcu dochodzimy do wyżej wspomnianych kolb do MP 28. Nie są wzięte z ich zapasów, bo listwa kabłąka spustu MP 28 jest o wiele krótsza i lżejsza od tej z MP 41, więc wymagałoby to przeróbek łoża. Co więcej, przednia część drewnianego łoża do MP 28 miała dziurę na stalowy zawias, na którym się odchylała, a w MP 41 takiej dziury się nie uświadczy. Dalej - komora zamkowa MP 28 była krótsza, a z tyłu na jej zakrętce był zamocowany zatrzask, który mocował zamkniętą komorę zamkową w łożu. W MP 41 go nie ma. I wreszcie - samo łoże ma inny kształt oraz przekrój, jest ono o wiele płytsze. No i MP 28 miał krętliki do pasa na dolnej części łoża i kolby z przodu i z tyłu, a w MP 41 zastosowano ucho do pasa na boku komory zamkowej, jak jak w MP 40, a w kolbie była przelotka identyczna z Mauserem K98k. Nie wiem skąd ten błąd się wziął, ale no wystarczy popatrzeć na obie kolby i łoża i widać, że to nie to samo.
Pełny numer seryjny był
wybijany na żebrze komory zamkowej. Przed nią widoczny jest pierścień z
zaczepem do pasa nośnego z produkcji wojskowej - "orzeł/37". Na lufie
wybito czterocyfrową końcówkę numeru seryjnego. Kolejny cały numer był
umieszczony na lewej stronie kolby
![]() |
Źródło: Strzał - magazyn o broni nr 1 (127) |
Tutaj zaczynają się schody. Wielu osób próbowało ustalić kto używał tej broni i ile sztuk jej wyprodukowano. Użyto do tego zdjęć i numerów seryjnych zachowanych egzemplarzy. Wychodziły z tego dosyć dziwne rzeczy, bo okazywało się, że najczęściej korzystali z niej Rumuni, a numery seryjne wydawały się być przypadkowymi liczbami, także ciężko było coś z nich wywnioskować.
Nie dało się zweryfikować danych o MP 41, bo zakład Suhl został splądrowany w 1945 r. przez Amerykanów, a potem przez Rosjan. Zachowały się tylko urywki z fabrycznych archiwów. Ale z tego też by niewiele wyszło, bo odział sprzedaży Haenela znajdował się w Berlinie, a fabryka samodzielnie prowadziła swoje kontrakty eksportowe i dobrze, bo chociaż z tego coś zostało. 1942 r. przynosi tam ogrom zleceń i pokwitowań licencji eksportowych na pistolety maszynowe, w których zachowały się ilości sprzedawanej broni. Prawdopodobnie są to zapisy sprzedaży MP 41 właśnie, bo MP 40 były odbierane osobiście przez Heereswaffenamt i to on sobie już eksportował gdzie tam chciał.
W ciągu niepełnych trzech kwartałów 1942 r. (brak danych za kwiecień, lipiec, listopad i grudzień) wyeksportowano 6 550 sztuk MP 41, z tego:
- 3 600 do Rumunii
- 2 450 do Chorwacji
- 500 do Bułgarii
Zdjęcie z raportu o likwidacji getta warszawskiego z kwietnia 1943 r. pokazujące funkcjonariuszy Sipo z MP 41. Warto zwrócić uwagę na duże skórzane ładownice na magazynki przy pasie różniące się od tych do MP 40
![]() |
Źródło: Strzał - magazyn o broni nr 1 (127) |
Ostatnim materiałem źródłowym jest zachowana w archiwum fabryki Haenel w Suhl pisana na maszynie notatka dla sowieckich władz okupacyjnych, w której podano liczbę 1 602 sztuk MP 41 jako łączną produkcję w 1944 r.
Rumuński żołnierz strzela z MP 41 na froncie wschodnim. Rumunia była głównym odbiorcą tej broni w latach 1942-1943
![]() |
Źródło: Strzał - magazyn o broni nr 1 (127) |
Z powyższych informacji wynika, że MP 41 powstał w okresie od stycznia do sierpnia 1941 r. w zakładach C.G. Haenel jako konstrukcja Hugo Schmeissera. Była to hybryda MP 28 i MP 40 z których zaczerpnięto różne rozwiązania - własne pomysły Schmeissera mieszały się z jednoczesnym obejściem patentów innych. Przy okazji udało się stworzyć jeszcze dwa patenty dotyczące sposobu mocowania lufy i łączenia drewnianego łoża z komorą zamkową z wytłoczki. Innowacyjność tych pomysłów była jednak na tyle niska, że Urząd Patentowy Rzeszy mimo zgłoszeń ze stycznia i sierpnia 1941 r. nie zdecydował się przyjąć niemieckich patentów. Schmeissra musiały zadowolić jedynie patenty zagraniczne - francuskie i szwajcarski, który był wtórnikiem francuskiego na mocowanie komory zamkowej.
MP 41 rozłożony do generalnego czyszczenia, od góry kolejno: zamek i urządzenie powrotne z iglicą, komora zamkowa z lufą i tylec, magazynek, łoże, listwa kabłąka i śruby łączące
![]() |
Źródło: Strzał - magazyn o broni nr 1 (127) |
Jak można przeczytać z dokumentów Haenela, większa część MP 41 została przeznaczona na eksport do Rumunii, Chorwacji i Bułgarii, a resztę dostarczano głównie Sipo, kontrolowaną przez SS. MP 41 nigdy oficjalnie nie został przyjęty do uzbrojenia do żadnej siły zbrojnej Rzeszy, to tłumaczy ich dzisiejszą rzadkość występowania.
25 stycznia 1945 r. Dowódcy oddziału Volkssturmu (w pierwszym rzędzie) uzbrojeni są w MP 41
![]() |
Źródło: Strzał - magazyn o broni nr 1 (127) |
Niestety, żeby uzyskać dokładne dane dotyczące tej konstrukcji o dostać odpowiedź na pytanie: "Po co to komu było potrzebne?", trzeba by było przeglądnąć archiwa sowieckie, gdzie wywieziono po wojnie to, co z dokumentacji Haenela zostawili Amerykanie.
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza